Tam, gdzie nie ma kary, tam nie ma miary, co widać po zachowaniu czołowych polityków Platformy. To nie tylko Donald Tusk, ale też pani komisarz Bieńkowska, która tak wrogo wypowiada się przeciwko własnemu krajowi. To także pan Borys Budka, były minister sprawiedliwości, który domaga się w niemieckiej prasie ultimatum dla Polski. To są postawy, które z polskością, czy interesem narodowym nie mają wiele wspólnego
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Ruszyła kampania informacyjna „Sprawiedliwe sądy”, która dotyczy reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jak pan odbiera te działania?
Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Ta kampania jest bardzo trafna, aczkolwiek trochę spóźniona. Uważam, że już dawno powinna mieć miejsce. Obywatele mają świadomość, że sądy w Polsce to dramat, coś niesłychanego. Bardzo często rozmijają się nie tylko z jakimś powszechnym poczuciem sprawiedliwości, ale również ze zdrowym rozsądkiem. Oczekiwania na tę reformę zasadniczą, gruntowną, głęboką, są powszechne. Może poza tak zwaną kastą nadzwyczajną, czyli całym środowiskiem sędziowskim. Ta kampania informacyjna jest kwestią powszechnie oczywistą dla Polaków. Nie wzbudza we mnie sensacji. To akcja ze wszech miar edukacyjna i informacyjna. W sądownictwie dzieje się źle i trzeba to zmienić.
Cofając się myślami kilka lat wstecz, możemy zauważyć, że większe reformy dotyczące państwa również były poprzedzane kampaniami informacyjnymi. Jdnak ta kampania szczególne emocje wzbudziła wśród opozycji. Dlaczego?
Ta nasza nowoczesna targowica, bo wiele tych środowisk trzeba jednak nazywać po imieniu, ponieważ jeśli ktoś domaga się kar finansowych dla Polski czy stawiania ultimatum Polakom, to absolutnie mieści się w pojęciu „zdrada”. Ale opozycja nie ma żadnej propozycji. Ani programowej, ani finansowej. Dziś sukcesy gospodarcze rządu pokazują, jak słabi byli fachowcy poprzedniego rządu PO/PSL. W kwestiach gospodarczych, finansowych kompletnie sobie nie radzili. Rozmijają się z rzeczywistością zasadniczo. Zapowiadali krach polskiej gospodarki, budżetu państwa, braku pieniędzy na programy. Wszystko jest dokładnie odwrotnie. Mamy wzrost gospodarczy, działają programy społeczne. Nie mają nic konkretnego do zaproponowania, nic mądrego, korzystnego dla Polaków. Szukają jakiegokolwiek pola konfrontacji. Myślę, że w ramach doszukiwania się łamania praworządności powinni przyjrzeć się choćby wyrokowi odnośnie byłej posłanki Beaty Sawickiej, którą sąd uniewinnił, choć cała Polska widziała jej związki korupcyjne na ekranach telewizorów.
Skoro rozmawiamy o sprawie sądów, zapytam, jak pan odbiera decyzję sądu o przesłuchaniu Donalda Tuska w sprawie Tomasza Arabskiego?
Uważam, że Donald Tusk powinien być przesłuchany jeszcze w wielu innych sprawach. W sprawie katastrofy smoleńskiej, dla mnie osobiście, wina Donalda Tuska jest ewidentna, jeśli chodzi o jego zaniedbania. Przypomnijmy, że jest jeszcze wiele innych spraw – gospodarczych, finansowych – w których Donald Tusk powinien udzielić nam obszernych informacji. Nie tylko w sprawie Amber Gold, ale także w sprawie prywatyzacji CIECH-u, w sprawie rabunku dochodów podatkowych pod postacią karuzel VAT-owskich, kiedy jego ministrem był Jan Vincent Rostowski. To wydaje się co najmniej dziwne, że Rostowski go nie informował, że znika mu co roku 30-40 miliardów z budżetu pod postacią wyłudzeń – zwykłego złodziejstwa. Sprawa prywatyzacji CIECH-u, kolejki na Kasprowy Wierch, kontraktu gazowego – moglibyśmy znaleźć cały szereg afer, w których Donald Tusk miałby coś do powiedzenia w roli co najmniej świadka. Ale może niekoniecznie tylko świadka.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Tam, gdzie nie ma kary, tam nie ma miary, co widać po zachowaniu czołowych polityków Platformy. To nie tylko Donald Tusk, ale też pani komisarz Bieńkowska, która tak wrogo wypowiada się przeciwko własnemu krajowi. To także pan Borys Budka, były minister sprawiedliwości, który domaga się w niemieckiej prasie ultimatum dla Polski. To są postawy, które z polskością, czy interesem narodowym nie mają wiele wspólnego
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Ruszyła kampania informacyjna „Sprawiedliwe sądy”, która dotyczy reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Jak pan odbiera te działania?
