Różnie bywało z kondycją Prawa i Sprawiedliwości w latach długiej opozycyjności. Najtrudniejszy był chyba okres tuż po tragedii smoleńskiej. Ale nigdy, nawet po porażce w roku 2011, formacja Jarosława Kaczyńskiego nie była w tak złej kondycji jak dzisiaj jest opozycja. I wcale nie chodzi tu o słupki sondażowe czy wewnętrzne swary, które bardzo dogłębnie opisują w najnowszym wydaniu „Sieci” Wojciech Biedroń i Marcin Fijołek. Także dramatyczny brak charyzmy lidera Platformy Obywatelskiej nie jest tu głównym problemem.
Istotą kłopotów Platformy Obywatelskiej i jej odprysku w postaci Nowoczesnej jest kompletna pustka programowa. Mimo dwóch lat od utraty władzy formacja ta nie podjęła na serio próby opisania swojej propozycji dla Polski. Dla kontrastu: propozycja Prawa i Sprawiedliwości dla Polski, oferta dla Polaków, zawsze była jasna i klarowna. Oczywiście, być może rację mają ci, którzy twierdzą iż prawda o programie PO jest tak przerażająca, że nigdy nie zostanie Polakom otwarcie przedstawiona. Ale fakt pozostaje faktem - programu całościowego, jednej choć myśli, która nie byłaby zrzędzeniem na Prawo i Sprawiedliwość oraz hołdem Berlinowi - nie ma.
Co gorsza, te resztki programu, które pozostały z poprzedniego rozdania, coraz słabiej przystają do rzeczywistości. Pełne roztopienie się w Unii, a precyzyjnie mówiąc całkowite podporządkowanie Niemcom, nie jest już nawet dla części liberalno-lewicowej atrakcyjne, bo gołym okiem widać samobójcze trendy w Unii, nie tylko, choć głównie, w postaci stymulowania zalewu żywiołem islamskim przy jednoczesnym rugowaniu chrześcijaństwa. Nie ma dziś dla Polski innej drogi niż samodzielna droga, czasami z Unią, czasami obok niej, ale samodzielna. Nawet jeśli, jak to powiedział na niedzielnej miesięcznicy Jarosław Kaczyński, oznaczać to musi niekiedy płynięcie pod prąd:
Bądźcie pewni, że będziemy mieli taką Polskę, że nikt nam nie narzuci woli z zewnątrz, i nawet jeśli pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy wyspą wolności i tolerancji, tego wszystkiego, co tak silnie było obecne w naszej historii
Opozycja od razu próbuje tymi słowami straszyć Polaków. Jak widać, nie rozumieją zmiany kulturowej i cywilizacyjnej, która się dokonała. Nie rozumieją, że będzie to równie skuteczne jak strategia „ulicy i zagranicy”, której stosowanie przez totalną opozycję jak na razie jedynie wywindowało PiS na szczyty popularności.
Gdyby Platforma na serio chciałaby walczyć o rząd dusz Polaków, musiałaby się z tematem imigracji poważnie zmierzyć. Podobnie zresztą jak ze sprawą miliardowych wycieków z budżetu wyłapanych przez ekipę Szydło i Morawieckiego i przekazanych na cele społeczne oraz inwestycje. A także z kompromitacją smoleńską, która ma wiele wymiarów, ale ten wykazany dzięki ekshumacjom, jest wręcz dotykalny.
To prawda, że w polityce nigdy nic nie jest ostatecznie przesądzone. Ale w przypadku obecnej opozycji wyraźnie widać, że tylko jakiś czynnik zewnętrzny mógłby odmienić bieg zdarzeń. Na razie z dużą dozą pewności możemy postawić dwie tezy: po pierwsze ludzie Tuska krok po kroku składają jego partię do grobu, a po drugie, obecnie rządząca ekipa jest na dłużej.
Polecam Państwu najnowsze wydanie naszego pisma. Dużo ciekawej lektury. No i jak zawsze: pilnujemy Polski!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357174-ludzie-tuska-nic-a-nic-nie-zrozumieli-i-konsekwentnie-grzebia-jego-partie-widac-ze-rzady-pis-sa-na-dluzej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.