Racjonalnie rzecz biorąc, to taka sytuacja, w której panowałby polityczny klincz, nie opłaca się ani PiS-owi, anie prezydentowi. Dla wyborów oznaczałoby to jasno, że ten obóz zajmuje się tylko walką pomiędzy sobą. Trudno to przewidzieć i być może te negocjacje będą o tyle trudne, że ten spór się przedłuży, ale nie widzę takiej sytuacji, gdy w tym klinczu PiS przekazywałby swoje projekty, a prezydent je wetował, versus prezydent składa propozycje, które następnie blokuje PiS. Trwanie takiego dłuższego procesu jest nieracjonalne politycznie
— mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. UKSW Norbert Maliszewski, psycholog społeczny i specjalista ds. marketingu politycznego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konsultacje ws. reformy sądownictwa. Zakończyły się rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami klubów parlamentarnych. ZDJĘCIA
wPolityce.pl: Panie Profesorze, czy tego typu spotkania z politycznego i realnego punktu widzenia mają sens, skoro opozycja i tak zaczyna swoją mocną krytykę?
Prof. Norbert Maliszewski: Pan prezydent stara się być prezydentem wszystkich Polaków, który jest otwarty na debatę. To, że chociażby Nowoczesna tak bardzo krytykuje i jest sceptycznie nastawiona do tych spotkań, może być źle odebrane przez wyborców tej partii, ale to, że akurat pan prezydent spotyka się z klubami, może być pozytywnie ocenione przez wyborców centrowych. W interesie politycznym pana prezydenta jest debata i wsłuchiwanie się różne głosy, a w sytuacji gdy opozycja nie będzie konstruktywna, a jedynie wpatrzona w radykalne opinie, to widzimy po sondażach, co się dzieje z jej notowaniami.
Prezydencki projekt musi uzyskać większość w parlamencie. Czy w tym przypadku możemy spodziewać się łatwej drogi, czy też wręcz przeciwnie, batalii w procesie legislacyjnym?
Myślę, że skończyły się negocjacje pozycyjne pomiędzy panem prezydentem a PiS-em, z tego względu, że oba te ośrodki są na siebie skazane. Większość Polaków oczekuje głębokiej reformy sądownictwa, więc właściwie muszą wypracować jakiś kompromis. Wiadomo, że mogą pojawić się różnego rodzaju spory, może pojawić się także dyssatysfakcja ze strony ministra sprawiedliwości, jeżeli kompetencje, które we wcześniejszych ustawach należały do niego, teraz będą kompetencjami prezydenta, lecz wydaje się, że ta droga do znalezienia kompromisu jest otwarta. Co więcej, prawdopodobnie projekt prezydencki uzyska również wsparcie Kukiz’15, ponieważ pojawia się w nim warunek większości 3/5 głosów przy wyborze do KRS. A jeżeli chodzi o resztę opozycji, to jestem sceptyczny. Pan prezydent mówi o radykalnych zmianach zgodnych z konstytucją, a mimo wszystko będą one polegać chociażby na skróceniu kadencji sędziów Sądu Najwyższego, a to już nie jest przez nią akceptowalne. Raczej tego poparcia nie będzie, aczkolwiek wydaje się, że pan prezydent może spełnić chociaż część postulatów tej strony politycznej. Byłby to sygnał dla wyborców centrowych, że głowa państwa wsłuchuje się w ich głos.
To zacięcie opozycji widać teraz, gdy Katarzyna Lubnauer formułuje opinie, że „prezydent chce wejść w buty Ziobry”.
Opozycja znajduje się między młotem a kowadłem w tym sensie, że jeżeli Platforma Obywatelska i Nowoczesna ścigają się pomiędzy sobą, to muszę się czymś wyróżnić, a najłatwiej jest to zrobić idąc w kontrze do obozu PiS i prezydenta. Ale z drugiej strony, wyborcy centrowi oczekują konstruktywnych postaw, więc opozycja musi lawirować pomiędzy tymi dwiema liniami, lecz nie zawsze taka taktyka jest dobrze realizowana.
Czytaj dalej na następnej stronie
W polityce wszystko, a na pewno wiele może się zdarzyć. Załóżmy, że PiS zmieni drastycznie projekt prezydenta, bądź go odrzuci. Jest taka możliwość? Czy prezydent mógłby mieć jakiś plan zastępczy na taką ewentualność?
Racjonalnie rzecz biorąc, to taka sytuacja, w której panowałby polityczny klincz, nie opłaca się ani PiS-owi, anie prezydentowi. Dla wyborów oznaczałoby to jasno, że ten obóz zajmuje się tylko walką pomiędzy sobą. Trudno to przewidzieć i być może te negocjacje będą o tyle trudne, że ten spór się przedłuży, ale nie widzę takiej sytuacji, gdy w tym klinczu PiS przekazywałby swoje projekty, a prezydent je wetował, versus prezydent składa propozycje, które następnie blokuje PiS. Trwanie takiego dłuższego procesu jest nieracjonalne politycznie.
Patrząc na sam projekt prezydencki, to ciekawym pomysłem wydaje się być oddanie kompetencji grupie obywateli przy wyborze kandydatów do KRS. To trafiona propozycja?
To na pewno spełnienie tych obietnic, w których oddaje się suwerenowi możliwość wpływu na kształt władzy sądowniczej. Zdaje się być to również realizacją, przynajmniej po części, postulatów Kukiz’15, więc jest to również zabezpieczenie się ze strony pana prezydenta, żeby w sytuacji przedłużającego się klinczu, PiS nie miało łatwej możliwości uzyskania tej większości, która pozwoliłaby na odrzucenie wet. Wydaje się więc, że ten pomysł ma co najmniej te dwie zalety.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357781-nasz-wywiad-prof-maliszewski-polityczny-klincz-nie-oplaca-sie-ani-pis-owi-ani-prezydentowi-sa-na-siebie-skazani
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.