W nowy sezon polityczny Platforma Obywatelska wchodzi podzielona, skłócona, z głosami, że truchło partii pora pogrzebać. Pozycja Schetyny jest podkopywana, a najbliższe tygodnie mogą pokazać, że szef ugrupowania traci nad nim kontrolę - kulisy wewnętrznych wojen w największej partii opozycyjnej oraz kreślone dla niej scenariusze przedstawiają na łamach nowego numeru „Sieci” Marcin Fijołek i Wojciech Biedroń.
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” redaktorzy Fijołek i Biedroń przedstawiają tworzący się podział wewnątrz głównej partii opozycyjnej w Polsce. Na łamach wydania redaktorzy ujawniają ambicje „Młodych wilków” i próby odsunięcia lidera PO Grzegorza Schetyny:
Na kandydata PO na prezydenta Warszawy, a przez część publicystów – na „polskiego Macrona”, jest typowany Rafał Trzaskowski. Schetynowcy chętnie wysłaliby go na ten odcinek, by po pierwsze – musiał się zająć kampanią, a jeśli przegra – na długo byłby spalony, a po drugie – by na wypadek wygranej odpuścił knucie przeciw Schetynie. – Problemem jest jednak otworzenie mu furtki do większej rozpoznawalności i kariery – słyszymy. Jeszcze w czasach swojej pracy w Parlamencie Europejskim Rafał Trzaskowski lubił bowiem opowiadać o swoich dużych ambicjach. – Rafał po trzecim, czwartym kieliszku wina w Brukseli otwierał się i krzyczał, że będzie drugim Tuskiem, że zostanie jego następcą. Nic się zresztą nie zmieniło w kwestii jego ambicji – opowiada osoba dobrze znająca Trzaskowskiego. Nieco inne ambicje przejawia z kolei Joanna Mucha, która pod koniec sierpnia stwierdziła, że istnieje „powszechne oczekiwanie, by powstała partia młodych ludzi”. „Ludzie oczekują czegoś nowego. Chcą, by władze sprawowały osoby, które inaczej patrzą na świat i inaczej stawiają priorytety
— czytamy na łamach tygodnika.
„Historia ostatnich dekad dała nam wielką lekcję. Dziś rządzimy dlatego, że jesteśmy razem, i dlatego, że mamy lidera, który tę jedność zapewnia”
— mówi z kolei w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskim, wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Profesor Gliński nie ma wątpliwości, że w obozie dobrej zmiany nie ma konfliktu i zastrzega, że obecne różnice zdań między prezydentem a rządem, to rzecz normalna i… potrzebna.
To są normalne procesy demokratyczne. Polska konstytucja sprawia, że relacje pomiędzy ośrodkiem prezydenckim a rządowym wcześniej czy później przynoszą jakieś różnice zdań. I muszę panom powiedzieć, że – paradoksalnie – nie jestem jakimś wielkim krytykiem konstytucji akurat w tej konkretnej kwestii. Obecne rozwiązanie ma zalety, bo oznacza jakiś rodzaj równoważenia władzy. Stanowiąca jedną z podstaw demokracji zasada równoważenia się władz, owe „check and balance”, nie jest sprawą prostą, musi być realizowana na różnych poziomach
— czytamy słowa wicepremiera Glińskiego.
W najnowszym numerze przeczytamy również o istnieniu „Partii Niemieckiej” w Polsce: Niewiele jest państw w UE, w których Niemcy miałyby tak silne wpływy i tak gorliwych rzeczników jak w Polsce. „Partia Niemiecka” w Polsce była budowana bardzo konsekwentnie i przez lata. Była tworzona poprzez pomoc finansową, szkolenia, stypendia i granty – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” publicysta Stanisław Janecki. W artykule przytacza anegdotę o działaniu w Polsce „Partii Niemieckiej”, która wywierać ma duży wpływ na polską scenę polityczną.
W „Sieci” publikujemy również artykuł Piotra Zaremby pt. „Hunwejbini kontra szkoła”. Autor cytuje Agatę Diduszko-Zyglewską, która na łamach „Gazety Wyborczej” krytykuje nową podstawę programową.
Redakcja z Czerskiej nowe programy nauczania zbiła w jeden, dość prymitywny, konglomerat lewicowych lęków: „- W tym ujęciu mieszczą się: Polska jako Chrystus narodów, chwała oręża polskiego, przedmurze chrześcijaństwa, kaganek oświaty, Polak mały, kamienie na szaniec, potop szwedzki, »Panorama racławicka« i Cud nad Wisłą. Nie mieszczą się: polscy i ukraińscy chłopi pańszczyźniani jako niewolnicy polskiej szlachty i biskupów, Jedwabne i Kielce, udział Kościoła w targowicy, pytanie o sens 200 tysięcy ofiar cywilnych powstania warszawskiego, emancypacja kobiet, polska wielokulturowość, przejmowanie przez Polaków żydowskiego mienia, strach Sprawiedliwych przed sąsiadami, polscy uchodźcy uzyskujący pomoc w Iranie i Niemczech i cud Unii Europejskiej” – to jej podsumowanie nowych podstaw programowych historii
— pisze Piotr Zaremba.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W nowy sezon polityczny Platforma Obywatelska wchodzi podzielona, skłócona, z głosami, że truchło partii pora pogrzebać. Pozycja Schetyny jest podkopywana, a najbliższe tygodnie mogą pokazać, że szef ugrupowania traci nad nim kontrolę - kulisy wewnętrznych wojen w największej partii opozycyjnej oraz kreślone dla niej scenariusze przedstawiają na łamach nowego numeru „Sieci” Marcin Fijołek i Wojciech Biedroń.
