Rozumiem, że największym błędem ostatniego dwudziestopięciolecia było niepochylenie się nad panem Januszem i panią Grażyną, ale to nie znaczy, że „Wujaszka Wanię” ma zrobić pan Janusz, a nie pan Wyrypajew, a konstytucję ma napisać pani Grażyna, a nie pan Strzemnosz
— stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” aktor Maciej Stuhr.
Aktor mówiąc o swoim nowym spektaklu, postanowił kolejny raz wyrazić swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji politycznej. Ponownie opowiedział się za walką o obronę demokracji i konstytucji oraz działań Unii Europejskiej.
Mamy ogromny obowiązek powrotu do elementarnej edukacji. Musimy ludziom powiedzieć, przypomnieć nowym pokoleniom, że np. niezawisłe sądy i Unia są naszym dobrem, bo jak się okazuje, oni nie wiedzą. Że to najlepsze, co wymyślił Europejczyk przez dwa tysiące lat
— przekonywał Stuhr.
Polacy potrafią słuchać. Dwa lata temu 70 proc. było za przyjęciem uchodźców, 30 proc. przeciw. Dziś jest odwrotnie, bo przez da lata im się mówiło, że uchodźcy nam zrobią „hatakumbę”
— stwierdził.
W ocenie aktora Polacy dali się zastraszyć, a teraz trzeba ich zastraszyć w drugą stronę mówiąc, że jak wyrzucą nas z Unii Europejskiej, to to dopiero będzie „hatakumba”. Dodał, że może mówić to, co chce i to, co trzeba.
Nie po to jest milion ludzi na Facebooku, żeby zobaczyć moje role. Oni tam są z innego powodu. Wychodzę na przeciw temu powodowi. (…) Jeśli ktoś mi pluje w twarz, to ja wtedy robię post: zobaczcie, jaką mam fajną ślinę. Teraz mam takie narzędzie. Potężne narzędzie
— podkreślał aktor.
Zapytany o to, jak żyje się Polakom w mniejszych miejscowościach, nie kryjący swoich poglądów politycznych stwierdził, że ludzie zostali dowartościowani przez 500 plus, ale wielu nie czuje innych spraw, bo nie myślą, że to ich dotyczy.
Skomentował również wypowiedź Krystiana Lupy, który także w wywiadzie dla „Wyborczej” mówił, że trzeba uciekać z Polski, bo życie w tym kraju to nie ma sensu.
Rozumiem jego perspektywę. Jest artystą rangi światowej. Niedawno przyjechał do mnie francuski reżyser, mówił, że jak w Paryżu jest Lupa albo Warlikowski z serią spektakli, to błyskawicznie nie ma biletów. A w teatrze we Wrocławiu taki artysta nie może zrobić po swojemu spektaklu. To nie jest perspektywa każdego Polaka Janusza, tylko perspektywa Krystiana Lupy, dla którego absurdem jest siedzenie w Polsce. Nikt by na jego miejscu nie siedział
— powiedział Stuhr.
Czyżby również on chciał dołączyć do grona wielu „artystów”, którzy obrażeni na rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli swój wyjazd z kraju, ale jeszcze żaden z nich nie wyjechał?
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Rozumiem, że największym błędem ostatniego dwudziestopięciolecia było niepochylenie się nad panem Januszem i panią Grażyną, ale to nie znaczy, że „Wujaszka Wanię” ma zrobić pan Janusz, a nie pan Wyrypajew, a konstytucję ma napisać pani Grażyna, a nie pan Strzemnosz
— stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” aktor Maciej Stuhr.
Aktor mówiąc o swoim nowym spektaklu, postanowił kolejny raz wyrazić swoje niezadowolenie z obecnej sytuacji politycznej. Ponownie opowiedział się za walką o obronę demokracji i konstytucji oraz działań Unii Europejskiej.
Mamy ogromny obowiązek powrotu do elementarnej edukacji. Musimy ludziom powiedzieć, przypomnieć nowym pokoleniom, że np. niezawisłe sądy i Unia są naszym dobrem, bo jak się okazuje, oni nie wiedzą. Że to najlepsze, co wymyślił Europejczyk przez dwa tysiące lat
— przekonywał Stuhr.
Polacy potrafią słuchać. Dwa lata temu 70 proc. było za przyjęciem uchodźców, 30 proc. przeciw. Dziś jest odwrotnie, bo przez da lata im się mówiło, że uchodźcy nam zrobią „hatakumbę”
— stwierdził.
W ocenie aktora Polacy dali się zastraszyć, a teraz trzeba ich zastraszyć w drugą stronę mówiąc, że jak wyrzucą nas z Unii Europejskiej, to to dopiero będzie „hatakumba”. Dodał, że może mówić to, co chce i to, co trzeba.
Nie po to jest milion ludzi na Facebooku, żeby zobaczyć moje role. Oni tam są z innego powodu. Wychodzę na przeciw temu powodowi. (…) Jeśli ktoś mi pluje w twarz, to ja wtedy robię post: zobaczcie, jaką mam fajną ślinę. Teraz mam takie narzędzie. Potężne narzędzie
— podkreślał aktor.
Zapytany o to, jak żyje się Polakom w mniejszych miejscowościach, nie kryjący swoich poglądów politycznych stwierdził, że ludzie zostali dowartościowani przez 500 plus, ale wielu nie czuje innych spraw, bo nie myślą, że to ich dotyczy.
Skomentował również wypowiedź Krystiana Lupy, który także w wywiadzie dla „Wyborczej” mówił, że trzeba uciekać z Polski, bo życie w tym kraju to nie ma sensu.
Rozumiem jego perspektywę. Jest artystą rangi światowej. Niedawno przyjechał do mnie francuski reżyser, mówił, że jak w Paryżu jest Lupa albo Warlikowski z serią spektakli, to błyskawicznie nie ma biletów. A w teatrze we Wrocławiu taki artysta nie może zrobić po swojemu spektaklu. To nie jest perspektywa każdego Polaka Janusza, tylko perspektywa Krystiana Lupy, dla którego absurdem jest siedzenie w Polsce. Nikt by na jego miejscu nie siedział
— powiedział Stuhr.
Czyżby również on chciał dołączyć do grona wielu „artystów”, którzy obrażeni na rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzieli swój wyjazd z kraju, ale jeszcze żaden z nich nie wyjechał?
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360206-kabaret-stuhr-polacy-dali-sie-zastraszyc-trzeba-ich-zastraszyc-w-druga-strone-mowiac-ze-jak-wyrzuca-nas-z-ue-to-bedzie-hatakumba