Ruch Autonomii Śląska z uznaniem przyjął decyzję premiera Katalonii Carlesa Puidgemonta o odroczeniu secesji. RAŚ zadeklarował solidarność z Katalończykami - z nadzieją, że przyjęte w sposób demokratyczny rozwiązania będą podstawą „rozwoju ich autonomicznej wspólnoty”.
Puigdemont podpisał we wtorek wieczorem deklarację niepodległości, wzywającą inne państwa do uznania „republiki Katalonii”. Jednak zastrzegł, że skutki tej deklaracji powinny zostać odroczone, aby umożliwić rozmowy z Madrytem o przyszłości regionu.
W tym kontekście wypowiedź Donalda Tuska, kótry zaapelował do przywódcy Katalonii Carlesa Puigdemonta, żeby nie podejmował decyzji o ogłoszeniu niepodległości regionu słowami, że sam jest członkiem mniejszości etnicznej i regionalistą, nabiera bardzo wymownego znaczenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co Tusk miał na myśli? Szef RE przedstawił się premierowi Katalonii jako „członek mniejszości etnicznej i regionalista”
W przesłanym PAP w środę oświadczeniu zarząd RAŚ - organizacji nawołującej do poszerzania samorządności regionów, natomiast odżegnującej się od separatyzmu - zadeklarował uznanie dla decyzji Puidgemonta. Uznał złożoną przez niego deklarację jako „świadectwo odpowiedzialności władz regionalnych, które stwarzają przestrzeń do dialogu z rządem w Madrycie”.
Liczymy, że podobną odpowiedzialność wykażą władze Królestwa Hiszpanii, odchodząc od konfrontacyjnej polityki i respektując prawo Katalończyków do samostanowienia. Konieczne jest podjęcie rozmów, które pozwolą określić model realizacji tego prawa, akceptowany przez obie strony sporu
— napisali przedstawiciele RAŚ.
Pozostajemy solidarni z Katalończykami w nadziei, że przyjęte w sposób demokratyczny rozwiązania będą solidną podstawą rozwoju ich autonomicznej wspólnoty i wzorem dla innych regionów Europy
— zaakcentował zarząd RAŚ.
Już wcześniej, po katalońskim referendum niepodległościowym, przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik diagnozował, że jego przeprowadzenie było konsekwencją rozczarowania części tamtejszej społeczności ograniczeniami regionalnej autonomii i brakiem woli dialogu ze strony rządu w Madrycie.
Gorzelik przypominał, że w odróżnieniu od Kraju Basków, korzystającego z daleko idącej finansowej niezależności od władz centralnych, Katalonia pozostając zależną finansowo od władz centralnych, nie ma dotąd instrumentów łagodzenia skutków kryzysu ekonomicznego.
Jednocześnie lider RAŚ wskazał, że wobec emancypujących się regionów stolice państw narodowych mają dwa wyjścia, jeżeli chcą je zatrzymać. Mogą przedstawiać im atrakcyjną ofertę, jak Wielka Brytania proponująca rozszerzenie autonomii Szkocji przed tamtejszym referendum niepodległościowym, albo próbować iść w kierunku konfrontacyjnym, jak rząd w Madrycie w przypadku Katalonii.
W tym kontekście - zdaniem Gorzelika - potrzebna jest tworzona przez RAŚ i Związek Górnośląski Śląska Partia Regionalna, ponieważ „jest potrzebny głos emancypującego się regionu, głos peryferii, która upomina się o swoje prawa i nie chce być traktowana kolonialnie przez polityczne centrum”. Ocenił przy tym, że taki stosunek ma do regionów obecny rząd.
Dyskredytowanie samorządności jako takiej, ale i realne jej ograniczanie, z którym mamy do czynienia - to wszystko rodzi konieczność wyartykułowania mocnego sprzeciwu przez regiony
— podkreślił szef RAŚ.
