Platforma Obywatelska próbuje chwytać się pojedynczych haseł licząc, że przysporzy tym sobie więcej wyborców. Efekt jest jednak zupełnie odmienny od ich przewidywań. Nie tylko tracą w sondażach, ale swoimi deklaracjami typu „co zrobimy, jak wrócimy do władzy” coraz bardziej odbijają w lewą stronę.

Kolejnymi deklaracjami bez pokrycia zarzuciła nas na konferencji prasowej była premier Ewa Kopacz, która żarliwie zapewniała, że kiedy Platforma wróci do władzy, in vitro będzie finansowane ze środków publicznych.

Wtedy, kiedy przejmiemy władzę, obiecuję tym wszystkim rodzinom, z którymi spotykaliśmy się kiedy rządziliśmy. Tym wszystkim ojcom i matkom, które były szczęśliwe z powodu tego, że mogły mieć własne dzieci – obiecujemy, że ta metoda (in vitro – red.) będzie finansowana ze środków publicznych

— oświadczyła Kopacz.

Skąd taka nagła deklaracja? Politykom Platformy Obywatelskiej nie spodobał się przygotowany przez resort zdrowia projekt zmian w ustawie o świadczeniach opieki zdrowotnej. Podnieśli histerię, że może skutkować on tym, że samorządy nie będą mogły realizować lokalnych programów refundacji zapłodnienia in vitro.

Zgodnie z proponowanymi przepisami, jeśli podległa ministrowi zdrowia Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oceni lokalny program in vitro negatywnie, samorządy nie będą mogły wdrażać leczenia.

Była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz uznała, że rządowy projekt to kolejny dowód na to, że „religijny fanatyzm wkracza w życie Polaków”.

Wcześniej swoistą obietnicę wyborczą złożył Rafał Grupińśki, Oświadczył, że po powrocie do władzy będzie dążył do przegłosowania związków partnerskich.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: [https://wpolityce.pl/polityka/358797-po-juz-nie-pamieta-o-konserwatywnej-kotwicy-grupinski-bede-chcial-przeglosowac-zwiazki-partnerskie-po-przejeciu-wladzy]

Nadzieje Ewy Kopacz na to, że sprawa in vitro zainteresuje potencjalnych wyborców PO szybko zostały rozwiane przez internautów.

wkt