Centrum Praw Kobiet podniosło wielką wrzawę po kontroli policji w siedzibach w Warszawie, Łodzi i Gdańsku. W komunikacie stwierdzono, że funkcjonariusze mieli nakaz wydania dokumentacji projektów ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości za lata 2012-2015, a akcja była dobrze skoordynowana. Organizacja twierdzi, że jest to zemsta za „czarne protesty”.
W wydanym komunikacie Centrum informuje, że data kontroli nie jest przypadkowa, ponieważ odbyły się one w dzień po „czarnych protestach” oraz po „nalotach” na inne organizacje kobiece. Podkreślają, że zabezpieczono komputery, dyski i zabrano też wiele segregatorów z dokumentami.
Pytany o tę sprawę rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka podkreślił, że to, co w komunikacie zamieściło Centrum Praw Kobiet jest bzdurą.
Działanie policji nie miało nic wspólnego z demonstracjami i było następstwem postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Poznaniu
— podkreślił Mariusz Ciarka.
Zdania CPK nie popiera również poznańska prokuratura.
Mogę jedynie potwierdzić, że na polecenie Prokuratury podjęto czynności w siedzibach Fundacji we wskazanych miastach. Z uwagi na dobro toczącego się śledztwa, nie udzielamy jednak w tej chwili więcej informacji
— powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Jacek Pawlak.
Powód kontroli wyjaśnił również rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak. Powiedział, że Wydział Dochodzeniowo-Śledczy prowadzi wspólnie z prokuraturą śledztwo, które dotyczy stwierdzonych nieprawidłowości finansowych związanych z pieniędzmi które były wydatkowane przez organizacje pozarządowe.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie, nie przeciwko komuś. Zaistniała potrzeba zabezpieczenia szeregu różnych dokumentów oraz informacji, by zapewnić właściwy przebieg postępowania. Zdecydowaliśmy, że należy to przeprowadzić równocześnie we wszystkich organizacjach, które otrzymywały fundusze z Ministerstwa Sprawiedliwości
— wyjaśnił rzecznik.
Sprawą rzekomego nalotu policji na organizacje kobiece zajęło się już biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar wyraził zaniepokojenie „skoordynowanymi działaniami” policji i prokuratury w siedzibach organizacji kobiecych; zapowiedział, że będzie dążył do wyjaśnienia sprawy.
Rzecznik Praw Obywatelskich z zaniepokojeniem przyjął informacje o podjętych przez Policję czynnościach w siedzibach organizacji pozarządowych, działających na rzecz przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć i udzielających wsparcia kobietom, ofiarom przemocy
— głosi czwartkowe oświadczenie RPO, które otrzymała PAP.
Powołując się na doniesienia medialne Rzecznik podał, że uzasadnieniem żądania wydania dokumentacji, korespondencji pisemnej i elektronicznej, nośników informatycznych oraz przeszukania siedzib organizacji, ma być śledztwo prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2012-2015 przy przyznawaniu, kontrolowaniu wydatkowania oraz rozliczaniu środków z Funduszu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem.
Wątpliwości może budzić fakt, czy skoordynowane działania prokuratury i funkcjonariuszy Policji wobec organizacji pozarządowych są standardem w postępowaniach wyjaśniających dotyczących tego typu spraw
— ocenił Bodnar.
Podejmowanie interwencji w siedzibach organizacji pozarządowych polegających na zatrzymaniu dokumentacji i komputerów może prowadzić do wystąpienia tzw. „efektu mrożącego” i zniechęcenia do realizowania zadań finansowanych ze środków publicznych, a w efekcie - do ograniczenia specjalistycznego wsparcia kobiet-ofiar przemocy
— zwrócił uwagę rzecznik i dodał, że będzie „dążył do wyjaśnienia sprawy”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Centrum Praw Kobiet podniosło wielką wrzawę po kontroli policji w siedzibach w Warszawie, Łodzi i Gdańsku. W komunikacie stwierdzono, że funkcjonariusze mieli nakaz wydania dokumentacji projektów ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości za lata 2012-2015, a akcja była dobrze skoordynowana. Organizacja twierdzi, że jest to zemsta za „czarne protesty”.
