To będą straty obniżające poziom naszego sądownictwa. Problemem tych ludzi, tak traktowany jak nikt, powinni zająć się psychologowie społeczni, żeby zobaczyć, ile my też tracimy na tym, że oni są w takim matrixie
— mówił na antenie TVN24 były prezes TK Andrzej Rzepliński, odnosząc się do sytuacji prezesów sądów po przyjęciu ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Były prezes TK odrzuca sugestię, by sprawa prof. Królikowskiego miała „polityczne drugie dno”.
Jeżeli w tej sprawie jest drugie dno, to ono stanie się dopiero polityczne. Nie sądzę, że przy jakości naszych polityków, tak by było. Oni działają intuicyjnie
— stwierdził.
Znam prof. Królikowskiego, to znakomity legislator i teoretyk prawa. (…) Nie sądzę, żebyśmy nie wierzyli temu, co powiedział prokurator Święczkowski. Bardzo dobry prawnik. Żałuję, że poszedł na usługi „tego pana”
— dodał.
I jak można było się spodziewać przy temacie reformy wymiaru sprawiedliwości, Rzepliński przekonywał, że reforma KRS i SN wcale nie jest potrzebna.
Nowa ustawa nie jest potrzebna. Potrzeba nowej ustawy o Kodeksie postępowania cywilnego i rozdziału o postępowaniu kasacyjnym
— stwierdził.
To nie jest rewolucja. Zmiany w obsadzie SN to byłaby anarchia. Nie ma nic gorszego dla sprawnego postępowania sądowego, jak poczucie, że wykonujemy marsz w trybie bagiennym. Bo nie wiadomo, jakie prawo rządzi
— dodał.
Wymiana członków KRS? Nie ma żadnej potrzeby, żeby to robić. Sędziowie wybierają sędziów
— mówił, dodając jednocześnie:
Jawność załatwiałaby całą sprawę z KRS.
Były prezes TK zaatakował przy okazji Zbigniewa Ziobrę.
Obecny minister sprawiedliwości w ogóle nie pojawia się jako członek KRS a to jego psi obowiązek, by na każdym posiedzeniu być obecnym, a on go sobie lekceważy
— zarzucił.
Zdaniem b. prezesa TK, gdy „wszystko było jawne”, to zaufanie do sądownictwa było wyższe. Na dodatek pochylił się nad losem prezesów sądów, na których wydaje się, że czyha minister sprawiedliwości.
Rozregulowuje sądownictwo tą skandaliczną ustawą o ustroju sądów powszechnych, gdzie prezesi sądów muszą codziennie budzić się, by robić rachunek sumienia, czy ich wymienią, czy też nie
— mówił.
To będą straty obniżające poziom naszego sądownictwa. Problemem tych ludzi, tak traktowany jak nikt, powinni zająć się psychologowie społeczni, żeby zobaczyć, ile my też tracimy na tym, że oni są w takim matrixie
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To będą straty obniżające poziom naszego sądownictwa. Problemem tych ludzi, tak traktowany jak nikt, powinni zająć się psychologowie społeczni, żeby zobaczyć, ile my też tracimy na tym, że oni są w takim matrixie
— mówił na antenie TVN24 były prezes TK Andrzej Rzepliński, odnosząc się do sytuacji prezesów sądów po przyjęciu ustawy o ustroju sądów powszechnych.
Były prezes TK odrzuca sugestię, by sprawa prof. Królikowskiego miała „polityczne drugie dno”.
Jeżeli w tej sprawie jest drugie dno, to ono stanie się dopiero polityczne. Nie sądzę, że przy jakości naszych polityków, tak by było. Oni działają intuicyjnie
— stwierdził.
Znam prof. Królikowskiego, to znakomity legislator i teoretyk prawa. (…) Nie sądzę, żebyśmy nie wierzyli temu, co powiedział prokurator Święczkowski. Bardzo dobry prawnik. Żałuję, że poszedł na usługi „tego pana”
— dodał.
I jak można było się spodziewać przy temacie reformy wymiaru sprawiedliwości, Rzepliński przekonywał, że reforma KRS i SN wcale nie jest potrzebna.
Nowa ustawa nie jest potrzebna. Potrzeba nowej ustawy o Kodeksie postępowania cywilnego i rozdziału o postępowaniu kasacyjnym
— stwierdził.
To nie jest rewolucja. Zmiany w obsadzie SN to byłaby anarchia. Nie ma nic gorszego dla sprawnego postępowania sądowego, jak poczucie, że wykonujemy marsz w trybie bagiennym. Bo nie wiadomo, jakie prawo rządzi
— dodał.
Wymiana członków KRS? Nie ma żadnej potrzeby, żeby to robić. Sędziowie wybierają sędziów
— mówił, dodając jednocześnie:
Jawność załatwiałaby całą sprawę z KRS.
Były prezes TK zaatakował przy okazji Zbigniewa Ziobrę.
Obecny minister sprawiedliwości w ogóle nie pojawia się jako członek KRS a to jego psi obowiązek, by na każdym posiedzeniu być obecnym, a on go sobie lekceważy
— zarzucił.
Zdaniem b. prezesa TK, gdy „wszystko było jawne”, to zaufanie do sądownictwa było wyższe. Na dodatek pochylił się nad losem prezesów sądów, na których wydaje się, że czyha minister sprawiedliwości.
Rozregulowuje sądownictwo tą skandaliczną ustawą o ustroju sądów powszechnych, gdzie prezesi sądów muszą codziennie budzić się, by robić rachunek sumienia, czy ich wymienią, czy też nie
— mówił.
To będą straty obniżające poziom naszego sądownictwa. Problemem tych ludzi, tak traktowany jak nikt, powinni zająć się psychologowie społeczni, żeby zobaczyć, ile my też tracimy na tym, że oni są w takim matrixie
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/359039-rzeplinski-zmartwiony-losem-prezesow-sadow-problemem-tych-ludzi-tak-traktowanych-jak-nikt-powinni-zajac-sie-psychologowie-spoleczni