Obóz „dobrej zmiany” nie mógł chyba wymarzyć sobie lepszej sytuacji. Słabość opozycji sprawiła, że dziś wszyscy miłośnicy politycznych nawalanek pochłaniają popcorn przyglądając się starciom stronników prezydenta i partii rządzącej, a nie PiS-u i sił totalnej opozycji.
Trudno się dziwić, że sprawy przybrały taki obrót. Negowanie wszystkich postulatów partii rządzącej przez PO i Nowoczesną przy jednoczesnym braku kreatywności, jeśli chodzi o formułowanie własnych propozycji, po prostu się zgrało. Wysokość słupków poparcia ugrupowań opozycyjnych nie pozostawia złudzeń.
Reforma sądownictwa i prezydenckie weta otworzyły nowy rozdział w polskiej polityce. Andrzej Duda wyszedł z roli Adriana, która – jak się wydawało – przylgnie do niego na dobre. W pewnym momencie głowa państwa mogła liczyć na poklepywanie po plecach ze strony niedawnych krytyków i krzywe spojrzenia ze strony własnego obozu, a nawet słowa krytyki. Bez względu na uwagi, znów zaczął być postrzegany jako reprezentant nowej jakości na krajowej scenie politycznej. Rekordowe wyniki w sondażach i rankingach zaufania tylko to potwierdzają.
Na sporze z otoczeniem prezydenta nie straciło również Prawo i Sprawiedliwość. Determinacja w działaniach zmierzających do radykalnej reformy wymiaru sprawiedliwości, nawet za cenę kłótni z prezydentem, przyniosła ze sobą walor autentyzmu. Tym bardziej, że Patryk Jaki i spółka w tym samym czasie – punkt po punkcie – realizowali cele Komisji Weryfikacyjnej. Trudno o lepszy argument, że ta potyczka jest prowadzona całkiem na serio. Również i w tym przypadku słupki poparcia w sondażach mogły przynieść rządzącym sporą dozę satysfakcji.
Doszło do sytuacji, w której radykalna różnica zdań przynosi profity obu stronom konfliktu. Bez opowiadania się po którejkolwiek z nich, warto zauważyć, że to jednak spór o państwo, zmiany, które mają usprawnić jego funkcjonowanie. Najgłośniejsze są awantury w rodzinie, więc i w tym przypadku emocje nie powinny zaskakiwać. Cel pozostaje jednak doniosły - nie podział kasy, nie stołki, lecz pryncypia. I to warto docenić.
A opozycja? Np. Kinga Gajewska przypomniała sobie, że kiedyś wywalczyła papier toaletowy. Dobre i to. W końcu nieco bardziej twórcze niż blokowanie mównicy sejmowej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359758-kto-dzis-robi-za-opozycje-os-sporu-na-linii-nowogrodzka-palac-prezydencki-sluzy-zarowno-pis-owi-jak-i-glowie-panstwa