Z materiałami, które powstały w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury jest problem od samego początku. Zastrzeżeń jest o wiele więcej, niż tylko te, o których dzisiaj Państwo usłyszeliście
—podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Małgorzata Wassermann, przewodnicząca Komisji ds. wyjaśnienia afery Amber Gold.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czy ABW gen. Bondaryka zmanipulowała podsłuchy? Świadek przed komisją Amber Gold: ”Cichocki znajomym z harcerstwa” DOKUMENTY
wPolityce.pl: Pani przewodnicząca, w trakcie przesłuchania Emila Marata wyszło na jaw, że to samo nagranie, dotyczące kontaktów ludzi Marcina P. z ówczesnym ministrem koordynatorem Jackiem Cichockim było przygotowywane przez dwóch różnych funkcjonariuszy ABW, a słowa przypisane zostały dwóm różnym osobom. O czym to świadczy?
Małgorzata Wassermann: Z materiałami, które powstały w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie prokuratury jest problem od samego początku. Zastrzeżeń jest o wiele więcej, niż tylko te, o których dzisiaj Państwo usłyszeliście. Próbujemy wyjaśnić wszelkie nieprawidłowości. Nie potrafię powiedzieć jak to jest możliwe, że wychodzą dwa różne stenogramy i przygotowane przez dwóch różnych funkcjonariuszy, z których każdy słyszy na nagraniach co innego. Mało tego, jeden z nich słyszy rozmowę, która spisana zajmuje całą stronę stenogramu, a drugi spisuje tylko kilka linijek. Liczymy na to, że szef ABW przekaże nam taśmę z oryginalnymi nagraniami (po wcześniejszej decyzji prokuratury - red.), wraz ze swoimi ustaleniami.
Agencja chciała zrzucić odpowiedzialność na Marcina P.? Tak mówił m.in. poseł Tomasz Rzymkowski w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Nie chciałabym niczego przesądzać. Osobiście liczę na znalezienie oryginalnych nagrań, których poszukuje już od pewnego czasu. Liczę również na kolejny odsłuch nagrań, wraz z możliwością odsłuchania ich osobiście przez członków Komisji.
Problemy ze stenogramami, to jednak nie nowość. Dzisiejsze ujawnione nieprawidłowości, to kolejny odcinek tego samego serialu.
Tak, rzeczywiście tych nieprawidłowości jest więcej. Jest stenogram z rozmowy, który brzmi w następujący sposób „[niezrozumiałe]… (jakieś słowo)[niezrozumiałe].(mówi się, że ma przecieki z banku)”. Z tego można wywnioskować, że albo przesłuchujący nie rozumie co ktoś mówi na nagraniach i nie ma tego w stenogramie, albo pisze [niezrozumiałe], a w nawiasie pisze o komuś mu chodziło w tej rozmowie. To jest nie do przyjęcia! W tych stenogramach nie ma zachowanej żadnej chronologii. Zwróćmy uwagę, że Marcin P. ma założony typowy podsłuch procesowy, a w stenogramach nie ma ciągłości. Mamy pojedyncze dni, kiedy albo mamy cały stenogram, albo notatkę, z której dowiadujemy się, że nie sporządzono stenogramu, bo Marcin P. nie mówił tego dnia nic istotnego dla postępowania. Są pojedyncze dni, a nawet tygodnie, kiedy nie sporządzono ani notatki, ani stenogramu. Nie wiadomo więc czy w tym czasie Marcin P. coś mówił, czy nie, czy go nagrywano, czy nie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Małgorzata Wassermann o rozbieżnościach w stenogramach: „Nigdy się z czymś takim nie spotkałam! Sprawę musi wyjaśnić prokurator”
Wygląda to tak jakby ABW chciała zatuszować niewygodne materiały…
Nie chciałabym uprzedzać faktów, ale jak czytałam te stenogramy i notatki, to miałam wrażenie jakby ktoś przy tym grzebał. Po raz pierwszy w życiu mam do czynienia z odsłuchami, w których chronologii niemożna się zorientować i ustalić, co się kiedy wydarzyło. Nie można odtworzyć co działo się z dnia na dzień.
Dzisiejsze posiedzenie Komisji, po raz kolejny pokazało jak za rządów PO-PSL działały instytucje państwowe, w tym przypadku ABW.
Gdyby się potwierdził, że ktoś przy tych stenogramach „grzebał”, to należałby do tego podejść o wiele surowiej. Pytanie brzmi: jakie inne nazwiska padały w tych rozmowach, a są wykropkowane?
Dlatego zapowiedziała Pani złożenie wniosku do prokuratury o zbadanie tej sprawy.
Jako Komisja nie mamy takiej kompetencji, aby zbadać tę sprawę. Musimy zgłaszać się do prokuratora generalnego. Przed wakacjami zwróciliśmy się szefa ABW, ponieważ zakładaliśmy, że te taśmy mogą znajdować się w ABW. Uzyskaliśmy jednak odpowiedź przeczącą. Następnym krokiem jest zwrócenie się do prokuratora generalnego, aby zorientował gdzie znajdują się nagrania z tych podsłuchów. Są trzy możliwości, gdzie mogą być te taśmy. Jeśli nie ma ich Agencja, to może je mieć Sąd Okręgowy w Gdańsku. Może mieć je również prokurator generalny, a w najgorszej wersji, mogły one zostać po prostu zniszczone.
not. Kamil Kwiatek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357615-nasz-wywiad-m-wassermann-o-stenogramach-amber-gold-nagrania-z-podsluchow-abw-mogly-zostac-po-prostu-zniszczone