Dziś widać wyraźnie, że establishment III RP wrócił z wakacji. Tworzą teraz z powrotem wraz z tymi, którzy nie wyjechali całokształt. Całokształt ten nazywa siebie „elitami”.
Kiedy przedstawiciel „elit” zamelduje się po powrocie, musi dać głos. Jest święcie przekonany, że celem społeczeństwa jest wyczekiwanie wypowiedzi w formie prawdy objawionej. Wychodząc naprzeciwko pragnieniom maluczkich w pierwszy po wakacyjny poniedziałek doszło do istnego wysypu prawd objawionych. Dzień rozpoczął Michał Szczerba, który w radiu rozpoczął, jak się wyraził, „świętowanie” rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Ponieważ wojna to wojsko, jako drugi głos dopiero od niedawna widywany „na salonach” peerelowski trep na emeryturze Adam Mazguła. Wróć! Trep nigdy nie może być w stanie spoczynku, albowiem trep to stan świadomości. Każdy, kto otarł się o ludowe siły zbrojne wie, że trepy zawsze przejawiały wyjątkowe zacięcie wychowawcze. Na ogół obiektem zainteresowania byli rekruci. Jednak niektórzy z nich charakteryzowali się głębszym poczuciem misji i zabierali się również za kształtowanie młodzieży w wieku przedpoborowym. Oczywiście w duchu socjalistycznym oraz przyjaźni ze Związkiem Radzieckim. Albowiem powołaniem, sensem życia i ostatecznym celem każdego z krwi i kości trepa (a właśnie do takich należy zakwalifikować przypadek Mazguły) było przekonanie otoczenia, że wszelkie dobro pochodzi od socjalizmu i bratniego Związku Radzieckiego, a co inne to od złego. Dziś prawdziwy trep z komunistycznej armii jest wyznawcą liberalnej-demokracji (zastąpiła ona socjalizm) i Europejczykiem z krwi oraz kości (UE zamiast ZSRR). A co złe to pochodzi od PiS-u. Mazguła, jako świeżo upieczony bywalec „najlepszego towarzystwa” musiał podzielić się przemyśleniami z okazji „Święta wybuchu II Wojny Światowej” i rozpoczęcia roku szkolnego, skierowanymi do dorosłych i młodzieży.
Istotna będzie również atmosfera w szkole, w której pierwsze skrzypce gra ksiądz
— filozofuje Mazguła
jako osoba celebrująca wszystkie uroczystości państwowe i kościelne, sugerująca, jakie modlitwy są właściwe i mogąca interweniować u dyrektora, w razie gdy jakiemuś katolickiemu dziecku powinie się noga z przedmiotów ścisłych. (…) Do tych samych głupot odwołują się wytyczne, nakazujące wieszanie krzyży i portretów przywódców partyjnych w klasach szkolnych – to znana i śmieszna historia indoktrynacji. To dowód na złe intencje władz.
Jak już „ludowe wojsko” i Szczerba powiedzieli „co swoje” przyszedł czas na wysublimowane mądrości intelektualistów. Ci od razu, jak Manuela Gretkowska, podchwycili myśl przewodnią podstawowej organizacji partyjnej Ludowego Wojska Polskiego (POP LWP) i dodały od siebie, rozpoczynając ulubiona frazą z łam agitbroszury zwanej Gazetą Wyborczą „ten naród”:
Ten naród
— rozpoczyna pisarka i myślicielka
Jjest przerobiony przez Watykan i alkoholizm. (…)Mamy dwóch księży, którzy mówią normalnie, to jest Boniecki i Pieronek. Polska nie może być samodzielnym krajem, to są bzdury, to co oni opowiadają. Każdy kraj musi być w koalicji we współczesnej Europy, jeżeli nie ma Europy, to mamy Eurazję
— pointuje pani Manuela.
Głębię jej przemyśleń podzielał rozmawiający z nią w samochodzie Jarosław Kuźniar. Jak wielu już słyszało, parnas intelektualny elit III RP stanął przed nim otworem, kiedy dokonał swoistego coming out’u. Przyznał się bowiem publicznie do zakupów „wszystkiego co było rodzinie potrzebne” w amerykańskim supermarkecie dla ubogich Wal-Mart, by na końcu podróży po Stanach Zjednoczonych oddać, twierdząc, że „nie pasowało”, oczywiście inkasując pieniądze ze zwrotu. Wypowiedź tę uważam za akt wyjątkowej odwagi bowiem znacznie łatwiej jest przyznać się do odmiennej opcji seksualnej niż do „cebulactwa”, którym sam pan redaktor do tamtej pory gardził.
Co prawda nie w kontekście Kuźniara, ale nad ogólnym stanem polskich elit pochylał się poseł Michał Kamiński. Ten znany spin doktor, który w przerwach między jednym kieliszkiem, a drugim położył w 2015 roku kampanie wyborczą prezydenta oraz parlamentarną Platformy Obywatelskiej dywagował nad reformą szkolnictwa:
Jej głębszy zamysł jest taki i on się wiąże z tym, co PiS w Polsce przeprowadza, tzn. wymianę elit. Problem polega na tym, że to bardzo zła wymiana elit, ponieważ nie ma tej drugiej elity, która miałaby wymienić tę poprzednią elitę
Ja rozumiem, że z perspektywy towarzystwa, z którym na co dzień przebywa Michał Kamiński (Kazimierz „Kaz” Marcinkiewicz, Jacek „Hajhitla” Protasiewicz czy borykający się już od jakiegoś czasu z problemami natury emocjonalnej Stefan Niesiołowski) trudno jest dostrzec inny wymiar elit, ale żeby tak od razu wpadać w samouwielbienie? Tym bardziej, że przedstawiciele tych elit III RP w parlamencie, mimo spadających na łeb na szyję sondaży, ciągle dążą do „ubogacenia” naszego kraju uchodźcami, nie chcą odszkodowań od Niemiec i w kółko donoszą na Polskę obcym dworom niczym Targowica. Czy aby nie wymienieni w tym tekście nie powinni raz jeszcze przemyśleć słów pani Manueli:
Mieliśmy epokę oświecenia i romantyzmu, a teraz epokę debilizmu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356332-wyraznie-widac-ze-establishment-iii-rp-wrocil-z-wakacji-wysyp-madrosci-z-okazji-swieta-wybuchu-ii-wojny-swiatowej