W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” redakcja ujawnia, o co toczy się gra na linii prezydent – PiS. Dalsze losy Polski zależą dziś od jednego człowieka: od prezydenta Andrzeja Dudy. Nie od jego doradców, nie od jego partnerów w PiS, ale od niego samego –czytamy na łamach tygodnika.
W okładkowych artykułach tygodnika Stanisław Janecki i Jacek Karnowski starają się odpowiedzieć na pytanie, w jakim punkcie znajduje się obecnie polska polityka. Czy faktycznie można mówić o konflikcie w obozie rządzącym, a jeżeli tak, do czego może nas on doprowadzić. Znamienna jest obserwacja redaktora naczelnego „Sieci” Jacka Karnowskiego, który pisze w artykule „To jest punkt zwrotny”:
Musimy wiedzieć, czy prezydent jest z nami, czy możliwe są kolejne zmiany, czy też na razie więcej nie zdołamy w Polsce naprawić” – mówił tydzień temu w wywiadzie dla „Sieci” prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Kolejne wydarzenia pokazują słuszność tej diagnozy. Przedstawione przez prezydenta własne projekty zmian w sądownictwie okazały się nieco mniej broniące stanu obecnego, niż Andrzej Duda zapowiadał politykom w trakcie konsultacji, ale z punktu widzenia uczciwej diagnozy patologii systemu wymiaru sprawiedliwości nadal nie do przyjęcia. Brak pewności, że Krajowa Rada Sądownictwa będzie elementem dynamicznie wprowadzającym zmiany w praktyce sądownictwa, brak szybkiego nowego otwarcia w Sądzie Najwyższym – oto ich istota
— zauważa redaktor naczelny „Sieci”.
Stanisław Janecki w tekście „Stan Powojenny” rozszerza to zagadnienie, stawiając dość mocne hipotezy, co może dziać się w najbliższej perspektywie z prezydenckimi ustawami.
Po wpłynięciu do Sejmu projektów prezydenckich ustaw ich oceny ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości były przychylne. Podkreślano, że uda się uzyskać efekt zadowalający i PiS, i głowę państwa. Co nie oznacza, że faktycznie nie będzie problemów. Są możliwe trzy scenariusze. Pierwszy – posłowie PiS wprowadzą niewielkie poprawki, w miarę szybko przegłosują ustawy, a prezydent je podpisze. Może się tak zdarzyć nie dlatego, że PiS będzie zadowolone, ale żeby zamknąć ten rozdział ze względu na niemożność wypracowania innego rozwiązania i chęć uniknięcia otwartej wojny we własnym obozie. Wtedy rząd i PiS musiałyby znaleźć jakieś protezy zastępujące to, czego w ustawach zabrakło. Drugi scenariusz – wielotygodniowe procedowanie w Sejmie, a w tym czasie szukanie porozumienia z prezydentem. Takie porozumienie zapewne uwzględniałoby to, co się w tym czasie zdarzy na ulicy i za granicą (będzie jeszcze o tym mowa), i byłoby związane z większymi ustępstwami głowy państwa. Trzeci wariant – to scenariusz konfrontacyjny, czyli wprowadzenie daleko idących zmian w ustawach i ponowne weta, a być może tylko zawetowanie jednej z tak poprawionych ustaw i podpisanie drugiej. To osłabiałoby konfrontację i dawało czas na szukanie kompromisu. W twardym wariancie (ponowne podwójne weto) mogłoby dojść do zaognienia relacji prezydenta z PiS i rządem, co mogłoby skutkować wetami kolejnych ustaw i jakąś formą odcięcia się partii rządzącej od głowy państwa. Włącznie z zawieszeniem decyzji, czy Duda będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2020 r.
— typuje publicysta.
