Portal wPolityce.pl dotarł do dokumentów i informacji, z których wynika, że to agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego, którymi kierował ówcześnie Mariusz Kamiński rozpracowali podejrzaną sprawę umowy między rządem, a spółką Autostrada Wielkopolska (AW S.A.). W ostatnich dniach opozycyjne media narzucają narrację, że zwrot 895 milionów złotych, do czego zobowiązano AW S.A. to wynik wysiłków rządu Donalda Tuska. Nic bardziej mylnego. To działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego na przełomie 2008 i 2009 roku, doprowadziły do pozytywnej dla Polski decyzji, którą podjęła Komisja Europejska. Co ciekawe, działania CBA przypadały na okres, gdy już po wyborach w 2007 roku, biurem wciąż kierował Mariusz Kamiński. Kontrola CBA, która rozpoczęła się 23 grudnia 2008 roku, a zakończyła w październiku 2009 r. przynosi miażdżące dla rządowych instytucji wnioski. Miesiąc po zakończeniu kontroli CBA, Donald Tusk, odwołał jednak Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
CZYTAJ TAKŻE: Firma Kulczyka musi oddać Polsce prawie 900 mln zł! Jest orzeczenie Komisji Europejskiej
Komisja Europejska wydała decyzję, z której wynika, że Autostrada Wielkopolska S.A. musi zwrócić do skarbu państwa kwotę 895 milionów złotych. Skąd taka kwota? Cała sprawa zaczęła się w 2005 r., kiedy to Polska zmieniła przepisy dotyczące pojazdów ciężarowych, które były podwójnie obciążane opłatami za korzystanie z naszych autostrad (było to niezgodne z przepisami unijnymi). Zgodnie ze starymi zasadami pojazdy ciężarowe podlegały zarówno opłacie ryczałtowej (tzw. winieta), jak i opłatom autostradowym. W wyniku zmiany przepisów zostały zwolnione z opłat autostradowych.
Ówczesne władze naszego kraju postanowiły jednocześnie zrekompensować posiadaczom koncesji na autostrady utratę dochodów, wprowadzając tzw. myto wirtualne. Zostało to uzgodnione z każdym posiadaczem koncesji oddzielnie. W przypadku AW SA zgodzono się na utrzymanie wewnętrznej stopy zwrotu przedsiębiorstwa, związanej z inwestycją w autostradę A2 na tym samym poziomie, co przed zwolnieniem ciężarówek z opłat.
Umową, która podpisał z AW S.A. rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej zajął się rząd Prawa i Sprawiedliwości. Wielomiesięczne kontrole i monity nie zostały jednak zakończone przed przegranymi w roku 2007 wyborami , ale sprawą udało się zainteresować Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa trafiła też do prokuratury. Niestety, 22 września 2008 roku, Prokuratura Okręgowa w Szczecinie, umarza śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązku przez funkcjonariuszy publicznych w związku z przygotowaniem i podpisaniem aneksu do umowy koncesyjnej. Dzieje się to już po przejęciu władzy przez Platformę Obywatelską.
Gdy wszystkim wydaje się, że jest już „po sprawie”, a do spółki, której udziałowcem jest „Kulczyk Holding płyną olbrzymie pieniądze, do akcji wkracza Centralne Biuro Antykorupcyjne, którym kieruje wtedy Mariusza Kamiński. Dzieje się tak miesiąc po umorzeniu sprawy przez prokuraturę w Szczecinie. Centralne Biuro Antykorupcyjne, wraca do sprawy, mimo nieprzychylnych mu polityków Platformy Obywatelskiej, na której czele stał premier Donald Tusk.
Centralne Biuro Antykorupcyjne szybko ustaliło m.in., że gigantyczne pieniądze, które z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wypłacane są spółce „Autostrada Wielkopolska” nie są przez nikogo kontrolowane.
Nikt nie sprawdzał faktur, które z AW S.A. trafiały do GDDKiA. Pojawiło się też szereg innych wątpliwości. Kontrola CBA rozpoczęła się w grudniu 2008 roku i trwała do jesieni 2009. Jej wyniki zaskoczyły nawet polityków rządzącej PO.
– mówi nam jeden z polityków związanych z Platformą Obywatelską w 2007 roku.
Agenci doszli do jeszcze jednego wniosku. Eksploatacją autostrady z Konina do Nowego Tomyśla zajmuje się , specjalnie do tego celu powołana spółka, „Autostrada Eksploatacja” (AE). Działalność AE okazuje się bardzo zyskowna. Spółka osiąga ok. 60 - 70 milionów złotych przychodów, ale zysk opiewa na kwotę ok. 16 milionów złotych i jest on wypłacany w formie dywidendy akcjonariuszom. Kim są szczęśliwi akcjonariusze? To „Kulczyk Holding” (47,5 proc.), „Egis” (43 proc.) oraz spółka z kapitałem rosyjskim, potentat na rynku budowlanym – „Strabag”. CBA ustala, że od 2001 do 2008 roku, akcjonariusze zarabiają na działalność AE ok. 65 milionów złotych tytułem dywidendy. Co ciekawe, AE jest rentowna nawet wtedy, gdy „Autostrada Wielkopolska” przynosi straty… Dywidenda z AE ma wielkie znaczenie. Dlaczego? Gdyż „Autostrada Wielkopolska” nie mogła wypłacać swoim udziałowcom ( w tym „Kulczyk Holding”) dywidendy do momentu aż nie spłaci zaciągniętego kredytu na budowę autostrady. Ostatnia transza kredytu, który opiewał na 275 milionów euro kredytu została niedawno spłacona. Kto był gwarantem gigantycznego kredytu? Skarb państwa.
Raport CBA trafia na biurko Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Sprawa jest tak poważna, a nieścisłości tak wielkie, że rząd na poważnie zaczyna zajmować się tą sprawą. Efektem wieloletnich starań jest decyzja Komisji Europejskiej.
W najbliższych dniach portal wPolityce.pl ujawni kolejne ustalenia, które rzucają nowe światło na sprawę Autostrady Wielkopolskiej S.A.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355814-ujawniamy-czy-to-rzadowi-tuska-zawdzieczamy-zwrot-895-mln-zl-rekompensaty-od-autostrady-kulczyka-bzdura-to-robota-mariusza-kaminskiego-i-cba