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” redaktorzy Fijołek i Biedroń przedstawiają tworzący się podział wewnątrz głównej partii opozycyjnej w Polsce. Na łamach wydania redaktorzy ujawniają ambicje „Młodych wilków” i próby odsunięcia lidera PO Grzegorza Schetyny:
Na kandydata PO na prezydenta Warszawy, a przez część publicystów – na „polskiego Macrona”, jest typowany Rafał Trzaskowski. Schetynowcy chętnie wysłaliby go na ten odcinek, by po pierwsze – musiał się zająć kampanią, a jeśli przegra – na długo byłby spalony, a po drugie – by na wypadek wygranej odpuścił knucie przeciw Schetynie. – Problemem jest jednak otworzenie mu furtki do większej rozpoznawalności i kariery – słyszymy. Jeszcze w czasach swojej pracy w Parlamencie Europejskim Rafał Trzaskowski lubił bowiem opowiadać o swoich dużych ambicjach. – Rafał po trzecim, czwartym kieliszku wina w Brukseli otwierał się i krzyczał, że będzie drugim Tuskiem, że zostanie jego następcą. Nic się zresztą nie zmieniło w kwestii jego ambicji – opowiada osoba dobrze znająca Trzaskowskiego. Nieco inne ambicje przejawia z kolei Joanna Mucha, która pod koniec sierpnia stwierdziła, że istnieje „powszechne oczekiwanie, by powstała partia młodych ludzi”. „Ludzie oczekują czegoś nowego. Chcą, by władze sprawowały osoby, które inaczej patrzą na świat i inaczej stawiają priorytety
— czytamy na łamach tygodnika.
„Historia ostatnich dekad dała nam wielką lekcję. Dziś rządzimy dlatego, że jesteśmy razem, i dlatego, że mamy lidera, który tę jedność zapewnia”
— mówi z kolei w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskim, wicepremier i minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Profesor Gliński nie ma wątpliwości, że w obozie dobrej zmiany nie ma konfliktu i zastrzega, że obecne różnice zdań między prezydentem a rządem, to rzecz normalna i… potrzebna.
To są normalne procesy demokratyczne. Polska konstytucja sprawia, że relacje pomiędzy ośrodkiem prezydenckim a rządowym wcześniej czy później przynoszą jakieś różnice zdań. I muszę panom powiedzieć, że – paradoksalnie – nie jestem jakimś wielkim krytykiem konstytucji akurat w tej konkretnej kwestii. Obecne rozwiązanie ma zalety, bo oznacza jakiś rodzaj równoważenia władzy. Stanowiąca jedną z podstaw demokracji zasada równoważenia się władz, owe „check and balance”, nie jest sprawą prostą, musi być realizowana na różnych poziomach
— czytamy słowa wicepremiera Glińskiego.
W najnowszym numerze przeczytamy również o istnieniu „Partii Niemieckiej” w Polsce: Niewiele jest państw w UE, w których Niemcy miałyby tak silne wpływy i tak gorliwych rzeczników jak w Polsce. „Partia Niemiecka” w Polsce była budowana bardzo konsekwentnie i przez lata. Była tworzona poprzez pomoc finansową, szkolenia, stypendia i granty – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” publicysta Stanisław Janecki. W artykule przytacza anegdotę o działaniu w Polsce „Partii Niemieckiej”, która wywierać ma duży wpływ na polską scenę polityczną.
W „Sieci” publikujemy również artykuł Piotra Zaremby pt. „Hunwejbini kontra szkoła”. Autor cytuje Agatę Diduszko-Zyglewską, która na łamach „Gazety Wyborczej” krytykuje nową podstawę programową.
Redakcja z Czerskiej nowe programy nauczania zbiła w jeden, dość prymitywny, konglomerat lewicowych lęków: „- W tym ujęciu mieszczą się: Polska jako Chrystus narodów, chwała oręża polskiego, przedmurze chrześcijaństwa, kaganek oświaty, Polak mały, kamienie na szaniec, potop szwedzki, »Panorama racławicka« i Cud nad Wisłą. Nie mieszczą się: polscy i ukraińscy chłopi pańszczyźniani jako niewolnicy polskiej szlachty i biskupów, Jedwabne i Kielce, udział Kościoła w targowicy, pytanie o sens 200 tysięcy ofiar cywilnych powstania warszawskiego, emancypacja kobiet, polska wielokulturowość, przejmowanie przez Polaków żydowskiego mienia, strach Sprawiedliwych przed sąsiadami, polscy uchodźcy uzyskujący pomoc w Iranie i Niemczech i cud Unii Europejskiej” – to jej podsumowanie nowych podstaw programowych historii
— pisze Piotr Zaremba.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357146-w-nowym-numerze-tygodnika-sieci-pogrzeb-platformy-obywatelskiej-jak-ludzie-tuska-skladaja-jego-partie-do-grobu