Marek Pyza i Marcin Wikło w nowym numerze tygodnika „Sieci” demaskują olbrzymią skalę wyłudzeń podatku VAT. Dziennikarze w artykule „VAT-mafia” piszą wprost – w resorcie finansów w przeszłości powstały przepisy, które uczyniły z Polski eldorado dla mafii:
Jest za wcześnie, by mówić, że śledztwo dotyczy kogoś z rządu. Pojawiają się nazwiska wiceministrów czy dyrektorów departamentów. Ale przed nami jeszcze długa droga. To śledztwo raczej na kilkadziesiąt niż kilka miesięcy – mówi nam jeden z wysokich rangą prokuratorów – czytamy w tekście. Śledczy podkreślają, że odpowiedzialność wysokich rangą urzędników to jedna sprawa, a druga – możliwość udowodnienia im winy. Słyszymy (zresztą nie tylko przy tej sprawie) całą litanię złych decyzji podjętych w czasie rządów PO-PSL. Na jej czele znajdują się m.in. skrócenie okresów przedawnień przestępstw i skrócenie okresu przechowywania billingów telefonicznych oraz logowań BTS
— zauważają autorzy materiału.
Na temat wyłudzeń VAT z dr. Zbigniewem Kuźmiukiem rozmawiał Michał Karnowski („Rząd PO-PSL wiedział, że ktoś nas okrada”). Europoseł stanowczo twierdzi, że komisja śledcza w tej sprawie jest konieczna:
Przede wszystkim uważam, że oni mieli przekonanie o pełnej nieodpowiedzialności. Wierzyli, że będą rządzili do końca świata i nikt nigdy nie sprawdzi tego, co tam się dzieje. Była też zapewne, typowa dla rządów PO-PSL, niechęć do mierzenia się z silnymi grupami biznesowymi i lobbystycznymi, niechęć do zdecydowanych działań, w których można się natknąć na opór. Poza tym jest podejrzenie, że przekręty robiły grupy jakoś z nimi powiązane. Uznali więc, że przy poparciu medialnym, które mieli, wygodniej było po prostu podnieść podstawową stawkę podatku VAT do 23 proc., żeby zapłacili ci, którzy nie oszukują. Tak zrobili, mimo że sam Donald Tusk zapowiadał, iż wyrzuci z rządu każdego, kto spróbuje podnieść podatki. Na pewno zatem warto to wszystko zbadać, dojść, dlaczego nie reagowali na brak należnych państwu dochodów budżetowych, kto ewentualnie na tym zarabiał
— mówi Zbigniew Kuźmiuk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W najnowszym numerze tygodnika „Sieci” redakcja ujawnia, o co toczy się gra na linii prezydent – PiS. Dalsze losy Polski zależą dziś od jednego człowieka: od prezydenta Andrzeja Dudy. Nie od jego doradców, nie od jego partnerów w PiS, ale od niego samego –czytamy na łamach tygodnika.
W okładkowych artykułach tygodnika Stanisław Janecki i Jacek Karnowski starają się odpowiedzieć na pytanie, w jakim punkcie znajduje się obecnie polska polityka. Czy faktycznie można mówić o konflikcie w obozie rządzącym, a jeżeli tak, do czego może nas on doprowadzić. Znamienna jest obserwacja redaktora naczelnego „Sieci” Jacka Karnowskiego, który pisze w artykule „To jest punkt zwrotny”:
Musimy wiedzieć, czy prezydent jest z nami, czy możliwe są kolejne zmiany, czy też na razie więcej nie zdołamy w Polsce naprawić” – mówił tydzień temu w wywiadzie dla „Sieci” prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Kolejne wydarzenia pokazują słuszność tej diagnozy. Przedstawione przez prezydenta własne projekty zmian w sądownictwie okazały się nieco mniej broniące stanu obecnego, niż Andrzej Duda zapowiadał politykom w trakcie konsultacji, ale z punktu widzenia uczciwej diagnozy patologii systemu wymiaru sprawiedliwości nadal nie do przyjęcia. Brak pewności, że Krajowa Rada Sądownictwa będzie elementem dynamicznie wprowadzającym zmiany w praktyce sądownictwa, brak szybkiego nowego otwarcia w Sądzie Najwyższym – oto ich istota
— zauważa redaktor naczelny „Sieci”.
Stanisław Janecki w tekście „Stan Powojenny” rozszerza to zagadnienie, stawiając dość mocne hipotezy, co może dziać się w najbliższej perspektywie z prezydenckimi ustawami.
