Kilka uwag o kampanii. Nie ukrywam, to jej reklama. "Rola państwa polega na dbaniu o wiele obszarów życia"

Kolejna wojna wywołana przez opozycję w sprawie kampanii promującej reformę sądownictwa, wynika z prostej obawy. Przeciwnicy reformy zdali sobie sprawę, że dzięki inicjatywie obozu rządzącego, jesienią opozycja nie będzie w stanie pod hasłami „obrony sądownictwa” wyprowadzić na ulice podobnie licznych tłumów, jak na początku lata. To niezwykle ważne przedsięwzięcie rządu.

Można skwitować je powiedzeniem: „Lepiej późno niż wcale”. Krok ten jest niewątpliwie pośrednim przyznaniem się do błędu, jaki popełniono na wiosnę i wczesnym latem, zaniedbując podjęcie próby wyjaśnienia społeczeństwu, z jakich powodów reforma sądownictwa jest konieczna. Jakie patologie utrwaliły się w wymiarze sprawiedliwości w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. W ich przeciwstawieniu pokazanie perspektywy polskiego wymiaru sprawiedliwości po dokonaniu radykalnych, a nie tylko powierzchownych zmian. Zarysować Polakom, jakie korzyści zarówno społeczne jak i ekonomiczne uzyskamy po przeprowadzeniu reformy. Musimy pamiętać, że nie tylko sądy powszechne oraz sądy wyższej instancji, rozpatrujące sprawy przestępstw, ogólne biorąc charakterze kryminalnym, działały najdelikatniej mówiąc opieszale, często mało profesjonalnie, nie wspomnę o ich zaangażowaniu politycznym w prowadzeniu procesów i ferowaniu werdyktów, ale podobnie fatalnie funkcjonowały sądy cywilne oraz sądy gospodarcze. Te ostatnie czasami na lata paraliżowały przedsiębiorstwa pozostające ze sobą w sporze, doprowadzając wiele z nich do krachu, właśnie z powodu swego niechlujstwa i lekceważenia najprostszego wymogu – sprawnego prowadzenia procesów.

Można zapytać, dlaczego bilbordy, dlaczego spoty telewizyjne, pociągające za sobą ogromne koszta. W dzisiejszej dobie nie tylko najszerszy zasięg ma kampania „obrazkowa”, a więc poprzez spoty (czyli rodzaj filmu) i bilbordy. Ruchomy obraz to współczesny język porozumiewania się, przemawiający także do podświadomości. Na podobnej zasadzie oddziaływają „obrazy” na bilbordach, widzianych czasami kątem oka. Cała kampania ma pochłonąć bodajże ok. 20 milionów złotych. Opozycja krzyczy, że pieniądze te należało spożytkować na pomoc ludności i gospodarstwom wiejskim, które najbardziej ucierpiały podczas szalejących w połowie sierpnia wichur. To tani chwyt opozycji, która doskonale wie, że rola państwa polega na dbaniu o wiele obszarów życia – musi zapewnić pomoc ofiarom nawałnic, ale nie może zaniedbywać ważnych reform, których efektem mogą być dziesięciokrotnie wyższe zyski niż wydatki na ich promowanie. Opozycja również dobrze rozumie, choć udaje, że to znajduje się poza zasięgiem jej wiedzy, iż przywrócenie ludziom ładu sprawiedliwości w państwie jest rękojmią większej aktywności społecznej pod wieloma względami, w tym także gospodarczej. A jednocześnie w oczach wyborców zyskuje uznanie ta władza, która stan silnego poczucia sprawiedliwości państwa potrafiła przywrócić i utrwalić.

Ale to dopiero przed obecnym obozem władzy. Utrwalenie dobrych zmian w sądownictwie i zyskanie uznania.