Najmądrzejsza decyzja, którą podjęła Warszawa to odmowa przyjęcia wspólnej waluty. I mogę Polakom tylko radzić: nie zmieniajcie zdania. Trzymajcie się od tego chorego tworu jak najdalej! Gdy słabe państwa się łączą nie stają się automatycznie silne. Jeśli spojrzymy na wzrost gospodarczy w eurostrefie to szybko zauważymy, że jest to zdychająca strefa. Na długa metę to nie może działać
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl niemiecki europoseł „Sojuszu dla Postępu i Przełomu” (ALFA), były prezes zarządu Federalnego Związku Przemysłu Niemieckiego (BDI).
wPolityce.pl: Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans zadeklarował w czwartek, podczas debaty w PE, że Unia Europejska musi ratować państwo prawa w Polsce, bo taki jest jej obowiązek. Europosłowie PiS odparli, że KE wtrąca się do nie swoich spraw i przekracza swoje uprawnienia. Kto ma racje?
Hans-Olaf Henkel: W pewnym sensie i jedni i drudzy. Jestem przekonany, a wasz prezydent widzi to w przypadku dwóch z czterech ustaw dotyczących reformy sądownictwa najwyraźniej podobnie jak ja, że PiS w zamianach systemu sprawiedliwości w Polsce poszedł trochę za daleko. Uważam jednocześnie, że rozwiązanie tego problemu należy pozostawić Polakom. Dlatego jestem po stronie Andrzeja Dudy w tym sporze. Widzę problem, ale to Polacy a nie Komisja Europejska powinni go rozwiązać. Polacy nie potrzebują pouczeń ze strony KE, która sama ciągle łamie wszelkie możliwe zasady i reguły. Poza tym Komisja znów grzeszy tu hipokryzją. Dlaczego Timmermans nie interweniuje ws. Europejskiego Banku Centralnego, który – przekraczając wyraźnie swoje uprawnienia – finansuje zrujnowane państwa eurostrefy? Dlaczego milczy na temat złamania przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel na jesieni 2015 r. umowy Dublińskiej? To skandal, że KE jest tak agresywna wobec Polski, a jednocześnie milczy gdy dochodzi do naprawdę poważnych naruszeń prawa, jak w przypadku unijnych pakietów ratunkowych dla Grecji.
No właśnie: dlaczego Timmermans milczy w tych przypadkach, a Polskę stawia pod pręgierzem?
To dobre pytanie. KE kurczowo trzyma się fikcji Stanów Zjednoczonych Europy i tępi wszystkich tych, którzy tej wizji nie podzielają. Jarosław Kaczyński jej nie podziela podobnie jak Brytyjczycy oraz moja skromna osoba. To jest głównym motywem tych ataków. Ukarani mają zostać wszyscy ci, którzy nie chcą europejskiego superpaństwa. Proszę zauważyć jak panowie Barnier (główny negocjator UE ws. Brexitu-red.) i Juncker traktują Brytyjczyków podczas negocjacji nad wyjściem Londynu z UE. Skandalicznie! Brytyjczycy mają zostać ukarani za decyzję, która podjęli. Zepsuli taką piękną utopię. Niemieckie telewizje ARD i ZDF nad wyraz kłamliwie informowały o kryzysie uchodźczym. To nikomu w Brukseli nie przeszkadzało i nie przeszkadza, natomiast Polaków poucza się jak mają reformować swoje media.
Jak dotąd pani kanclerz powstrzymywała się od uwag na temat sytuacji wewnętrznej Polski. Ostatnio stwierdziła jednak, że nie może w tej sprawie dłużej milczeć, a „praworządność to podstawa europejskiej współpracy”. Jak należy to interpretować?
Pani kanclerz prowadzi kampanię przed wyborami do Bundestagu 24 września. Wszyscy wiemy jak wyglądają elity, także medialne, w Niemczech. Pouczający ton to standard, gdy chodzi o Polskę. Niemieckie elity z jakiegoś powodu uważają, że muszą tłumaczyć Polakom na czym polegają wolność i demokracja. Pani kanclerz także ma do tego skłonności. Radzę jej jednak nie zapominać, że to Polacy odważnie walczyli z komunizmem, ryzykując własne życie. Nic mi nie wiadomo o podobnie bohaterskiej postawie Angeli Merkel w NRD. Pani kanclerz nie powinna też zapominać, że wielu członków obecnego polskiego rządu wywodzi się z Solidarności i było ofiarami komunizmu. Rozumiem zaangażowanie pani kanclerz na rzecz obrony praw człowieka i praworządności, tu jest rzeczywiście nieugięta, także wobec Chin i Rosji, ale to oczywiście nie oznacza, że może pouczać Polaków.
Niepokojąca dla Polski jest także rysująca się na horyzoncie reforma UE Berlin i Paryż sugerują, że po wyborach do Bundestagu nastąpi zgodny francusko-niemiecki krok ku głębszej integracji eurostrefy. Wspólny minister finansów, wspólny budżet. Jest się czego obawiać?
Jak najbardziej, bo to czyste szaleństwo, a zarazem logiczna kontynuacja dotychczasowej polityki w kwestii euro. Jeżeli chce się ratować wspólną walutę to bez wątpienia należy właśnie tak postąpić. Na końcu eurostrefa zamieni się w scentralizowane europejskie superpaństwo, gdzie wszystko jest zharmonizowane, płace, podatki, zasiłki i państwa już ze sobą nie konkurują. Gdzie jeden kraj odpowiada za długi drugiego, czyli tak naprawdę nikt za nie nie odpowiada. Moim zdaniem będzie to miało katastrofalne skutki dla eurostrefy, bo przestanie ona być konkurencyjna. Polscy politycy mieli racje, gdy mówili, że Francja jest mało konkurencyjna w porównaniu do Polski. A jest tak z powodu euro. Najmądrzejsza decyzja, którą podjęła Warszawa to odmowa przyjęcia wspólnej waluty. I mogę Polakom tylko radzić: nie zmieniajcie zdania. Trzymajcie się od tego chorego tworu jak najdalej! Gdy słabe państwa się łączą nie stają się automatycznie silne. Jeśli spojrzymy na wzrost gospodarczy w eurostrefie to szybko zauważymy, że jest to zdychająca strefa. W porównaniu do państw nie posiadających wspólnej waluty. Na długa metę to nie może działać. To się rozleci, zapewne z powodu nasilenia się sił odśrodkowych, walczących o zachowanie wypracowanego przez dziesięciolecia dobrobytu.
Zwolennicy przyjęcia wspólnej waluty argumentują, że reformy Macrona i Merkel doprowadzą do powstania Europy dwóch prędkości, a odmawiając przyjęcia euro Polska znajdzie się w tej drugiej prędkości, bez możliwości wpływu na podejmowane decyzje…
A kto chce uczestniczyć w podejmowaniu tak złych i głupich decyzji? Uczestnictwo w klubie, w którym podejmuje się błędne i sprzeczne z rozumem i zdrowym rozsądkiem decyzje, nie jest w żadnym wypadku zaletą. Musimy dbać o zachowanie wspólnego rynku, największego osiągnięcia unijnej integracji. Wspólny rynek jest źródłem dobrobytu w UE. Nie wolno o tym zapominać. Jeśli chodzi o eurostrefę to powinniśmy ją zlikwidować, a nie rozwijać.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355815-nasz-wywiad-henkel-to-polacy-odwaznie-walczyli-z-komunizmem-ryzykujac-zycie-nic-mi-nie-wiadomo-o-podobnie-bohaterskiej-postawie-angeli-merkel-w-nrd