Niewielu ludzi w Polsce chciałoby, by Alternatywa dla Niemiec objęła rządy w Berlinie. Powody są oczywiste, z ostentacyjną prorosyjskością tego ugrupowania i niedobrymi skłonnościami na kilku innych polach na pierwszym planie. Ale obiektywny sukces AfD w dzisiejszych wyborach, bo tak trzeba traktować kilkunastoprocentowy wynik tej partii, ma też swoje dobre strony.
Przede wszystkim, dobry wynik AfD oznacza - być może - początek prawdziwej demokracji u naszych zachodnich sąsiadów. To przecież wyłom w systemie, w którym partie prawicowe i lewicowe różniło jedynie to, czy należy przyjąć milion imigrantów z Bliskiego Wschodu, czy też więcej. To również wyłom w systemie medialnym, który sprowadzał się do wspólnego potępiania „reakcjonistów” i „ksenofobów” - często po prostu obrońców normalności, rodziny, chrześcijaństwa.
To wciąż tylko wyłom, i już widać, że podejmowane będą próby ponownego uszczelnienia systemu. AfD prawdopodobnie nie otrzyma należnych jej przywilejów w Bundestagu, prawo i reguły będą tak zmieniane, by nie miała nic do powiedzenia. Ale jednak partia ta znajdzie się w parlamencie, i jej głos będzie wyraźnie słyszalny. Dzięki temu Niemcy poznają smak prawdziwej demokracji - tej, w której czasem jest gorąco,w której czasem kłótnie przekraczają dopuszczalne granice, ale jednocześnie tej, która jest jedyną prawdziwą demokracją. Demokracją bezprzymiotnikową.
W Bundestagu zaczną się więc prawdziwe debaty o imigracji, islamie, Unii Europejskiej, o euro, o sprawach najważniejszych. Przy wszystkich poważnych zastrzeżeniach co do AfD - jest to wiadomość.
Także dlatego, że tylko pod presją niemiecka chadecja może wrócić do swoich dobrych źródeł. A Polska tego potrzebuje. Kto bowiem sądzi, że jako samotna wyspa zdołamy ocalić swoją tożsamość - ten się niestety raczej myli.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359217-dobry-wynik-afd-oznacza-poczatek-prawdziwej-demokracji-u-naszych-zachodnich-sasiadow-i-to-jest-dobra-wiadomosc