Dobre echa spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim muszą cieszyć każdego, komu zależy na projekcie przebudowy i wzmocnienia Polski. Jest nadzieja, że całkowite rozejście się dróg - na które tak liczył obóz III RP i którego tak bardzo obawiał się obóz IV RP - nie jest prawdopodobne. Co nie znaczy, że nic się nie stało. Prezydent pokazał, że w wielu sprawach ma inne poglądy niż większość parlamentarna, i niż to domniemywała znacząca część jego wyborców w trakcie kampanii i pierwszych dwóch lat prezydentury.
Ważne, że jest szansa na reformę sądownictwa. Choć łatwo nie będzie, bo zdecydują konkrety. Dla obozu rządowego kluczowe będą trzy punkty:
1. Czy w odnowionej Krajowej Radzie Sądownictwa więcej do powiedzenia będą mieli przedstawiciele parlamentu, czy też środowiska sędziowskiego? Jeśli ci drudzy, to zmiany nie mają sensu. Nie jest bowiem możliwe, by wybrali oni ludzi skłonnych do wprowadzania i popierania realnych zmian.
2. Kto będzie miał najwięcej do powiedzenia jeśli w parlamencie dojdzie do klinczu przy wyborze członków KRS w wyniku zastosowania zasady 3/5? Są dwie propozycje: albo decydował będzie Senat (możliwe, że także większością 3/5), albo prezydent. Ta druga opcja jest jednak z perspektywy PiS dyskusyjna. Oznacza ryzyko, że głowa państwa wybierze kandydatów, powiedzmy, bardzo umiarkowanych, którzy nie będą skłonni do głębokich reform. Wówczas PiS będzie ponosiło wizerunkowe koszty reformy, ale prawdziwych reform nie będzie. Będzie jak z prezesami TK, których również rzekomo „wybierał” śp. Lech Kaczyński. Owszem, wybierał, ale spośród trzech przedstawionych mu, niemal identycznych kandydatów.
3. Jaki status będzie miała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego? Czy będzie wybierana przez dotychczasowy skład SN, czy też przez nową KRS? Bez silnej Izby Dyscyplinarnej, dysponującej realnymi narzędziami, nie będzie odnowy sądownictwa. Sygnały napływające z obozu prezydenckiego są sprzeczne. Michał Królikowski mówi różne rzeczy w różnych wywiadach (przynajmniej ton jest inny). Trzeba czekać.
W obozie rządowym nastroje są jasne: lepsza jakakolwiek reforma, niż całkowity brak reformy. Ale także: żadnych fikcji pod osłoną rzekomych zmian, bo to oznacza odpowiedzialność bez realnych narzędzi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357167-o-sukcesie-prezydenckich-ustaw-sadowych-zdecyduja-konkrety-dla-obozu-rzadowego-kluczowe-beda-trzy-punkty