Zdecydowaną „nadwyżkę” sieciowej siły ma Kukiz’15 - ugrupowanie Kukiza ma ogromną siłę w internecie - ale to zupełnie nie przekłada się na sondaże. Kukiz i jego ludzie powielają błędy Beppe Grillo i jego Ruchu Pięciu Gwiazd. Samo powtarzanie w internecie, że jest źle, nic nie da, jeśli nie ma przełożenia na teren
— powiedział w rozmowie z „Polska The Times” Michał Fedorowicz, analityk polityki i opinii w sieci. Zajmuje się on badaniem opinii publicznej na podstawie ruchu w internecie. Zwrócił on też uwagę na wzrost poparcia dla tzw. nowej lewicy.
CZYTAJ TAKŻE: PiS po raz kolejny z ponad 40 proc. poparciem. Sondaż Estymator: Partia Kaczyńskiego mogłaby liczyć na 235 sejmowych mandatów
W ostatnim czasie widzimy w sieci bardzo mocny wzrost zainteresowania lewicą, (…) skupiającą się wokół partii Razem. Tu notujemy wręcz ogromny wzrost zainteresowania i zaangażowania - przede wszystkim w miastach powyżej 250 tysięcy mieszkańców
— mówi Fedorowicz. Podkreśla on jednak, że ten wynik może nie przełożyć się na wynik wyborów, ponieważ poparcie dla Razem jest bardzo rozdrobnione. Choć partia mogłaby, według niego, uzyskać nawet kilkanaście proc. poparcia w samej Warszawie, to na terenach wiejskich jej wynik byłby o wiele niższy.
Specjalista podkreśla natomiast, że internetowe zainteresowanie PiSem i PO jest proporcjonalne w stosunku do wyników sondażowych tych partii.
Według analityka wskaźniki internetowe pokazują, że Patryk Jaki miałby dużą szansę na zwycięstwo w wyborach w Warszawie.
Widzimy, że gdyby wybory samorządowe miały się odbyć za miesiąc, to PiS by je przegrał - w tym sensie, że samodzielnie rządziłby może w 2-3 sejmikach. Pozostałe 13 województw to wygrana opozycji. Kukiz z kolei tych wyborów by nie przetrwał. Za to w Warszawie istniałoby całkiem spore prawdopodobieństwo zwycięstwa Patryka Jakiego
— mówi Fedorowicz. Zwraca też uwagę na jeszcze jedną, drażliwą sprawę. Otóż, według niego, znakomite wyniki sondażowe PiSu nie muszą pokryć się z wynikami wyborów. Związane jest to z faktem, że nowe osoby, które chcą głosować na PiS, nigdy wcześniej nie brały udziału w wyborach, nie wiedzą jak się głosuje i - w dniu wyborów - mogą nawet nie wiedzieć, że jakieś wybory się odbywają.
Nowi zwolennicy PiS to przede wszystkim ludzie, którzy nigdy dotąd nie głosowali, nie uczestniczyli w żaden sposób w polityce. Teraz zobaczyli bardzo wymierne efekty rządów PiS. Zobaczyli je w swoich portfelach. A po przedłużeniu programu 500 Plus, zdążyli już na dobre uwierzyć, że to nie jest żadna lipa. Ba, za sprawą tego programu zaczęły się już naprawdę rodzić dzieci, a więc kolejni rodzice stają się jego beneficjentami - i to w całkowicie naturalny sposób zaskarbia PiS-owi ich sympatię. Dlatego zapytani wprost przez ankietera, który sam - wkładając w to własny wysiłek - do nich dotarł, czy to telefonicznie, czy osobiście - odpowiadają natychmiast, że tak, są za PiS. Ale wcale nie oznacza to jeszcze, że oni rzeczywiście pójdą zagłosować na PiS
— mówi specjalista. Podkreśla przy tym, że jego zdaniem - przy rosnącym poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości - partia nie powinna zajmować się kampanią „Sprawiedliwe Sądy”, skoro poparcie dla zmian w sądownictwie jest tak duże, ale raczej powinna tłumaczyć ludziom, jak wziąć udział w wyborach.
Komuś, kto ma dziś na przykład 35 lat, kompletnie nie interesuje się polityką i w życiu nie był na wyborach, można bez problemu wmówić nawet to, że wybory będą tydzień później niż w rzeczywistości. I on na nie pójdzie dopiero w tę następną niedzielę, bo tylko tyle się dowie np z mema na Facebooku. I tak, to ten mem będzie dla niego tym jedynym źródłem informacji o wyborach, które w ogóle do niego dotrze. (…) Wiara w powszechną wiedzę obywatelską jest naiwna
— dodaje Fedorowicz.
Polska The Times/gnor
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359206-jaki-ma-szanse-wygrac-wybory-w-warszawie-analityk-tak-wynika-z-monitorowania-profili-w-internecie