We wtorek wygasa decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Od początku budziła ona ogromne kontrowersje. Ostatecznie udało się przenieść znacznie mniej osób niż zakładano. Nowego obowiązkowego rozdzielnika nie będzie.
Komisja Europejska przekonuje jednak, że mimo wygaśnięcia decyzji Rady UE kraje unijne dalej powinny dokonywać relokacji osób spełniających odpowiednie warunki. W środę w Brukseli przedstawione mają być nowe propozycje dotyczące migracji, ale - jak dowiedziała się PAP ze źródeł w KE - koncepcja przenoszenia uchodźców będzie tylko dobrowolną opcją, a nie obowiązkiem.
Nawet ci, którzy twardo opowiadali się za obowiązkową relokacją, przyznają w nieoficjalnych rozmowach, że koszty polityczne tej decyzji są ogromne, a zyski niewielkie. UE wprawdzie udało się zahamować napływ uchodźców, ale nie miało to wiele wspólnego z pomysłami o relokowaniu.
Decyzja w tej sprawie zapadła dwa lata temu, w szczycie kryzysu migracyjnego przy sprzeciwie Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii (Finlandia wstrzymała się od głosu). Od początku relokowanie szło źle. Do wtorku, według najnowszych danych Komisji Europejskiej, udało się przenieść 29 144 osoby.
W naszej opinii program relokacyjny okazał się sukcesem. Przez ostatnie dwa lata z Grecji i Włoch zostało relokowanych ponad 29 tys. osób potrzebujących międzynarodowej ochrony
— przekonuje rzeczniczka Komisji Thove Ernst.
Początkowo państwa członkowskie miały relokować 160 tys. osób z trzech krajów członkowskich: Grecji, Włoch i Węgier. Ten ostatni kraj również znalazł się w kłopotach, gdy uchodźcy zaczęli się przemieszczać szlakiem przez Bałkany z Grecji na północ Europy. Rząd Wiktora Orbana przeciwstawiał się koncepcji relokacji i nie był zainteresowany rejestrowaniem uchodźców u siebie, by czekać na ich przenoszenie do innych krajów. Ostatecznie większość osób z Węgier pojechała pociągami do Niemiec, bez żadnej formalnej decyzji o przeniesieniu.
Dla UE oznaczało to jednak, że do relokowania będzie mniej uchodźców. Z informacji podawanych przez KE wynika, że miało być to 98 tys. osób. Jednak i tej liczby nie udało się wypełnić. Komisja wskazuje, że stało się tak przez umowę UE z Turcją z początku 2016 r., dzięki której liczba uchodźców przybywających do Grecji spadła o 97 proc.
KE podkreśla, że oznacza to, iż mniej ludzi kwalifikowało się do relokacji. To tylko jednak część prawdy, bo ani Grecja, ani Włochy nie radziły sobie dobrze z rejestracją przybywających do nich osób. Zresztą docierający do Włoch, których do lata było tysiące, w zdecydowanej większości nie mogą skorzystać z rozdzielnika, bo nie są uchodźcami, tylko migrantami ekonomicznymi.
Całkowita liczba osób do relokacji będzie niższa niż początkowo przewidziana
— przyznała rzeczniczka Komisji.
Co zmienia wygaśnięcie decyzji o relokacji? Wiele z punktu widzenia tych, którzy przedostają się do Europy. Ci, którzy przybędą do Włoch i Grecji po 26 września, nie będą już kwalifikowali się do relokacji. Mogą z niej skorzystać tylko osoby, które przybyły do Grecji i Włoch do wtorku. Oczywiście muszą być to uchodźcy, a nie migranci ekonomiczni. Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że takich osób w dwóch krajach południa Europy jest około 10 tys.
Państwa członkowskie powinny cały czas składać deklaracje dotyczące przyjęcia osób i dokonywać relokacji, aż wszyscy, którzy się kwalifikują, zostaną przeniesieni
— oświadczyła Ernst.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
We wtorek wygasa decyzja o relokacji przez państwa UE uchodźców z Grecji i Włoch. Od początku budziła ona ogromne kontrowersje. Ostatecznie udało się przenieść znacznie mniej osób niż zakładano. Nowego obowiązkowego rozdzielnika nie będzie.
