Miała być polityczna ustawka i tak też się stało! Rzekomo naukowa konferencja pt. „Wymiar sprawiedliwości. Ewolucja czy rewolucja?”, nad która patronat obrała I Prezes Małgorzata Gersdorf oraz Adam Bodnar (RPO), zamieniła się w polityczną manifestację kasty sędziowskiej. Oberwało się ministerstwu sprawiedliwości za reformatorskie plany wobec Krajowej Rady Sądownictwa oraz Sądu Najwyższego. Za to z głęboką troska pochylono się nad rzekomą niedolą sędziów. Gersdorf i Bodnar nawet nie silili się na obiektywizm i głębszą refleksję.
I Prezes Sądu Najwyższego sama prowokuje obóz rządzący do konfrontacji i kłótni. Widać też, że prezydenckie weta oraz uliczne demonstracje najwyraźniej dodały jej skrzydeł.
Jesteśmy w przełomowym momencie, a stopień polaryzacji nastrojów otwiera pole do różnych, niekoniecznie pozytywnych, scenariuszy rozwoju sytuacji. (…) sytuacja jest niewątpliwie rewolucyjna”, a rewolucji nie można mylić z reformami, gdyż chodzi w niej o niszczenie instytucji. Żaden rewolucjonista nie szanuje zastanego porządku prawnego, bo jest on częścią pogardzanego przezeń systemu; nie liczą się dlań ustawy.
– grzmiała Małgorzata Gersdorf w trakcie „naukowej” konferencji.
Gdyby to, co się od 2 lat dzieje, nie miało charakteru rewolucji, Sejm nie uchwaliłby kilku ustaw o TK; premier nie decydowałaby, który wyrok TK nadaje się do druku w dzienniku ustaw; pojedynczy przypadek kradzieży przez sędziego nie uzasadniałby pozbawienia czci ogółu sędziów, a minister sprawiedliwości nie pisałby ustaw dla siebie.
– histeryzowała I Prezes Sądu Najwyższego i jak zwykle bagatelizowała patologie w środowisku sędziowskim.
CZYTAJ TAKŻE:Prezes Gersdorf: „Nic nie wiem o projektach prezydenta dot. sądownictwa. Obiecał, że pokaże mi gotowy projekt
Zdaniem Małgorzaty Gersdorf można mieć zastrzeżenia do stylu zarządzania i biegu spraw w sądach, ale za „głęboko krzywdzący” uznała wizerunek, że polscy sędziowie są leniwi, mają złą wolę i dbają tylko o swój interes. Wskazała, że obciążenie ich pracą jest „ponad miarę”. Nie zabrakło też ataku na resort sprawiedliwości oraz posłów PiS.
Ważne nowelizacje wypycha się pod szyldem poselskim, choć wiadomo, kto je przygotowuje. (…)Zamiast rzetelnej debaty słyszymy haniebne wystąpienia, że sędziowie nie oczyścili się i chronią stalinowskich oprawców. (…) Co poza spaloną ziemią chcą pozostawić rządzący.
– prowokacyjnie pytała Gersdorf, która nie zauważyła jak kasta zażarcie broniła się przed lustracją i rozliczeniem.
Prezes SN posunęła się nawet do gróźb pod adresem rządzących, sugerując, że społeczeństwo krwawo się nimi „rozprawi”
Powinno się pamiętać o losach przywódców rewolucji francuskiej. To dla rządzących powinno być przestrogą.
– stwierdziła.
Z kolei Rzecznik Praw Obywatelskich jak zwykle stanął po stronie elity sędziowskiej. Stwierdził też,że „bez niezawisłych sędziów nie możemy mówić, że prawa i wolności obywateli będą chronione.” Oczywiście decyzję o wecie Andrzeja Dudy wobec dwóch ustaw o sądownictwie uznał za słuszną.
Nie byłoby teju decyzji, gdyby nie wielki protest obywatelski. Mam nadzieję, że prezydenckie projekty będą odzwierciedlać zasady konstytucji. Liczę że prezydent nie tylko przedstawi projekty, ale podejmie potem głębszą dyskusję ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami.
– oświadczył Bodnar.
Bodnar otarł się tez o groteskę, twierdząc, że lipcowe manifestacje były swoistym społecznym „kredytem zaufania” dla sędziów, którzy - jego zdaniem - muszą zacząć go spłacać.”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/356178-to-bylo-do-przewidzenia-gersdorf-i-bodnar-zamienili-konferencje-naukowa-w-polityczny-wiec-rewolucji-nie-mozna-mylic-z-reformami