Janusz Szewczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości: Ta kampania jest bardzo trafna, aczkolwiek trochę spóźniona. Uważam, że już dawno powinna mieć miejsce. Obywatele mają świadomość, że sądy w Polsce to dramat, coś niesłychanego. Bardzo często rozmijają się nie tylko z jakimś powszechnym poczuciem sprawiedliwości, ale również ze zdrowym rozsądkiem. Oczekiwania na tę reformę zasadniczą, gruntowną, głęboką, są powszechne. Może poza tak zwaną kastą nadzwyczajną, czyli całym środowiskiem sędziowskim. Ta kampania informacyjna jest kwestią powszechnie oczywistą dla Polaków. Nie wzbudza we mnie sensacji. To akcja ze wszech miar edukacyjna i informacyjna. W sądownictwie dzieje się źle i trzeba to zmienić.
Cofając się myślami kilka lat wstecz, możemy zauważyć, że większe reformy dotyczące państwa również były poprzedzane kampaniami informacyjnymi. Jdnak ta kampania szczególne emocje wzbudziła wśród opozycji. Dlaczego?
Ta nasza nowoczesna targowica, bo wiele tych środowisk trzeba jednak nazywać po imieniu, ponieważ jeśli ktoś domaga się kar finansowych dla Polski czy stawiania ultimatum Polakom, to absolutnie mieści się w pojęciu „zdrada”. Ale opozycja nie ma żadnej propozycji. Ani programowej, ani finansowej. Dziś sukcesy gospodarcze rządu pokazują, jak słabi byli fachowcy poprzedniego rządu PO/PSL. W kwestiach gospodarczych, finansowych kompletnie sobie nie radzili. Rozmijają się z rzeczywistością zasadniczo. Zapowiadali krach polskiej gospodarki, budżetu państwa, braku pieniędzy na programy. Wszystko jest dokładnie odwrotnie. Mamy wzrost gospodarczy, działają programy społeczne. Nie mają nic konkretnego do zaproponowania, nic mądrego, korzystnego dla Polaków. Szukają jakiegokolwiek pola konfrontacji. Myślę, że w ramach doszukiwania się łamania praworządności powinni przyjrzeć się choćby wyrokowi odnośnie byłej posłanki Beaty Sawickiej, którą sąd uniewinnił, choć cała Polska widziała jej związki korupcyjne na ekranach telewizorów.
Skoro rozmawiamy o sprawie sądów, zapytam, jak pan odbiera decyzję sądu o przesłuchaniu Donalda Tuska w sprawie Tomasza Arabskiego?
Uważam, że Donald Tusk powinien być przesłuchany jeszcze w wielu innych sprawach. W sprawie katastrofy smoleńskiej, dla mnie osobiście, wina Donalda Tuska jest ewidentna, jeśli chodzi o jego zaniedbania. Przypomnijmy, że jest jeszcze wiele innych spraw – gospodarczych, finansowych – w których Donald Tusk powinien udzielić nam obszernych informacji. Nie tylko w sprawie Amber Gold, ale także w sprawie prywatyzacji CIECH-u, w sprawie rabunku dochodów podatkowych pod postacią karuzel VAT-owskich, kiedy jego ministrem był Jan Vincent Rostowski. To wydaje się co najmniej dziwne, że Rostowski go nie informował, że znika mu co roku 30-40 miliardów z budżetu pod postacią wyłudzeń – zwykłego złodziejstwa. Sprawa prywatyzacji CIECH-u, kolejki na Kasprowy Wierch, kontraktu gazowego – moglibyśmy znaleźć cały szereg afer, w których Donald Tusk miałby coś do powiedzenia w roli co najmniej świadka. Ale może niekoniecznie tylko świadka.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/357141-nasz-wywiad-janusz-szewczak-bezkarnosc-rozzuchwala-zloczyncow-co-widac-po-zachowaniu-czolowych-politykow-po