Komisja Europejska przekonuje jednak, że mimo wygaśnięcia decyzji Rady UE kraje unijne dalej powinny dokonywać relokacji osób spełniających odpowiednie warunki. W środę w Brukseli przedstawione mają być nowe propozycje dotyczące migracji, ale - jak dowiedziała się PAP ze źródeł w KE - koncepcja przenoszenia uchodźców będzie tylko dobrowolną opcją, a nie obowiązkiem.
Nawet ci, którzy twardo opowiadali się za obowiązkową relokacją, przyznają w nieoficjalnych rozmowach, że koszty polityczne tej decyzji są ogromne, a zyski niewielkie. UE wprawdzie udało się zahamować napływ uchodźców, ale nie miało to wiele wspólnego z pomysłami o relokowaniu.
Decyzja w tej sprawie zapadła dwa lata temu, w szczycie kryzysu migracyjnego przy sprzeciwie Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii (Finlandia wstrzymała się od głosu). Od początku relokowanie szło źle. Do wtorku, według najnowszych danych Komisji Europejskiej, udało się przenieść 29 144 osoby.
W naszej opinii program relokacyjny okazał się sukcesem. Przez ostatnie dwa lata z Grecji i Włoch zostało relokowanych ponad 29 tys. osób potrzebujących międzynarodowej ochrony
— przekonuje rzeczniczka Komisji Thove Ernst.
Początkowo państwa członkowskie miały relokować 160 tys. osób z trzech krajów członkowskich: Grecji, Włoch i Węgier. Ten ostatni kraj również znalazł się w kłopotach, gdy uchodźcy zaczęli się przemieszczać szlakiem przez Bałkany z Grecji na północ Europy. Rząd Wiktora Orbana przeciwstawiał się koncepcji relokacji i nie był zainteresowany rejestrowaniem uchodźców u siebie, by czekać na ich przenoszenie do innych krajów. Ostatecznie większość osób z Węgier pojechała pociągami do Niemiec, bez żadnej formalnej decyzji o przeniesieniu.
Dla UE oznaczało to jednak, że do relokowania będzie mniej uchodźców. Z informacji podawanych przez KE wynika, że miało być to 98 tys. osób. Jednak i tej liczby nie udało się wypełnić. Komisja wskazuje, że stało się tak przez umowę UE z Turcją z początku 2016 r., dzięki której liczba uchodźców przybywających do Grecji spadła o 97 proc.
KE podkreśla, że oznacza to, iż mniej ludzi kwalifikowało się do relokacji. To tylko jednak część prawdy, bo ani Grecja, ani Włochy nie radziły sobie dobrze z rejestracją przybywających do nich osób. Zresztą docierający do Włoch, których do lata było tysiące, w zdecydowanej większości nie mogą skorzystać z rozdzielnika, bo nie są uchodźcami, tylko migrantami ekonomicznymi.
Całkowita liczba osób do relokacji będzie niższa niż początkowo przewidziana
— przyznała rzeczniczka Komisji.
Co zmienia wygaśnięcie decyzji o relokacji? Wiele z punktu widzenia tych, którzy przedostają się do Europy. Ci, którzy przybędą do Włoch i Grecji po 26 września, nie będą już kwalifikowali się do relokacji. Mogą z niej skorzystać tylko osoby, które przybyły do Grecji i Włoch do wtorku. Oczywiście muszą być to uchodźcy, a nie migranci ekonomiczni. Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że takich osób w dwóch krajach południa Europy jest około 10 tys.
Państwa członkowskie powinny cały czas składać deklaracje dotyczące przyjęcia osób i dokonywać relokacji, aż wszyscy, którzy się kwalifikują, zostaną przeniesieni
— oświadczyła Ernst.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359567-koniec-z-przymusowymi-kwotami-wygasa-decyzja-o-relokacji-migrantow-przez-panstwa-ue-nowej-nie-bedzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.