Sprawę płk. Czesława Juźwika uważam za zamkniętą; zareagowaliśmy natychmiast po uzyskaniu informacji
— tak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch odniósł się do komentarza MON ws. odwołania Juźwika z BBN, po informacjach mediów o jego służbie w WSW.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dyrektor BBN służył ludziom Moskwy? Szef BBN rozwiązuje umowę z płk. Juźwikiem po doniesieniach medialnych
Wszelkie wątpliwości proceduralne, które wywołała ta sprawa, mam nadzieje wyjaśnić w bezpośrednich relacjach z MON
— powiedział PAP Soloch.
Równolegle, w tym zakresie mamy współpracę ze służbami podległymi ministrowi koordynatorowi służb specjalnych
— poinformował szef BBN.
Zaznaczył, że niezależnie od dotychczasowych działań, podjął też „dodatkowe kroki służące pozyskiwaniu informacji o takim charakterze”.
W sobotę BBN podało, że Soloch zwolnił płk. rez. Czesława Juźwika, z departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN, po uzyskaniu informacji o służbie Juźwika w Wojskowej Służbie Wewnętrznej (kontrwywiadu wojska w PRL - PAP) w latach 1983-90. Napisała o tym „Gazeta Polska”.
We wtorek szef MON Antoni Macierewicz w Polskim Radiu 24 podkreślił, że „cała dokumentacja musiała się w BBN w tej sprawie znajdować”.
Trudno mi sobie wyobrazić, żeby pan minister Soloch zaakceptował obecność takiej osoby bez przyjrzenia się jej życiorysowi, który przecież musi być w dokumentacji BBN
— powiedział.
Jak dodał, szef BBN Paweł Soloch nie zwrócił się ani do MON, ani do SKW ws. „weryfikacji członków BBN”.
Warto sobie uświadomić, że akurat w wypadku pana Juźwika, to jest osoba, która ma status cywilny od dawna i jemu poświadczenie bezpieczeństwa wydała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2011 r.
— powiedział Macierewicz.
Ale oczywiście jeżeli nam zostanie przekazana dokumentacja, czy też spis osób, które pracują w BBN, to w ramach naszych kompetencji chętnie, zawsze, pomożemy i wszystko zostanie wyjaśnione. Szkoda, że się do nas o to nie zwrócono
— zapewnił minister.
Gdy ponad rok temu zwracałem uwagę urzędnikom, ale także panu prezydentowi, na pewne nieprawidłowości jakie mają miejsce w BBN, to nazwano to próbą dezawuowania pracowników BBN, więc trudno żebyśmy się narzucali po czymś takim z naszymi opiniami, z naszym stanowiskiem wtedy, kiedy nie mamy formalnych uprawnień
— oświadczył Macierewicz.
Dopytywany o jakie nieprawidłowości chodziło, szef MON odparł, że zostało to przekazane „właściwym osobom w Pałacu Prezydenckim”.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sprawę płk. Czesława Juźwika uważam za zamkniętą; zareagowaliśmy natychmiast po uzyskaniu informacji
— tak szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch odniósł się do komentarza MON ws. odwołania Juźwika z BBN, po informacjach mediów o jego służbie w WSW.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dyrektor BBN służył ludziom Moskwy? Szef BBN rozwiązuje umowę z płk. Juźwikiem po doniesieniach medialnych
Wszelkie wątpliwości proceduralne, które wywołała ta sprawa, mam nadzieje wyjaśnić w bezpośrednich relacjach z MON
— powiedział PAP Soloch.
Równolegle, w tym zakresie mamy współpracę ze służbami podległymi ministrowi koordynatorowi służb specjalnych
— poinformował szef BBN.
Zaznaczył, że niezależnie od dotychczasowych działań, podjął też „dodatkowe kroki służące pozyskiwaniu informacji o takim charakterze”.
W sobotę BBN podało, że Soloch zwolnił płk. rez. Czesława Juźwika, z departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w BBN, po uzyskaniu informacji o służbie Juźwika w Wojskowej Służbie Wewnętrznej (kontrwywiadu wojska w PRL - PAP) w latach 1983-90. Napisała o tym „Gazeta Polska”.
We wtorek szef MON Antoni Macierewicz w Polskim Radiu 24 podkreślił, że „cała dokumentacja musiała się w BBN w tej sprawie znajdować”.
Trudno mi sobie wyobrazić, żeby pan minister Soloch zaakceptował obecność takiej osoby bez przyjrzenia się jej życiorysowi, który przecież musi być w dokumentacji BBN
— powiedział.
Jak dodał, szef BBN Paweł Soloch nie zwrócił się ani do MON, ani do SKW ws. „weryfikacji członków BBN”.
Warto sobie uświadomić, że akurat w wypadku pana Juźwika, to jest osoba, która ma status cywilny od dawna i jemu poświadczenie bezpieczeństwa wydała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w 2011 r.
— powiedział Macierewicz.
Ale oczywiście jeżeli nam zostanie przekazana dokumentacja, czy też spis osób, które pracują w BBN, to w ramach naszych kompetencji chętnie, zawsze, pomożemy i wszystko zostanie wyjaśnione. Szkoda, że się do nas o to nie zwrócono
— zapewnił minister.
Gdy ponad rok temu zwracałem uwagę urzędnikom, ale także panu prezydentowi, na pewne nieprawidłowości jakie mają miejsce w BBN, to nazwano to próbą dezawuowania pracowników BBN, więc trudno żebyśmy się narzucali po czymś takim z naszymi opiniami, z naszym stanowiskiem wtedy, kiedy nie mamy formalnych uprawnień
— oświadczył Macierewicz.
Dopytywany o jakie nieprawidłowości chodziło, szef MON odparł, że zostało to przekazane „właściwym osobom w Pałacu Prezydenckim”.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359578-szef-bbn-sprawe-plk-czeslawa-juzwika-uwazam-za-zamknieta-zareagowalismy-natychmiast-po-uzyskaniu-informacji