Joanna Mucha, Kinga Gajewska, Agnieszka Pomaska, Rafał Trzaskowski, Borys Budka - to młodzieżowa awangarda Platformy Obywatelskiej, młode i młodzi wykształceni z wielkich miast, spragnieni władzy, gotowi ją przejąć od starych wykształconych z małych miast i wsi, a nawet powołać nową partię, lepszą od Prawa i Sprawiedliwości, bo skierowaną ponoć do młodego pokolenia. Taki młodzieniec Budka lepiej zna jego potrzeby od Grzegorza Schetyny. Kiedy słucha się deklaracji tych nieudaczników politycznych, to choć z wyglądu są młodzi, z inteligencji, rozumu i kultury osobistej są tak starzy jak ich szefowie, równie beznadziejni i równie pozbawieni pomysłu na program, który porwałby młodzież. Tak jak tym starym, w powrocie do władzy przeszkadza im przeszłość PO, partii skorumpowanej, złodziejskiej i wrednej, a z taką przeszłością, odsłanianą niemal codziennie, ani młodzi ani starzy politycy tej formacji nie mają przyszłości.
Nic dziwnego, że w ostatnich dniach mamy do czynienia z żałosnymi deklaracjami młodych aktywistów PO, obiecujących obalenie Prawa i Sprawiedliwości, które „za parę lat rozleci się jak domek z kart” - jak zapewnił w programie Konrada Piaseckiego „Piaskiem po oczach” młody 45 -latek, najprzystojniejszy młody wykształcony z Warszawy, Rafał Trzaskowski.
Konrad Piasecki był najwyraźniej ubawiony monologami Trzaskowskiego, kiedy ten na uwagę redaktora „Coś z nami jest nie tak” odpowiedział „nawet jeśli tak myślę, to tego nie powiem publicznie”. I przyznał choć niechętnie: „Prawo i Sprawiedliwość nawiązało dialog z tymi ludźmi, którzy poczuli się odrzuceni, którzy byli w głębokiej biedzie i zaproponowało im pewną nadzieję”. Owszem, nie da się ukryć, że nie tylko zaproponowało ale i spełnia. Zaś Platforma proponuje „pewne” reformy, z góry skazane na niepowodzenie, bo niepewne zarówno w deklaracjach jak i w działaniu. Najlepsze było, gdy Trzaskowski wyjaśnił dlaczego rządowi Prawa i Sprawiedliwości udało się zrealizować te „pewne” reformy. Otóż pieniądze na te przedsięwzięcia zaoszczędziła w czasie swego panowania Platforma Obywatelska, a poza tym mamy fantastyczną koniunkturę. Ale nie ma obawy - za parę lat wszystko to się zawali „jak domek z kart” pociesza telewidzów i siebie Rafał Trzaskowski, nadzieja młodego pokolenia lemingów, którzy tyrają w korporacjach, popadając w depresję i manię samobójczą. Młodych prawników, nie dopuszczanych przez nadzwyczajną kastę postkomunistyczną do pełnienia zawodu sędziowskiego. I nie są to ci biedacy, którzy poprawiają swój byt i byt swoich dzieci dzięki 500 plus, to są poprawni politycznie konsumenci dobrobytu, rozrywki i uciechy z posiadania nowego samochodu i modnych gadżetów. Wszak do nich adresowała i adresuje Platforma Obywatelska swoje ideały, to znaczy ideologię dyktowaną przez brukselskie lewactwo i polską hipokryzję moralną. Rafał Trzaskowski, Borys Budka, Joanna Mucha i Agnieszka Pomaska nie są w stanie zatroszczyć się o potrzeby najbiedniejszych, bo nimi pogardzają. „Myśmy tych ludzi czasami postponowali” - zauważył Trzaskowski. Owszem, wystarczy posłuchać platformerskich celebrytek i celebrytów - sióstr Młynarskich, Poniedziałków i Nergali, lewaków, dla których beneficjanci 500 plus to prymitywne Janusze i Grażynki i ich bachory, spłodzone po pijanemu. Co innego oni, ich koleżanki I partnerki obnoszą publicznie swoje ciąże, bo to są ciąże kobiet nadzwyczajnego sortu, godne zachwytu, w odróżnieniu od ciąż kobiet wywodzących się z „badziewia”. I nie tylko normalni obywatele mają już dość PO, mają jej dość także lemingi, co demonstrują na internetowych forach.
Ta parada chamstwa i pogardy dla zwykłego, uczciwego i ciężko pracującego obywatela, nie gorzej, a często lepiej wykształconego od różnych Pomaskich i Młynarskich oraz Budków nie wróży niczego dobrego tym młodym partyjniakom z Platformy czy Nowoczesnej. Oni już się nie liczą w społeczeństwie i nie są w stanie uwolnić się od kamieni kupy, którą zgromadzili ich starsi koledzy. Nie tylko dlatego, że jest to zbyt duża kupa, ale również dlatego, że młodzi ludzie stanęli po stronie „dobrej zmiany”, która przywraca godność i szacunek władzy do obywatela. Podczas gdy ambitne polityczne lemingi nie mają w sobie energii, którą zabiła poprawność polityczna, towarzysząca im od urodzenia. To oni są politycznym badziewiem, choć popijają whisky i cafe latte, noszą drogie garnitury, a ich kobiety jeżdżą na zakupy do Paryża. Coś z nimi jest nie tak - jak słusznie zauważył redaktor Piasecki. I lepiej nie będzie. Żeby być młodym i twórczym trzeba należeć do elity, a nie do politycznej wiochy, jaką zafundowała nam postkomunistyczna inteligencja, w osobach Tuska, Komorowskiego czy Kwaśniewskiego, Michnika i Lisa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/358112-mlodziezowy-aktyw-po-czyli-polityczne-badziewie-zeby-byc-mlodym-i-tworczym-trzeba-nalezec-do-elity-a-nie-do-politycznej-wiochy