Proszę zajrzeć do jakichkolwiek starych gazet wyborczych z lat 90. Wówczas między lewicowymi gazetami było porozumienie informacyjne, o czym zresztą same pisały. Informowały, że będą miały wspólne materiały i będą się nimi wymieniały. O ile pamiętam był to m.in. niemiecki „Die Zeit”, brytyjski „Guardian”, czy włoski „Corriere della Sera”. Dzisiaj „Gazeta Wyborcza” publikuje informacje tych gazet, a tamte gazety artykuły „GW”. To jest pełna współpraca w ramach krajów UE
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Rafał Brzeski, specjalista w dziedzinie wojny informacyjnej.
wPolityce.pl: Zgodzi się Pan z ustaleniami tygodnika „Sieci”, że książka Tomasza Piątka „Macierewicz i jego tajemnice”, to ewidentna prowokacja na rzecz Kremla?
Dr Rafał Brzeski: Wszyscy których nie lubi „Gazeta Wyborcza” są powiązani z GRU i mafią. A minister Macierewicz jest po prostu skuteczny, w związku z czym należy go „zlikwidować”. Powinniśmy zrobić podstawowe założenie, że najprawdopodobniej do porozumienia Nord Stream 1 powstał tajny aneks. Oczywiście nie wiem czy taki jest, czy go nie ma, ale jeżeli założy się, że istnieje i przewiduje rozbiór Polski między Niemcy a Rosję, to wówczas wszystkie klocki zaczynają się układać. Przy takich wielkich kontraktach zawsze są tajne aneksy, więc to nie byłaby żadna nowość. W tym wypadku chodzi o strategiczny pakt o naturze gospodarczej, ale czasy się zmieniły. Dzisiaj nie zniewala się krajów przy pomocy armii, tylko przy pomocy gospodarki i informacji. Książka Piątka ma spowodować, żeby Zachód, a przede wszystkim wojskowi NATO i Stany Zjednoczone straciły zaufanie do Macierewicza.
Wydawnictwo Piątka zostało wsparte szeroko zakrojoną akcją na międzynarodową skalę. Teksty „GW” na temat jego książki są bezrefleksyjnie powielane na Zachodzie. Dziwi to Pana?
Nie. Proszę zajrzeć do jakichkolwiek starych gazet wyborczych z lat 90. Wówczas między lewicowymi gazetami było porozumienie informacyjne, o czym zresztą same pisały. Informowały, że będą miały wspólne materiały i będą się nimi wymieniały. O ile pamiętam był to m.in. niemiecki „Die Zeit”, brytyjski „Guardian”, czy włoski „Corriere della Sera”. Dzisiaj „Gazeta Wyborcza” publikuje informacje tych gazet, a tamte gazety artykuły „GW”. To jest pełna współpraca w ramach krajów UE.
Jaki jest tutaj mechanizm?
Coś powstaje w Polsce jako dezinformacja- to zresztą jest stary KGB- owski model- a ta jest później powtórzona przez jakąś gazetę lub kilka gazet na Zachodzie. Następnie publikuje się to w Polsce rzekomo jako opinię poważnych mediów zachodnich. Do tego z kolei dopisuje się coś, jako źródło z Polski, a tamci to powtarzają. I tak to funkcjonuje. Druga ważna rzecz. Proszę zwrócić uwagę na to w jakim sosie i w jakim klimacie podstawowe zachodnie agencje prasowe podają materiały z Polski, takie jak Bloomberg. Associated Press, Agence France Presse czy Reuters. To wszystko oparte jest o „Gazetę Wyborcza” oraz poglądy PO i Nowoczesnej.
Chodzi o jedyną „słuszną” narrację, jaka ma przebić się na Zachód?
Dokładnie. Tylko takie narracje są powtarzane na Zachodzie. Dlaczego? Bo ten rząd w Polsce jest skuteczny, co gorsza on po kolei pozbawia różnych aferzystów na Zachodzie, a przynajmniej różne firmy możliwości łupienia Polski i Polaków. A to przecież idzie w miliardy. Wyceniono przecież, że Polska straciła na wyłudzeniach VAT ok 260 mld. Dla tak olbrzymich pieniędzy zrobi się niejedną kampanię dezinformacyjną, czy prowadzić się będzie wojnę informacyjną z tym rządem. Za takie pieniądze wynajmie się niejednego pismaka.
A jak w kontekście wojny informacyjnej patrzy Pan na ćwiczenia Zapad na Białorusi. Demonstracja siły przez Rosjan niepokoi nie tylko polskich, ale również zachodnich dowódców. Może tutaj dojść do jakichś prowokacji?
Jeżeli wczorajszy dzień minął spokojnie, to znaczy, że już Rosjanie -moim zdaniem -dużej prowokacji nie zrobią. Co prawda może się jeszcze zabłąkać jakiś oddział pancerny i przekroczyć granicę bo mu się GPS popsuje. Będą się potem z tego tłumaczyć, ale prowokację zrobią. Mogą też zabłądzić jakieś drony, ale to moim zdaniem jest wszystko. Wątpię w cokolwiek grubszego, bo Zachód jest na to przygotowany i mocno te ćwiczenia obserwuje. Rosjanie chcą tylko podgrzewać atmosferę, bo ale wiedza, ze są pod lupą. Raz zagrali w tę grę, że podzielili duże manewry na małe kawałki poniżej 13 tys., co im przeszło, więc teraz zrobili to po raz wtóry. Przecież oni mają tam serię ćwiczeń o wspólnej nazwie Zapad 2017, a każde z nich ma liczbę żołnierzy poniżej tego pułapu. Zebrawszy ich jednak do kupy to według różnych szacunków rzeczywiście jest między 60-100 tys żołnierzy.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/358262-nasz-wywiad-dr-brzeski-o-ustaleniach-sieci-nt-ksiazki-piatka-macierewicz-jest-skuteczny-w-zwiazku-z-czym-nalezy-go-zlikwidowac