W wydanym komunikacie Centrum informuje, że data kontroli nie jest przypadkowa, ponieważ odbyły się one w dzień po „czarnych protestach” oraz po „nalotach” na inne organizacje kobiece. Podkreślają, że zabezpieczono komputery, dyski i zabrano też wiele segregatorów z dokumentami.
Pytany o tę sprawę rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka podkreślił, że to, co w komunikacie zamieściło Centrum Praw Kobiet jest bzdurą.
Działanie policji nie miało nic wspólnego z demonstracjami i było następstwem postępowania prowadzonego przez prokuraturę w Poznaniu
— podkreślił Mariusz Ciarka.
Zdania CPK nie popiera również poznańska prokuratura.
Mogę jedynie potwierdzić, że na polecenie Prokuratury podjęto czynności w siedzibach Fundacji we wskazanych miastach. Z uwagi na dobro toczącego się śledztwa, nie udzielamy jednak w tej chwili więcej informacji
— powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Poznaniu Jacek Pawlak.
Powód kontroli wyjaśnił również rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak. Powiedział, że Wydział Dochodzeniowo-Śledczy prowadzi wspólnie z prokuraturą śledztwo, które dotyczy stwierdzonych nieprawidłowości finansowych związanych z pieniędzmi które były wydatkowane przez organizacje pozarządowe.
Śledztwo prowadzone jest w sprawie, nie przeciwko komuś. Zaistniała potrzeba zabezpieczenia szeregu różnych dokumentów oraz informacji, by zapewnić właściwy przebieg postępowania. Zdecydowaliśmy, że należy to przeprowadzić równocześnie we wszystkich organizacjach, które otrzymywały fundusze z Ministerstwa Sprawiedliwości
— wyjaśnił rzecznik.
Sprawą rzekomego nalotu policji na organizacje kobiece zajęło się już biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Adam Bodnar wyraził zaniepokojenie „skoordynowanymi działaniami” policji i prokuratury w siedzibach organizacji kobiecych; zapowiedział, że będzie dążył do wyjaśnienia sprawy.
Rzecznik Praw Obywatelskich z zaniepokojeniem przyjął informacje o podjętych przez Policję czynnościach w siedzibach organizacji pozarządowych, działających na rzecz przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć i udzielających wsparcia kobietom, ofiarom przemocy
— głosi czwartkowe oświadczenie RPO, które otrzymała PAP.
Powołując się na doniesienia medialne Rzecznik podał, że uzasadnieniem żądania wydania dokumentacji, korespondencji pisemnej i elektronicznej, nośników informatycznych oraz przeszukania siedzib organizacji, ma być śledztwo prowadzone w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2012-2015 przy przyznawaniu, kontrolowaniu wydatkowania oraz rozliczaniu środków z Funduszu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem.
Wątpliwości może budzić fakt, czy skoordynowane działania prokuratury i funkcjonariuszy Policji wobec organizacji pozarządowych są standardem w postępowaniach wyjaśniających dotyczących tego typu spraw
— ocenił Bodnar.
Podejmowanie interwencji w siedzibach organizacji pozarządowych polegających na zatrzymaniu dokumentacji i komputerów może prowadzić do wystąpienia tzw. „efektu mrożącego” i zniechęcenia do realizowania zadań finansowanych ze środków publicznych, a w efekcie - do ograniczenia specjalistycznego wsparcia kobiet-ofiar przemocy
— zwrócił uwagę rzecznik i dodał, że będzie „dążył do wyjaśnienia sprawy”.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361001-policja-skontrolowala-centrum-praw-kobiet-organizacja-rozpetala-histerie-chcieli-nas-postraszyc-za-czarny-protest?strona=1