Będę musiał. Nie mam innego wyjścia. Nie mam żadnego majątku. Patriotyzm jest czymś co ma się w sobie, co nie oznacza, że gromadzony jest jakiś majątek
– powiedział gen. Marek Dukaczewski w programie „Skandaliści” na antenie Polsatu.
Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych mówił o tym, że może stracić emeryturę, z której żyje. Odnosił się w ten sposób do kwestii ustawy dezubekizacyjnej, która jego samego nie dotknie. Przekonywał jednak, że może powstać ustawa, która zmniejszy emerytury również wojskowym z czasów PRL.
Nie mam nic na sumieniu. Nie wstydzę się występować w imieniu moich koleżanek i kolegów ze służb cywilnych, z których wiedzy wielokrotnie korzystałem. (…) Wiem w jakiej sytuacji się znaleźli, wiem w jakiej sytuacji znajdę się ja i moi koledzy za jakiś czas. W takiej samej jak oni – będziemy pozbawieni emerytury i zdegradowani
– powiedział Dukaczewski.
Były szef WSI był szkolony przez sowiecki wywiad GRU. Zdaniem Dukaczewskiego, nie ma w tym nic nagannego.
Zawsze działałem dla dobra Polski. Pan Cenckiewicz po 25-latach odkrywa to, co jest publicznej dostępne. Zawsze było to wiadome. Są rzeczy, o których oficerowie wywiadu nie mówią. Uczą tam jak działać. Dla nas wiedza, którą tam uzyskałem była niezwykle istotna po tym, co robiliśmy po roku 1990. Poznaliśmy mechanizmy działania służb rosyjskich, sposoby prowadzenia źródeł, sposoby plasowania nielegałów, jak również zupełnie dla nas nieznany obszar psychologii wywiadowczej. To unikalna wiedza, za którą służby naszych sojuszniczych państw z NATO dałyby ogromne pieniądze, by swoich oficerów w takim trybie i w taki sposób przeszkolić
– powiedział.
Dukaczewski obrażał też generała Ryszarda Kuklińskiego.
Według mnie jest zdrajcą. Nie zmieniłem zdania
– powiedział.
Nigdy bym go nie bronił dlatego, że zdradził. Moja wiedza jest znacznie szersza niż wiedza osób, które na ten temat publikują. Gwarantuję pani, że pan pułkownik Kukliński poszedł na współpracę ze względów finansowych, był szantażowany. Był szantażowany słabościami, które wykazał podczas pobytu w Wietnamie
– dodał.
Mam wątpliwości czy pan pułkownik Kukliński pracował dla jednego wywiadu obcego, czy także dla innego
– mówił.
W pewnym momencie programu połączono się z gen. Marianem Janickim, byłym szefem BOR, które ustawa dezubekizacyjna objęła. Ustawa spowodowała też, że samotna matka Janickiego będzie otrzymywać mniejszą emeryturę.
Ja będę musiał żyć póki co za 1760 zł emerytury. Miałem po 27-latach służby w BOR i 6 latach pracy wcześniej w cywilu 10300 emerytury po ciężkiej pracy, wyrzeczeniach
– powiedział Janicki.
Janicki mówił też o tym, że w Sejmie i spółkach Skarbu Państwa są byli członkowie PZPR. Wymienił m.in. Stanisława Piotrowicza.
Oni są dobrzy ubecy, oni są dobrzy funkcjonariusze. To my jesteśmy źli. Nie wiem dlaczego robi się BOR taką krzywdę
– stwierdził były szef BOR.
Następnie Janicki ogłosił ważną deklarację nt. Swojej przyszłości.
Myślę, że w sytuacji, która dzisiaj nastąpiła… nikt z nas czy z oficerów wywiadu nie prowadziliśmy polemiki na tematy polityczne. Myślę, że to z dniem 1 października uległo zmianie. Teraz będziemy mówić
– powiedział.
Nie pozwolę na to, by szargano moje imię, a szargano od ładnych paru lat. Skończyła się jazda na generała Janickiego i jemu podobnych, skończyła się jazda bez polemiki. Ja od kilku lat jestem obiektem nieuzasadnionego ataku, jak również moja firma, w której spędziłem 27 lat
– stwierdził.
Do tych słów odniósł się Marek Dukaczewski.
Pan generał Janicki ma określoną wiedzę i jak rozumiem, z tej wiedzy będzie chciał zrobić użytek w interesie swoich podwładnych z BOR w celu obrony ich interesów. I jak rozumiem, pan generał swoim postępowaniem nie naruszy żadnych zasad, których przestrzegania wymaga od niego honor munduru i stopnia.
Mly/polsat
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361526-dukaczewski-i-janicki-zala-sie-u-gozdyry-ws-dezubekizacji-bede-musial-zyc-za-1760-zl-emerytury-a-mialem-10300-zl