Twierdzi, że niewiele wie, ale na pytanie, czy zdaje sobie sprawę z faktu, że była „fikcyjną” główną księgową Amber Gold”, odpowiada z rozbrajającą szczerością: „oczywiście”! Dzisiejsze Zeznania Danuty Misiewicz, która nadzorowała księgowość oszukańczej piramidy finansowej Amber Gold potwierdzają tezę, że ta firma Marcina P. była „lipą”.
Jak się okazuje Danuta Misiewicz, wchodząc do Amber Gold w grudniu 2011 roku, miała pełną świadomość, że Marcin P. był osoba karaną. Mało tego! Księgowa utrzymuje, że n niewiele wie o rachunkach piramidy!
Marcin P. zapewniał mnie, że ma uporządkowaną księgowość Amber Gold, że on to ogarnia i nie potrzebuje na razie pomoc.(…)Gdy przyszłam do Amber Gold, to byłam pewna, że będą prowadziła księgowość Amber Gold i chciałam przede wszystkim księgi. Wchodząc do systemu zauważyłam, że suma pasywów nie odpowiada sumie aktywów, a powinna. Informatyk wyjaśnił mi, że w tej chwili dane są przenoszone z innego programu i nie wszystkie dane są zreplikowane w związku z tym, to nie jest jeszcze zgodne.
– stwierdziła Misiewicz.
Była księgowa piramidy finansowej przyznała, że jej praca była fikcją.
Czy ma pani poczucie, że była fikcyjną główną księgową Amber Gold?
– pytał poseł Jarosław Krajewski.
Oczywiście.
– odpowiedziała Danuta Misiewicz.
Na pytania posłów, czy nie miała wątpliwości wobec słów i działań Marcina P., Misiewicz odpowiedziała, że podobnych rozterek nie miała.
Nie, jeśli właściciel mówi (…), że jeśli chodzi o Amber Gold ma wszystko opanowane, to w tym momencie nie miałam żadnych wątpliwości.
– zeznała Misiewicz.
Kiedy więc księgowa Marcina P. zorientowała się, że Amber Gold to przekręt?
**Kiedy księgowość linii lotniczych była już w miarę uporządkowana chciałam się zająć się też Amber Gold i w tym celu przyjęła dwie osoby, które miały zająć się prowadzeniem ksiąg spółki. (…) I wtedy panie wchodząc do programu powiedziały mi, że dekrety nie są kompletne. To był lipiec 2012”.
– stwierdziła Misiewicz.
**Żeby księgi były rzetelnie prowadzone, to każda faktura powinna być potwierdzona przez pracownika operacyjnego, i tak w OLT było (…). W przypadku Amber Gold nie umiem powiedzieć dlaczego. Nie wiem, czy tylko 2012 rok taki był, czy od samego początku faktury nie były opisywane. Dlaczego nie były opisane? Dzisiaj nie umiem powiedzieć, bo mnie tam nie było.
– dodała.
Danuta Misiewicz wiedziała też, że Marcin P. miał kryminalną przeszłość.
„W internecie znalazłam dwa artykuły. Jeden z nich mówił, że Marcin P. miał wyrok, jakiś błąd młodości. Ale później drugi artykuł to był, że była prokuratura i ona nie znalazła znamion przestępstwa w Amber Gold.
– mówiła Misiewicz przed komisją śledczą ds. Amber Gold.
Danuta Misiewicz ujawniła też, że złoto kupowane przez Amber Gold, było nabywane jedynie na materiały promocyjne firmy, a nie w celu inwestycji pozwalających wypłacić klientom należne im odsetki.
Przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann pytała, czy świadek zdawała sobie sprawę, że może popełniać przestępstwo karno - skarbowe, świadek nie umiała odpowiedzieć na to pytanie.
- Płyną miliony, nie dostaje pani na to papierów, a pani dalej nie wie, że coś jest „grubo” nie tak?
– dopytywała poseł Małgorzata Wassermann, ale Danuta Misiewicz milczała.
wb
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361814-ksiegowa-oszusta-poraza-szczeroscia-przed-komisja-sledcza-ds-amber-gold-oczywiscie-ze-bylam-fikcyjna-ksiegowa