Politycy niemieccy powinni zweryfikować swoją politykę. Padło wiele oszczerczych wypowiedzi o Polsce i przeciwko rządowi pani premier Szydło. To jest dla Niemiec czas na refleksję i mam nadzieję, że do tej refleksji dojdzie
— powiedział w studio wPolsce.pl Jan Parys, szef gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych.
Wszyscy spodziewali się, że kanclerz Angela Merkel zostanie wybrana. Niespodzianka polega na czym innym. Społeczeństwo niemieckie wystawiło kanclerz Merkel rachunek za jej politykę imigracyjną. W parlamencie znalazły się dwie partie, których wcześniej nie było. To Liberałowie i Alternatywa dla Niemiec. To są ugrupowania bardzo różne. Liberałowie są partią, można powiedzieć, tradycyjną, starą, zwyczajną. Alternatywa dla Niemiec powstała kilka lat temu i z krytyki Unii Europejskiej przekształciła się w ugrupowanie bardzo skrajne, dla Polski niebezpieczne. Jednym z elementów programu tej partii jest rewizja historii. Nowy stosunek do II wojny światowej w Niemczech i to jest dla Polski groźne. Za tym będzie szła nowa polityka zagraniczna, próby jej budowania. A ta nowa polityka może być bardziej agresywna wobec Polski. I prawdopodobnie zmierza do zbudowania dominującej pozycji Niemiec w Europie
— stwierdził Jan Parys.
Pytany o kwestię reparacji i o to, czy z nowym rządem jest szansa na ich otrzymanie, odpowiedział, że sprawa reparacji jest ważna, ale nie najważniejsza.
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że Niemcy ze względu na swoją potęgę gospodarczą w Europie, a także znaczenie polityczne, są państwem, bez którego nie da się prowadzić żadnej polityki. Wyzwanie budowania nowej Europy stoi przede wszystkim przed Niemcami. Kim oni chcą być i czy chcą ją budować sami, czy z innymi. A tak naprawdę, z kim chcą ją budować
— dodał.
Nie wiemy jeszcze, jakie ministerstwa obejmą partnerzy koalicyjni Angeli Merkel, czyli Liberałowie i Zieloni. Będą się pewnie długo targować o koalicyjny program wyborczy. Ten rząd nie powstanie szybko. Pani Merkel ma ponad 30 proc, a rząd w Polsce 40 proc. Merkel musi budować koalicję, a rząd w Polsce nie musi tego robić. To pokazuje, że polityka rządu pani premier Szydło jest skuteczna. I że nasza sytuacja jest bardziej luksusowa. My nie mamy żadnych powodów do kompleksów. To pani Merkel ma teraz powód do bólu głowy. Jak poradzić sobie z tą klęską. Bo to jest paradoks, ktoś wygrywa wybory, a wszyscy mu współczują, bo jest klęska. Klęska Angeli Merkel polega na tym, że ona nie może sama rządzić
— zauważył Parys.
Wyborcy w Niemczech wiedzą, że mają bardzo dobrą sytuację gospodarczą. Większość społeczeństwa korzysta z tej dobrej sytuacji. I mimo to, zagłosowali przeciwko rządowi. Czynnik materialny okazał się mniej ważny. Zadecydowały czynniki polityczne, w tym wypadku niebezpieczeństwo związane z ruchami migracyjnymi. Zobaczymy, kto będzie ministrem spraw zagranicznych. Dla Polaków to jest najważniejsze. Nie interesują nas wewnętrzne programy Niemiec, a polityka zagraniczna. Liberałowie są bardziej prorosyjscy, więc to by było dla nas mniej korzystne
— tłumaczył szef gabinetu ministra spraw zagranicznych.
Politycy niemieccy powinni zweryfikować swoją politykę. Padło wiele oszczerczych wypowiedzi o Polsce i przeciwko rządowi pani premier Szydło. To jest dla Niemiec czas na refleksję i mam nadzieję, że do tej refleksji dojdzie
— dodał Parys.
eh
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359391-parys-dla-wpolscepl-merkel-ma-ponad-30-proc-a-rzad-w-polsce-40-proc-my-nie-mamy-powodow-do-kompleksow-a-merkel-ma-powod-do-bolu-glowy