Jedną z podstawowych nadziei prawicowego elektoratu było dowiedzenie się co zawiera najsłynniejszy aneks w Polsce.
Na portalach internetowych pojawiają się apele skierowane do pana prezydenta Andrzeja Dudy, domagające się opublikowania aneksu do raportu z likwidacji WSI. Liczenie na to, że ludzie zapomną o tym dokumencie jest zupełnie bezpodstawne. Zresztą są sygnały, że i w Pałacu Namiestnikowskim ten temat jest poruszany. Na stronie dorzeczy.pl można znaleźć relację ze „Śniadanie w Trójce” z dnia 29 kwietnia 2017, gdzie wypowiada się doradca prezydenta profesor Andrzej Zybertowicz. Tak mówi o rozterkach głowy państwa: „Sprawa nie jest zamknięta, natomiast argumenty Lecha Kaczyńskiego są dla Andrzeja Dudy jak na razie argumentami, które ukierunkowują jego stosunek do aneksu”.
Pan profesor Zybertowicz porusza też jeden interesujący wątek:
„Kiedy prezydent Lech Kaczyński zapoznał się z całością raportu, długo rozmawiał na jego temat ze swoim ówczesnym sekretarzem stanu, którym był właśnie Andrzej Duda”.
Porównajmy to z wypowiedzią pana prezydenta Andrzeja Dudy dla TVN24, relacjonowaną na stronie dziennik.pl z dnia 18.10.2015. Obok ewidentnych komunałów: „Uważam, że ta sprawa nie jest w tej chwili najważniejsza. Ja mam znacznie poważniejsze sprawy do załatwienia”, pan prezydent zaznacza, że do tej pory nie zapoznał się z treścią aneksu.
I to trochę zadziwia. Czy jest prawdopodobne by prezydent Lech Kaczyński konsultował sprawę publikacji aneksu z kimś, kto nie ma zupełnie pojęcia o tym, co jest jego zawartością? To by było chyba bez sensu. Oczywiście można założyć, że rozmowy odbywały się na dużym stopniu ogólności, ale wtedy raczej nie trwały by długo.
Aneks pozostający w ukryciu nie sprzyja budowaniu wizerunku obecnej prezydentury, a także bije w PiS. Jednym z koronnych zarzutów do Bronisława Komorowskiego było to, że wtargnął do Pałacu Namiestnikowskiego jeszcze w tragiczną sobotę 10 kwietnia 2010 roku, by jak najszybciej przejąć właśnie ten aneks. Wydawało się, że po wygranych wyborach przez naszego prezydenta opublikowanie tego jakże enigmatycznego dokumentu będzie wręcz obligatoryjne.
A dziś mamy do czynienia z kolejną już odsłoną niedomówień, zagadkowego przemilczania tematu i wywoływania czasem wręcz fantastycznie brzmiących domysłów.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że ten dokument jest oficjalnie częścią Raportu Macierewicza, opublikowanego w Monitorze Polskim nr 11 w dniu 16 lutego 2007. A wiadomo, że stosunki pałacu prezydenckiego z obecnym ministrem obrony odbiegają od idyllicznych.
Za Wikipedią:
„Aneksy w liczbie 24 – obejmujące łącznie ponad połowę objętości raportu i zawierające m.in. szczegóły nadużyć opisanych w części analitycznej (fragmenty raportów, notatki, tezy), ale także listy osób, które w taki czy inny sposób miały być powiązanie z WSI (np. Aneks nr 16: Zidentyfikowane osoby współpracujące niejawnie z żołnierzami WSI w zakresie działań wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP).”
Jesienią 2015 roku Antoni Macierewicz zapewniał w Chicago, że po wygranych przez PiS wyborach dokument będzie opublikowany. Prezydent uzyska kontrasygnatę od nowego premiera i po sprawie. W III RP nie przeprowadzono ani lustracji, ani dekomunizacji, a prześwietlanie ciemnych interesów pomimo działań różnych komisji idzie niezwykle opornie. Należałby wreszcie prześwietlić czy oplatająca nas sieć nie jest kontrolowana przez obce służby. Należałoby wyjaśnić jak powstawały fortuny, bo jeśli kosztem grabienia majątku narodowego, to obywatele oczekują rozliczenia tych „biznesmenów”. Ponoć w samych mediach WSI miała zgodnie z tym co podały Wiadomości w 2007 roku 115 swoich ludzi. Pewnie część z nich do dzisiaj ma się dobrze.
Podobnie wygląda sytuacja ze Zbiorem Zastrzeżonym. Wydawało się, że po jego ujawnieniu nastąpi trzęsienie ziemi i spadną korony. Niby od 16 czerwca w IPN nie ma już ZZ, ale jak poinformował prezes Instytutu ponad 1500 jednostek archiwalnych „pozostanie jednak na razie w zawieszeniu”.
Sukcesy gospodarcze cieszą, ale bez wyjaśnienia tajemnic sięgających jeszcze pewnie głębokiego PRL, nigdy nie będziemy mieli poczucia, że żyjemy w uczciwym państwie. Tym bardziej, że te agenturalne złogi z pewnością promieniują na aktualną rzeczywistość.
-
Nie zapomnij kupić nowego numeru największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 2 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360983-brak-publikacji-aneksu-do-raportu-z-likwidacji-wsi-wyglada-niepokojaco