Rewelacyjna wiadomość dla twórców. Prawo i Sprawiedliwość zwiększa limit 50 proc. kosztów uzyskania przychodów z 80 tys. rocznie do 160 tys. zł. Budżet państwa straci ok. 200 mln złotych, ale zyskają m.in. artyści, pisarze, dziennikarze, czyli szeroko pojęte grupy twórców. Platforma Obywatelska wprowadziła limit w 2012 roku, tłumacząc się trudną sytuacją państwowej kasy. Artyści podnieśli wrzask, ale dosyć szybko pogodzili się z decyzją, a postępująca amnezja sprawiła, że do dziś wspierają PO, atakując rząd PiS. Jak zachowają się dziś?
CZYTAJ WIĘCEJ: Zostaną zwiększone ulgi dla artystów. Gliński: „Jest zgoda, decyzja premiera Morawieckiego na to, żeby zwiększyć limit dwukrotnie”
Decyzja PO o drastycznym zmniejszeniu limitu w 2012 roku wywołała szok. Twórcy słono zapłacili za bezwzględną decyzję PO. Niektórzy musieli wręcz zaciągać kredyty, by zwrócić należny podatek do Urzędu Skarbowego. Nawet Agnieszka Holland nazwała wówczas partię Donalda Tuska „platformą kolesiów”.
Problemem tej władzy i tego, jak traktuje ona kulturę i ludzi kultury, jest całkowity brak wizji, koherentności, próby systemowego, szerszego spojrzenia
— powiedziała Agnieszka Holland, przekonując o słuszności strajku.
Cel strajku zostanie osiągnięty, jeśli rzeczywiści sytuacja formalna, prawna i socjalna pracowników i twórców kultury zostanie jakoś uregulowana, jeśli uruchomi się pewien sposób myślenia, działania i procedowania, który doprowadzi do zatrzymania dramatycznej pauperyzacji środowisk twórczych i będą one miały podobne konstytucyjne zabezpieczenia, jakie mają inne środowiska. (…) To jest pierwsza nieśmiała próba zwrócenia uwagi na to, co jest ważne i bolesne dla tych środowisk
— przekonywała. Ani ona, ani inni zbuntowani artyści nie przemówili jednak do sumień Platformy. Podatek wprowadzony przez partię Tuska obowiązuje do dziś, ale twórcy błyskawicznie pogodzili się z tym sposobem ich potraktowania. Wyjątkowo mocno wspierali PO w kampanii wyborczej, a dziś głośno krytykują wszelkie działania rządu PiS. Najwidoczniej syndrom sztokholmski jest nadal żywy.
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło jednak potraktować twórców z należną im godnością.
Jak pamiętamy, w 2012 roku poprzedni rząd zlikwidował ulgi dla twórców. Nasz rząd wprowadził do prac rządu ustawę, która miała przywrócić te ulgi. Pracujemy nad nią już od roku i dzisiaj mamy pierwszą dobrą informację. Jest zgoda, decyzja premiera Morawieckiego na to, żeby zwiększyć limit dwukrotnie od którego można liczyć 50% koszty uzysku, co dla wszystkich środowisk twórców, artystów, dziennikarzy, naukowców myślę jest dobrą wiadomością
– poinformował dziś minister kultury Piotr Gliński w Sejmie na wspólnym briefingu z wicepremierem Mateuszem Morawieckim.
Limit zostanie zwiększony z 80 do 160 tys. zł. Koszt budżetowy to około 200 mln zł. Zmiana ma wejść w życie w przyszłym roku. Co na to artyści tak uparcie krytykujący rząd PiS? Czyżby – zgodnie z duchem totalnego bojkotu działań „państwa totalitarnego”, za które uważają dziś Polskę – gotowi byli odrzucić nadane im przywileje? A może przyjmą, tyle że „z obrzydzeniem”, tak jak w przypadku 500+. Na pogłębioną refleksję i ewentualną zmianę poglądów w większości przypadków raczej nie ma co liczyć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360069-pis-przywraca-tworcom-prawa-podatkowe-ktore-zabrala-platforma-czy-antyrzadowi-artysci-pogardza-pieniedzmi-od-panstwa-totalitarnego