Prawdziwym wyzwaniem dla burmistrza jest zapewnienie miejsca dla wszystkich dzieci z rodzin, które tu mieszkają, bądź dopiero osiedlają się na Bemowie. W tym kontekście reforma edukacji jest jedynie zadaniem organizacyjnym
— przyznał w rozmowie z „Niedzielą” burmistrz Bemowa Michał Grodzki odnosząc się do kwestii reformy edukacji.
Podkreślił jednocześnie, że w takim mieście jak Warszawa duża polityka miesza się z polityką samorządową. to jest powodem tego, że problemy z reformą edukacji pojawiają się tam, gdzie rządzą politycy opozycji. Dodał, że na Bemowie udało się osiągnąć porozumienie pomiędzy PiS, PO i Bemowską Wspólnotą Samorządową.
Ja jestem burmistrzem z PiS, moim zastępcą ds. edukacji również jest wiceburmistrz z PiS. Zrobiliśmy wszystko, aby reforma przebiegła sprawnie i okazało się, że najwięcej zależy od dobrych chęci. Natomiast tam, gdzie dobrej woli zabrakło, mogą pojawić się problemy
— dodał samorządowiec.
Pytany o kwestę zwolnień nauczycieli wyjaśnił, że w przypadku Bemowa jest wręcz odwrotnie. Nauczyciele wciąż są zatrudniani. Problem nauczycieli z gimnazjum również został rozwiązany poprzez zapewnienie im godzin lekcyjnych w najstarszych klasach podstawówki.
Po to są zarządy dzielnic, aby zapewnić dzieciom i młodzieży dostęp do edukacji, a nauczycielom stabilną pracę. Dzieci i etatów w placówkach oświatowych na Bemowie przybywa i będzie przybywać, zarówno w szkołach i przedszkolach
— podkreślił Grodzki.
W rozmowie poruszono również kwestię protestów i możliwości bojkotowania reformy przez samorządy. Burmistrz przyznał, że niestety samorządy mają taką możliwość, ale on sam stara się pełnić rolę służebną do administracji rządowej. Przypomniał, że reformę wprowadza demokratycznie wybrany rząd, a rolą burmistrza nie jest dyskutowanie i bojkotowanie takich decyzji.
Odnosząc się do własnych doświadczeń ze szkoły podstawowej Michał Grodzki przyznał, że cieszy się z powrotu ośmioklasowej szkoły podstawowej.
W szóstej, siódmej i ósmej klasie byliśmy bardzo zgraną ekipą. Natomiast uczniowie gimnazjum nie mieli takiej szansy, bo zbyt często zmieniali swoje otoczenie. Zanim tworzyli zgraną paczkę, już musieli się rozstawać. Wydaje mi się, że taki podział edukacji miał bardzo złe skutki wychowawcze i osłabiał aktywność zespołową młodych ludzi
— tłumaczył burmistrz Bemowa Michał Grodzki.
wkt/”Niedziela”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355862-burmistrz-bemowa-reforma-edukacji-nie-jest-problemem-pojawiaja-sie-one-tam-gdzie-rzadza-politycy-opozycji