W swojej książce pisze pan o dużym wpływie stalinowskich sędziów i wykładowców na współczesnych prawników.
Ten wpływ jest uderzający. Zachęcam do przeczytania rozdziału książki o Uniwersytecie Warszawskim. Piszę w nim, jak zaszczepiano doktrynę marksistowsko-leninowską na Wydziale Prawa. Wykładowcy prawa na UW z czasów stalinowskich później pełnili funkcje ministrów sprawiedliwości, pracowali też w innych resortach. Ministrem sprawiedliwości był Jerzy Bafia, jego asystentką była prof. Monika Płatek, w pewnych kręgach uchodząca za autorytet prawny, zajmuje się m.in. sprawami LGBT. Leon Ustasz, profesor z niezwykle bogatą biografią wysługiwania się komunistycznemu państwa wykładał do lat 90. Bafia do 1990 czy do 1991 r. był profesorem UW. To bajki, że przeszliśmy jakąś zmianę.
Wbrew zapowiedziom prof. Adama Strzembosza środowisko prawnicze samo się nie oczyściło.
Nie ma już starych sędziów z czasów stalinowskich. Jednak tacy ludzie jak Leon Ustasz, minister sprawiedliwości Sylwester Zawadzki, Jerzy Sawicki, Leszek Lehrner kształtowali współczesne kadry prawnicze jako wykładowcy i autorytety. Podręczniki Igora Andrejewa z prawa karnego do 1995 r. były w spisie lektur dla studentów. Andrejew, Lehrner i Sawicki byli jednymi z najważniejszych postaci świata uniwersyteckiego, mieli również ogromne zasługi dla władz komunistycznych i systemu totalitarnego. Niestety ci ludzie do dzisiaj kształtują naszą rzeczywistość prawną na podstawie doktryny Andrieja Wyszyńskiego, najkrwawszego sowieckiego prokuratora, autora doktryny i metod brutalnych przesłuchań. Bolszewizm jest fundamentem współczesnych kadr prawniczych.
Będzie następna część „Resortowych dzieci”?
Tak, opiszemy w niej ludzi biznesu.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W swojej książce pisze pan o dużym wpływie stalinowskich sędziów i wykładowców na współczesnych prawników.
Ten wpływ jest uderzający. Zachęcam do przeczytania rozdziału książki o Uniwersytecie Warszawskim. Piszę w nim, jak zaszczepiano doktrynę marksistowsko-leninowską na Wydziale Prawa. Wykładowcy prawa na UW z czasów stalinowskich później pełnili funkcje ministrów sprawiedliwości, pracowali też w innych resortach. Ministrem sprawiedliwości był Jerzy Bafia, jego asystentką była prof. Monika Płatek, w pewnych kręgach uchodząca za autorytet prawny, zajmuje się m.in. sprawami LGBT. Leon Ustasz, profesor z niezwykle bogatą biografią wysługiwania się komunistycznemu państwa wykładał do lat 90. Bafia do 1990 czy do 1991 r. był profesorem UW. To bajki, że przeszliśmy jakąś zmianę.
Wbrew zapowiedziom prof. Adama Strzembosza środowisko prawnicze samo się nie oczyściło.
Nie ma już starych sędziów z czasów stalinowskich. Jednak tacy ludzie jak Leon Ustasz, minister sprawiedliwości Sylwester Zawadzki, Jerzy Sawicki, Leszek Lehrner kształtowali współczesne kadry prawnicze jako wykładowcy i autorytety. Podręczniki Igora Andrejewa z prawa karnego do 1995 r. były w spisie lektur dla studentów. Andrejew, Lehrner i Sawicki byli jednymi z najważniejszych postaci świata uniwersyteckiego, mieli również ogromne zasługi dla władz komunistycznych i systemu totalitarnego. Niestety ci ludzie do dzisiaj kształtują naszą rzeczywistość prawną na podstawie doktryny Andrieja Wyszyńskiego, najkrwawszego sowieckiego prokuratora, autora doktryny i metod brutalnych przesłuchań. Bolszewizm jest fundamentem współczesnych kadr prawniczych.
Będzie następna część „Resortowych dzieci”?
Tak, opiszemy w niej ludzi biznesu.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361183-nasz-wywiad-maciej-marosz-autor-ksiazki-resortowe-togi-bolszewizm-jest-fundamentem-wspolczesnych-kadr-prawniczych?strona=2