Kiedy mówimy o reparacjach, pierwsze skojarzenie jaki przychodzi na myśl to odszkodowania za straty materialne. Ale Polska poniosła również ogromne straty ludzkie, Niemcy, w wielu przypadkach wspólnie z Sowietami wymordowali nasze elity. Mówił pan o tym wcześniej jako o niewymiernych stratach.
Tych strat nie da się wymierzyć, ale trzeba o nich przypominać. Należy przypominać akcję AB, Palmiry i dziesiątki tysięcy egzekucji na terenie Polski, bo tyle było ich było. O niemieckich zbrodniach przypomniał Poznań, wyliczono kilka tysięcy niemieckich ofiar z imienia i nazwiska. Pochodzę z Krakowa i żałuję, że w moim mieście nie ma takiej pełnej listy. Próbuję na bardzo wąziutkim wycinku przypomnieć takie miejsce pamięci tam, gdzie mieszkam, w Przegorzałach. Dokonywano tam egzekucji przez cały okres 1939-1945. Niestety, nie było i nie ma zainteresowania, żeby upamiętniać ofiary. Po bardzo długich staraniach ze strony jednej osoby zrobiono ekshumacje 125 ofiar. Wiadomo niemal na pewno, że ofiar jest zdecydowanie więcej, ale nie robi się tego, żeby ekshumować wszystkich bo to kosztowne, mówi się, że nie wiadomo, czy to potrzebne. Wyobraźmy sobie, że pojawia się informacja, że w konkretnym miejscu rozstrzelano i pochowano tysiąc Żydów. Czy zrezygnowano by tak łatwo z dochodzenia do prawdy?
Nie.
Takie zachowanie jest normalne, a u nas mówi się – odkopaliśmy 125 osób, więc machnijmy ręką na resztę, dużo straciliśmy ze strony Niemiec, nie warto do tego wracać. Nie wolno tak podchodzić do tak ważnej sprawy, w imię pamięci o tych ludziach. Dążenie do uzyskania reparacji od Niemiec pozwala walczyć z takim lekceważeniem polskich ofiar II wojny światowej. W miejscu straceń w Pogorzałach zginął przyjaciel Karola Wojtyły z Wadowic. Ale nawet gdyby to nie był to przyjaciel późniejszego papież warto każdego, który tam został rozstrzelany przypomnieć. A takich miejsc, powtarzam, są dziesiątki tysięcy w całej Polsce. Przypominanie o Polakach pomordowanych przez Niemców jest naszym obowiązkiem i o tym przypomina sprawa reparacji.
Panie profesorze, chciałem spytać jeszcze o inną sprawę. Po zawetowaniu przez prezydenta ustaw o SN i KRS obserwowaliśmy gorące komentarze w obozie rządzącym. Jak można załagodzić tę sprawę? Jak uspokoić emocje?
Trzeba położyć kres bredniom podsycanym przez część dziennikarzy i niektórych polityków o tworzeniu partii prezydenckiej. Każdy, kto na trzeźwo zastanowi się nad tym pomysłem, zrozumie, że nie może być większego zła dla prezydenta Andrzeja Dudy. Abstrahuję od oczywistego zła, jakie wynika z tego dla PiS. To jest przepis na samobójstwo.
Obecnie widać załagodzenie tonu, cieszę się, że przejściowa dysharmonia mija.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kiedy mówimy o reparacjach, pierwsze skojarzenie jaki przychodzi na myśl to odszkodowania za straty materialne. Ale Polska poniosła również ogromne straty ludzkie, Niemcy, w wielu przypadkach wspólnie z Sowietami wymordowali nasze elity. Mówił pan o tym wcześniej jako o niewymiernych stratach.
Tych strat nie da się wymierzyć, ale trzeba o nich przypominać. Należy przypominać akcję AB, Palmiry i dziesiątki tysięcy egzekucji na terenie Polski, bo tyle było ich było. O niemieckich zbrodniach przypomniał Poznań, wyliczono kilka tysięcy niemieckich ofiar z imienia i nazwiska. Pochodzę z Krakowa i żałuję, że w moim mieście nie ma takiej pełnej listy. Próbuję na bardzo wąziutkim wycinku przypomnieć takie miejsce pamięci tam, gdzie mieszkam, w Przegorzałach. Dokonywano tam egzekucji przez cały okres 1939-1945. Niestety, nie było i nie ma zainteresowania, żeby upamiętniać ofiary. Po bardzo długich staraniach ze strony jednej osoby zrobiono ekshumacje 125 ofiar. Wiadomo niemal na pewno, że ofiar jest zdecydowanie więcej, ale nie robi się tego, żeby ekshumować wszystkich bo to kosztowne, mówi się, że nie wiadomo, czy to potrzebne. Wyobraźmy sobie, że pojawia się informacja, że w konkretnym miejscu rozstrzelano i pochowano tysiąc Żydów. Czy zrezygnowano by tak łatwo z dochodzenia do prawdy?
Nie.
Takie zachowanie jest normalne, a u nas mówi się – odkopaliśmy 125 osób, więc machnijmy ręką na resztę, dużo straciliśmy ze strony Niemiec, nie warto do tego wracać. Nie wolno tak podchodzić do tak ważnej sprawy, w imię pamięci o tych ludziach. Dążenie do uzyskania reparacji od Niemiec pozwala walczyć z takim lekceważeniem polskich ofiar II wojny światowej. W miejscu straceń w Pogorzałach zginął przyjaciel Karola Wojtyły z Wadowic. Ale nawet gdyby to nie był to przyjaciel późniejszego papież warto każdego, który tam został rozstrzelany przypomnieć. A takich miejsc, powtarzam, są dziesiątki tysięcy w całej Polsce. Przypominanie o Polakach pomordowanych przez Niemców jest naszym obowiązkiem i o tym przypomina sprawa reparacji.
Panie profesorze, chciałem spytać jeszcze o inną sprawę. Po zawetowaniu przez prezydenta ustaw o SN i KRS obserwowaliśmy gorące komentarze w obozie rządzącym. Jak można załagodzić tę sprawę? Jak uspokoić emocje?
Trzeba położyć kres bredniom podsycanym przez część dziennikarzy i niektórych polityków o tworzeniu partii prezydenckiej. Każdy, kto na trzeźwo zastanowi się nad tym pomysłem, zrozumie, że nie może być większego zła dla prezydenta Andrzeja Dudy. Abstrahuję od oczywistego zła, jakie wynika z tego dla PiS. To jest przepis na samobójstwo.
Obecnie widać załagodzenie tonu, cieszę się, że przejściowa dysharmonia mija.
Rozmawiał Tomasz Plaskota
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356472-nasz-wywiad-prof-nowak-pozytywne-skutki-podniesienia-kwestii-reparacji-juz-sa-niemcy-zostaly-zepchniete-w-swojej-propagandzie-do-defensywy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.