Ukraińscy analitycy z International Inteligence Community InformNapalm namierzyli dywizjon rakiet balistycznych klasy ziemia-ziemia przerzucany w rejon granicy białorusko-ukraińskiej. Transport odbywał się koleją.
Składający się z 40 wagonów i platform kolejowych eszelon przewoził 47 sztuk sprzętu wojskowego i ok. 170-200 żołnierzy. Kierujący się na zachód (w kierunku granicy z Ukrainą) pociąg został nagrany w okolicach Wołgogradu. Ilość sprzętu oraz jego rodzaj wskazują na to, że rosyjskie dowództwo przerzuca kompletny, składający się z dwóch baterii dywizjon taktycznych zestawów rakietowych „Toczka-U” (w nomenklaturze NATO „Scarab-B”) z dodatkową amunicją i systemami łączności. Wysoce prawdopodobnym jest że jest to dywizjon 464. brygady rakietowej Sił Zbrojnych FR (Kapustin Jar, Znamieńsk) lub 60. Centrum Zastosowania Bojowego (Kapustin Jar, Znamieńsk). Zidentyfikowano następujący sprzęt: wyrzutnie 9P129, pojazdy transportowo-załadowcze 9T2184, pojazdy wsparcia technicznego 9Т238 – każdego po 4 sztuki oraz mobilną radiostację R-142BM.
Dywizjon dołączył do trzech dywizji piechoty zmotoryzowanej przeznaczonych do szybkiej ofensywy. Są to: 3. rosyjska dywizja piechoty zmotoryzowanej stacjonująca w Wałujkach (w graniczącym z Ukrainą obwodzie biełgorodzkim), 144. dywizja w Smoleńsku, a także 150. dywizja w Nowoczerkasku (w obwodzie rostowskim). Wszystkie w niezbyt dalekiej odległości od Ukrainy. Ze względu na to, że nie ma oficjalnych informacji o planowanych ćwiczeniach (w ramach manewrów „Zapad-2017”), w trakcie których miałyby być wykorzystywane zestawy rakietowe „Toczka-U”, przerzut kompletnego dywizjonu z dodatkowymi rakietami kierującego się w stronę granicy z Ukrainą z miejsca swojej dyslokacji można odczytywać jako bardzo niebezpieczny sygnał.
Zasięg „Scarab-B” to 120 kilometrów, a celność naprowadzanej bezwładnościowo głowicy szacuje się na około 100 metrów. Wyrzutnie są montowane na platformach samochodowych, a sama 500-kilogramowa głowica może występować w jednej z trzech wersji: odłamkowej, kasetowej i jądrowej. Na wyposażeniu wojsk Federacji Rosyjskiej wciąż znajduje się jednak 220 wyrzutni tego typu. Ukraińcy posiadają ich około 90.
Przeznaczone są głównie do niszczenia polowych stanowisk dowodzenia, uderzeń w strefy koncentracji przeciwnika i w rejony przełamania. Co ciekawe Ludowe Wojsko Polskie zakupiło kiedyś cztery zestawy rakietowe Toczka. Zostały one wycofane ze służby w 2005 roku ze względu na brak części zamiennych, wyczerpanie resursu rakiet oraz brak bazy remontowej. W ten sposób za czasów min. Jerzego Szmajdzińskiego z SLD na własną prośbę pozbyliśmy się środków przenoszenia broni atomowej. W obecnej sytuacji politycznej istnieje opcja tzw. wydzierżawienia głowic atomowych np. od rządu USA w ramach programu Nuclear Share. Natomiast w czasach PRL Armia Czerwona posiadała mały arsenał atomowy przeznaczony dla Ludowego Wojska Polskiego. Tylko teraz pozbyliśmy się własnych nośników przenoszenia tej broni! - uznając je w 2005 roku za mało perspektywiczne.
Jednak pozostała potężna infrastruktura, więc może kiedyś znów będzie aktualna. Jednostki wyrzutni miały bogate zaplecze logistyczne, między innymi Armijne Brygady Rakiet Operacyjno-Taktycznych tzw. ABROT-y, jednostki szykujące rakiety do strzelania na stanowiskach technicznych i napełniające zbiorniki paliwem płynnym oraz utleniaczem, a także dowożące je razem z głowicami na stanowisko bojowe w rejon rozlokowania wyrzutni. Oby tylko nie było za późno.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356439-rosjanie-przenosza-ofensywna-bron-rakietowa-nad-granice-z-ukraina
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.