To rzecz niebywała, która nie powinna się zdarzyć na polskich, czy jakichkolwiek innych torach, by maszynista zagranicznego pociągu odmówił wyjazdu
— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk, opowiadając o wczorajszym zdarzeniu na dworcu kolejowym w Przemyślu, gdy ukraiński pociąg odmówił wyjazdu z b. prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Saakaszwili ma poważny problem. Pociąg nie ruszy, dopóki znajduje się w nim „osoba, która nie ma prawa wjazdu na Ukrainę”. ZDJĘCIA
Otrzymałem wczoraj w godzinach południowych telefon od ministra Waszczykowskiego z pytaniem, czy mam wpływ na to, aby pociąg relacji Przemyśl-Kijów ruszył z dworca. Skontaktowałem się natychmiast z prezesem PKP PLK i po sprawdzeniu sytuacji okazało się, że zespół obsługujący ukraińskiego pociągu, na tzw. szerokim torze, pomimo wezwań polskich dyżurnych ruchów, odmówił wyjazdu z dworca w Przemyślu, ponieważ jednym z pasażerów był prezydent Micheil Saakaszwili
— opowiedział minister.
Mieliśmy informację, że strona ukraińska kontaktuje się ze swoim szefostwem i za jego wiedzą oraz zgodą, ten pociąg nie wyjeżdża, blokując dworzec. To rzecz niespotykana, by załoga jakiegoś pociągu dokonywała selekcji pasażerów
— dodał.
Minister infrastruktury zwrócił uwagę, że decyzja ukraińskiej załogi odbiła się na kilkuset pasażerach, którzy zostali zmuszeni do oczekiwania w trudnych warunkach. Na dodatek okazało się, że drugi ukraiński pociąg, który wjechał na przemyski dworzec, odmówił wejścia na pokład byłemu prezydentowi Gruzji.
Sytuacja była wręcz niebywała. Co innego, gdyby prezydent Saakaszwili stwarzał zagrożenie dla otoczenia i innych pasażerów, czy jego stan fizyczny nie pozwalał mu podróżować. Ale tak nie było
— dodał.
Wykorzystaliśmy różne metody, byłem w kontakcie z ministrem Waszczykowskim, sprawą interesowała się również premier Beata Szydło. Szef MSZ starał się rozwiązać problem, monitorował sytuację i kontaktował się ze służbami, a także MSZ i MSW Ukrainy
— podkreślił Andrzej Adamczyk.
Wezwanie techniczne zostało zlekceważone. To rzecz niebywała, która nie powinna się zdarzyć na polskich, czy jakichkolwiek innych torach, by maszynista zagranicznego pociągu odmówił wyjazdu. My nie mieliśmy możliwości zmiany maszynisty w ukraińskim pociągu – podkreślam, to nie był pociąg PKP PLK
— opowiadał minister infrastruktury.
Wiem jedno, te działania obsługi pociągu ukraińskiego były absolutnie bezprawne. Starałem się wyobrazić sobie sytuację, że będą kolejne godziny, gdy ten pociąg będzie blokował dworzec, ale na szczęście polskim kolejarzom udało się odnaleźć sposób, by go ominąć i wznowić ruch. Jak często powtarzam, na polskich kolejarzy zawsze można liczyć
— powiedział Adamczyk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To rzecz niebywała, która nie powinna się zdarzyć na polskich, czy jakichkolwiek innych torach, by maszynista zagranicznego pociągu odmówił wyjazdu
— podkreślił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk, opowiadając o wczorajszym zdarzeniu na dworcu kolejowym w Przemyślu, gdy ukraiński pociąg odmówił wyjazdu z b. prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Saakaszwili ma poważny problem. Pociąg nie ruszy, dopóki znajduje się w nim „osoba, która nie ma prawa wjazdu na Ukrainę”. ZDJĘCIA
Otrzymałem wczoraj w godzinach południowych telefon od ministra Waszczykowskiego z pytaniem, czy mam wpływ na to, aby pociąg relacji Przemyśl-Kijów ruszył z dworca. Skontaktowałem się natychmiast z prezesem PKP PLK i po sprawdzeniu sytuacji okazało się, że zespół obsługujący ukraińskiego pociągu, na tzw. szerokim torze, pomimo wezwań polskich dyżurnych ruchów, odmówił wyjazdu z dworca w Przemyślu, ponieważ jednym z pasażerów był prezydent Micheil Saakaszwili
— opowiedział minister.
Mieliśmy informację, że strona ukraińska kontaktuje się ze swoim szefostwem i za jego wiedzą oraz zgodą, ten pociąg nie wyjeżdża, blokując dworzec. To rzecz niespotykana, by załoga jakiegoś pociągu dokonywała selekcji pasażerów
— dodał.
Minister infrastruktury zwrócił uwagę, że decyzja ukraińskiej załogi odbiła się na kilkuset pasażerach, którzy zostali zmuszeni do oczekiwania w trudnych warunkach. Na dodatek okazało się, że drugi ukraiński pociąg, który wjechał na przemyski dworzec, odmówił wejścia na pokład byłemu prezydentowi Gruzji.
Sytuacja była wręcz niebywała. Co innego, gdyby prezydent Saakaszwili stwarzał zagrożenie dla otoczenia i innych pasażerów, czy jego stan fizyczny nie pozwalał mu podróżować. Ale tak nie było
— dodał.
Wykorzystaliśmy różne metody, byłem w kontakcie z ministrem Waszczykowskim, sprawą interesowała się również premier Beata Szydło. Szef MSZ starał się rozwiązać problem, monitorował sytuację i kontaktował się ze służbami, a także MSZ i MSW Ukrainy
— podkreślił Andrzej Adamczyk.
Wezwanie techniczne zostało zlekceważone. To rzecz niebywała, która nie powinna się zdarzyć na polskich, czy jakichkolwiek innych torach, by maszynista zagranicznego pociągu odmówił wyjazdu. My nie mieliśmy możliwości zmiany maszynisty w ukraińskim pociągu – podkreślam, to nie był pociąg PKP PLK
— opowiadał minister infrastruktury.
Wiem jedno, te działania obsługi pociągu ukraińskiego były absolutnie bezprawne. Starałem się wyobrazić sobie sytuację, że będą kolejne godziny, gdy ten pociąg będzie blokował dworzec, ale na szczęście polskim kolejarzom udało się odnaleźć sposób, by go ominąć i wznowić ruch. Jak często powtarzam, na polskich kolejarzy zawsze można liczyć
— powiedział Adamczyk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357251-tylko-u-nas-minister-adamczyk-o-blokowaniu-wyjazdu-saakaszwiliego-dzialania-obslugi-pociagu-ukrainskiego-byly-absolutnie-bezprawne