W komunikacie IPN podał też, że nie jest prawdą, by w podobnej sprawie Biuro Lustracyjne IPN skierowało do sądu „wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Andrzeja Krawczyka, wówczas ambasadora RP w Bratysławie”. Instytut przypomniał, że zarządzeniem z 11 stycznia 2012 r. prokurator pozostawił sprawę Krawczyka bez dalszego biegu uznając, że nie zachodzi wątpliwość co do zgodności z prawdą jego oświadczenia lustracyjnego.
Instytut odniósł się również do sprawy zatrudnienia w wydawnictwie IPN Arkadiusza Wingerta, który był wydawcą książek Davida Irvinga - brytyjskiego historyka, negującego Holokaust. W swoich publikacjach - m.in. w „Wojnie Hitlera” - Irving wykazywał tendencję do wyolbrzymiania szkód poniesionych w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę Niemiecką i jednocześnie pomniejszania zbrodni popełnionych przez niemieckich nazistów. Irving był też oskarżany o antysemityzm oraz antypolonizm (m.in. zarzucał Karolowi Wojtyle udział w tzw. prowokacji bydgoskiej z marca 1981 r.).
Prowadzona przez niego (Wingerta - PAP) oficyna nigdy nie wprowadziła na polski rynek książki żadnej premiery Davida Irvinga
— podał IPN, zaznaczając, że wydane przez Oficynę Wingert cztery książki Irvinga były jedynie drugimi i trzecimi wznowieniami książek, które wcześniej publikowały także inne wydawnictwa.
Nie zawierają one treści zabronionych prawem RP, za to w edycji Oficyny Wingert zadbano o dodanie krytycznych komentarzy naukowych prof. dr hab. Czesława Madajczyka
— dodał Instytut.
Prezes IPN Jarosław Szarek zatrudniając Wingerta - jak czytamy w komunikacie Instytutu - „brał pod uwagę jego dotychczasowe doświadczenie w branży wydawniczej i znajomość specyfiki rynku księgarskiego, kierując się jednocześnie zasadą, że dobór doradców i kształtowanie składu kadry kierowniczej IPN jest wyłączną kompetencją Prezesa Instytutu”.
IPN zaznacza też, że wydawnictwo IPN nie odpowiada za merytoryczną zawartość publikacji, a jedynie za sprawne przeprowadzenie procesu wydawniczego. Dodaje, że Wingert jako niezależny wydawca doprowadził do wydania książek m.in. Józefa Becka, Borysa Sokołowa czy Marka Jana Chodakiewicza.
ems/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W komunikacie IPN podał też, że nie jest prawdą, by w podobnej sprawie Biuro Lustracyjne IPN skierowało do sądu „wniosek o wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Andrzeja Krawczyka, wówczas ambasadora RP w Bratysławie”. Instytut przypomniał, że zarządzeniem z 11 stycznia 2012 r. prokurator pozostawił sprawę Krawczyka bez dalszego biegu uznając, że nie zachodzi wątpliwość co do zgodności z prawdą jego oświadczenia lustracyjnego.
Instytut odniósł się również do sprawy zatrudnienia w wydawnictwie IPN Arkadiusza Wingerta, który był wydawcą książek Davida Irvinga - brytyjskiego historyka, negującego Holokaust. W swoich publikacjach - m.in. w „Wojnie Hitlera” - Irving wykazywał tendencję do wyolbrzymiania szkód poniesionych w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę Niemiecką i jednocześnie pomniejszania zbrodni popełnionych przez niemieckich nazistów. Irving był też oskarżany o antysemityzm oraz antypolonizm (m.in. zarzucał Karolowi Wojtyle udział w tzw. prowokacji bydgoskiej z marca 1981 r.).
Prowadzona przez niego (Wingerta - PAP) oficyna nigdy nie wprowadziła na polski rynek książki żadnej premiery Davida Irvinga
— podał IPN, zaznaczając, że wydane przez Oficynę Wingert cztery książki Irvinga były jedynie drugimi i trzecimi wznowieniami książek, które wcześniej publikowały także inne wydawnictwa.
Nie zawierają one treści zabronionych prawem RP, za to w edycji Oficyny Wingert zadbano o dodanie krytycznych komentarzy naukowych prof. dr hab. Czesława Madajczyka
— dodał Instytut.
Prezes IPN Jarosław Szarek zatrudniając Wingerta - jak czytamy w komunikacie Instytutu - „brał pod uwagę jego dotychczasowe doświadczenie w branży wydawniczej i znajomość specyfiki rynku księgarskiego, kierując się jednocześnie zasadą, że dobór doradców i kształtowanie składu kadry kierowniczej IPN jest wyłączną kompetencją Prezesa Instytutu”.
IPN zaznacza też, że wydawnictwo IPN nie odpowiada za merytoryczną zawartość publikacji, a jedynie za sprawne przeprowadzenie procesu wydawniczego. Dodaje, że Wingert jako niezależny wydawca doprowadził do wydania książek m.in. Józefa Becka, Borysa Sokołowa czy Marka Jana Chodakiewicza.
ems/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357627-ipn-komentuje-slowa-prof-friszke-zobowiazanie-do-wspolpracy-z-sb-nie-przesadza-o-klamstwie-lustracyjnym?strona=2