Po wpłynięciu do Sejmu projektów prezydenckich ustaw ich oceny ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości były przychylne. Podkreślano, że uda się uzyskać efekt zadowalający i PiS, i głowę państwa. Co nie oznacza, że faktycznie nie będzie problemów. Są możliwe trzy scenariusze. Pierwszy – posłowie PiS wprowadzą niewielkie poprawki, w miarę szybko przegłosują ustawy, a prezydent je podpisze. Może się tak zdarzyć nie dlatego, że PiS będzie zadowolone, ale żeby zamknąć ten rozdział ze względu na niemożność wypracowania innego rozwiązania i chęć uniknięcia otwartej wojny we własnym obozie. Wtedy rząd i PiS musiałyby znaleźć jakieś protezy zastępujące to, czego w ustawach zabrakło. Drugi scenariusz – wielotygodniowe procedowanie w Sejmie, a w tym czasie szukanie porozumienia z prezydentem. Takie porozumienie zapewne uwzględniałoby to, co się w tym czasie zdarzy na ulicy i za granicą (będzie jeszcze o tym mowa), i byłoby związane z większymi ustępstwami głowy państwa. Trzeci wariant – to scenariusz konfrontacyjny, czyli wprowadzenie daleko idących zmian w ustawach i ponowne weta, a być może tylko zawetowanie jednej z tak poprawionych ustaw i podpisanie drugiej. To osłabiałoby konfrontację i dawało czas na szukanie kompromisu. W twardym wariancie (ponowne podwójne weto) mogłoby dojść do zaognienia relacji prezydenta z PiS i rządem, co mogłoby skutkować wetami kolejnych ustaw i jakąś formą odcięcia się partii rządzącej od głowy państwa. Włącznie z zawieszeniem decyzji, czy Duda będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich w 2020 r.
— typuje publicysta.
Marek Pyza i Marcin Wikło w nowym numerze tygodnika „Sieci” demaskują olbrzymią skalę wyłudzeń podatku VAT. Dziennikarze w artykule „VAT-mafia” piszą wprost – w resorcie finansów w przeszłości powstały przepisy, które uczyniły z Polski eldorado dla mafii:
Jest za wcześnie, by mówić, że śledztwo dotyczy kogoś z rządu. Pojawiają się nazwiska wiceministrów czy dyrektorów departamentów. Ale przed nami jeszcze długa droga. To śledztwo raczej na kilkadziesiąt niż kilka miesięcy – mówi nam jeden z wysokich rangą prokuratorów – czytamy w tekście. Śledczy podkreślają, że odpowiedzialność wysokich rangą urzędników to jedna sprawa, a druga – możliwość udowodnienia im winy. Słyszymy (zresztą nie tylko przy tej sprawie) całą litanię złych decyzji podjętych w czasie rządów PO-PSL. Na jej czele znajdują się m.in. skrócenie okresów przedawnień przestępstw i skrócenie okresu przechowywania billingów telefonicznych oraz logowań BTS
— zauważają autorzy materiału.
Na temat wyłudzeń VAT z dr. Zbigniewem Kuźmiukiem rozmawiał Michał Karnowski („Rząd PO-PSL wiedział, że ktoś nas okrada”). Europoseł stanowczo twierdzi, że komisja śledcza w tej sprawie jest konieczna:
Przede wszystkim uważam, że oni mieli przekonanie o pełnej nieodpowiedzialności. Wierzyli, że będą rządzili do końca świata i nikt nigdy nie sprawdzi tego, co tam się dzieje. Była też zapewne, typowa dla rządów PO-PSL, niechęć do mierzenia się z silnymi grupami biznesowymi i lobbystycznymi, niechęć do zdecydowanych działań, w których można się natknąć na opór. Poza tym jest podejrzenie, że przekręty robiły grupy jakoś z nimi powiązane. Uznali więc, że przy poparciu medialnym, które mieli, wygodniej było po prostu podnieść podstawową stawkę podatku VAT do 23 proc., żeby zapłacili ci, którzy nie oszukują. Tak zrobili, mimo że sam Donald Tusk zapowiadał, iż wyrzuci z rządu każdego, kto spróbuje podnieść podatki. Na pewno zatem warto to wszystko zbadać, dojść, dlaczego nie reagowali na brak należnych państwu dochodów budżetowych, kto ewentualnie na tym zarabiał
— mówi Zbigniew Kuźmiuk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360219-na-lamach-nowego-numeru-sieci-prezes-kaczynski-prezydent-duda-i-punkt-zwrotny-polskiej-polityki-o-co-toczy-sie-gra-na-linii-prezydent-pis