CZYTAJ TAKŻE: Znamienne! RAŚ wspiera Katalończyków. „Mają prawo do kształtowania swojej przyszłości”
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ruch Autonomii Śląska z uznaniem przyjął decyzję premiera Katalonii Carlesa Puidgemonta o odroczeniu secesji. RAŚ zadeklarował solidarność z Katalończykami - z nadzieją, że przyjęte w sposób demokratyczny rozwiązania będą podstawą „rozwoju ich autonomicznej wspólnoty”.
Puigdemont podpisał we wtorek wieczorem deklarację niepodległości, wzywającą inne państwa do uznania „republiki Katalonii”. Jednak zastrzegł, że skutki tej deklaracji powinny zostać odroczone, aby umożliwić rozmowy z Madrytem o przyszłości regionu.
W tym kontekście wypowiedź Donalda Tuska, kótry zaapelował do przywódcy Katalonii Carlesa Puigdemonta, żeby nie podejmował decyzji o ogłoszeniu niepodległości regionu słowami, że sam jest członkiem mniejszości etnicznej i regionalistą, nabiera bardzo wymownego znaczenia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co Tusk miał na myśli? Szef RE przedstawił się premierowi Katalonii jako „członek mniejszości etnicznej i regionalista”
W przesłanym PAP w środę oświadczeniu zarząd RAŚ - organizacji nawołującej do poszerzania samorządności regionów, natomiast odżegnującej się od separatyzmu - zadeklarował uznanie dla decyzji Puidgemonta. Uznał złożoną przez niego deklarację jako „świadectwo odpowiedzialności władz regionalnych, które stwarzają przestrzeń do dialogu z rządem w Madrycie”.
Liczymy, że podobną odpowiedzialność wykażą władze Królestwa Hiszpanii, odchodząc od konfrontacyjnej polityki i respektując prawo Katalończyków do samostanowienia. Konieczne jest podjęcie rozmów, które pozwolą określić model realizacji tego prawa, akceptowany przez obie strony sporu
— napisali przedstawiciele RAŚ.
Pozostajemy solidarni z Katalończykami w nadziei, że przyjęte w sposób demokratyczny rozwiązania będą solidną podstawą rozwoju ich autonomicznej wspólnoty i wzorem dla innych regionów Europy
— zaakcentował zarząd RAŚ.
Już wcześniej, po katalońskim referendum niepodległościowym, przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik diagnozował, że jego przeprowadzenie było konsekwencją rozczarowania części tamtejszej społeczności ograniczeniami regionalnej autonomii i brakiem woli dialogu ze strony rządu w Madrycie.
Gorzelik przypominał, że w odróżnieniu od Kraju Basków, korzystającego z daleko idącej finansowej niezależności od władz centralnych, Katalonia pozostając zależną finansowo od władz centralnych, nie ma dotąd instrumentów łagodzenia skutków kryzysu ekonomicznego.
Jednocześnie lider RAŚ wskazał, że wobec emancypujących się regionów stolice państw narodowych mają dwa wyjścia, jeżeli chcą je zatrzymać. Mogą przedstawiać im atrakcyjną ofertę, jak Wielka Brytania proponująca rozszerzenie autonomii Szkocji przed tamtejszym referendum niepodległościowym, albo próbować iść w kierunku konfrontacyjnym, jak rząd w Madrycie w przypadku Katalonii.
W tym kontekście - zdaniem Gorzelika - potrzebna jest tworzona przez RAŚ i Związek Górnośląski Śląska Partia Regionalna, ponieważ „jest potrzebny głos emancypującego się regionu, głos peryferii, która upomina się o swoje prawa i nie chce być traktowana kolonialnie przez polityczne centrum”. Ocenił przy tym, że taki stosunek ma do regionów obecny rząd.
Dyskredytowanie samorządności jako takiej, ale i realne jej ograniczanie, z którym mamy do czynienia - to wszystko rodzi konieczność wyartykułowania mocnego sprzeciwu przez regiony
— podkreślił szef RAŚ.
CZYTAJ TAKŻE: Znamienne! RAŚ wspiera Katalończyków. „Mają prawo do kształtowania swojej przyszłości”
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361815-ras-solidaryzuje-sie-z-katalonia-i-zapowiada-dalsze-separatystyczne-dzialania-chcemy-powolac-slaska-partie-regionalna?strona=1