Można by oczekiwać, że Polacy dostrzegą, że w czasie rządów PiS różnice społeczne maleją. Badania wskazują jednak coś przeciwnego. Po dwóch latach rządów PiS dużo więcej osób niż za czasów rządów PO dostrzega istnienie w Polsce różnic społecznych. I tak dziś 28 procent badanych jest przekonanych, że wszyscy są równi wobec prawa – w 2010 roku sądziło tak 38 proc. Zmalała też liczba osób przekonanych, że wszyscy w Polsce mają równe szanse niezależnie od swojej sytuacji materialnej i pochodzenia społecznego
— pisze w „Polityce” była szefowa CBOS Lena Kolarska-Bobińska. I dostrzega w tym optymistyczny ze swojego punktu widzenia sygnał, że nastroje większości mogą niebawem odwrócić się od PiS.
Może tak, a może jednak nie, pani profesor.
W takiej na przykład Wenezueli już prawie dwadzieścia lat trwa konflikt między rządem – najpierw Hugo Chaveza, teraz, po jego śmierci, chavistowskim – a zbuntowaną większością klasy wyższej i średniej. Zaś lewicową, populistyczną, balansującą między demokracją a dyktaturą, ale zarazem autentycznie prospołeczną władzę popiera większość warstw biednych i ubogich.
I gdyby tam jakiś badawczy instytut zadał te same pytania, to zapewne o przepastnych różnicach społecznych, braku równości wobec prawa i szans życiowych mówiłby – z gniewem – jeszcze większy niż w Polsce odsetek badanych. Tylko że odpowiedzialnością za te problemy większość respondentów obciążałaby nie władze – choć, jak już pisałem, chaviści rządzą z króciutką przerwą już niemal 20 lat – tylko skonfliktowane z rządzącymi, tradycyjne wenezuelskie elity.
Bo mimo tych 20 lat owe elity pozostają autentycznie silne, i autentycznie walczą z władzą. W związku z czym propaganda tej ostatniej snuje narrację, w myśl której są one potężnym potworem. I w efekcie chavezowski lud odpowiedzialnością za szeroko rozumiany stan kraju i własną nędzę obciąża znacznie mniej rząd (choć – przypomnijmy po raz trzeci – sprawuje on władzę już prawie dwie dekady), a znacznie bardziej opozycję i warstwy jej sprzyjające, zaś ludowi – w świadomości tegoż ludu – wrogie. Odbierające mu szanse na dobrobyt i petryfikujące hierarchię społeczną.
Najwybitniejszy intelektualny wnuk Marksa, Antonio Gramsci, odróżnił władzę od hegemonii. Ta pierwsza może być nietrwała, może ograniczać się do administrowania. Ta druga, będąca udziałem rządzących klas czy warstw jest stabilna. I nawet jeśli władza polityczna chwilowo wyślizgnie się tym klasom czy warstwom z ręki, to wszyscy wiedzą, kto tak naprawdę jest hegemonem.
Nie twierdzę, że czy to w Wenezueli, czy to w Polsce opozycyjne wobec rządzących stare elity wciąż naprawdę sprawują hegemonię w sensie gramsciańskim. Ale nawet jeśli tak nie jest, to z całą pewnością można tak postrzegać rzeczywistość. Zwłaszcza że do społeczeństw dociera, że w świecie współczesnym władza polityczna – to już nie to, co kiedyś. Nawet, jeśli na jej czele stoi Hugo Chavez czy Jarosław Kaczyński (nie zrównuję pod żadnym względem tych dwóch bardzo różnych liderów; stwierdzam tylko że obaj reprezentują, przy czym w wypadku tego pierwszego użycie czasu teraźniejszego jest oczywiście jedynie zabiegiem stylistycznym, typ przywództwa przednowoczesny, hard a nie soft), to spora część mieszkańców rządzonych przez nich krajów swobodnie może mieć wrażenie, że ich życie organizują w większym stopniu nie sprawujący władzę, tylko ich elitarni wrogowie.
I taka świadomość może (choć nie musi) stać za wynikami badań, przytaczanych przez Kolarską-Bobińską. Tym bardziej że przecież wzbudzające jej zainteresowanie odpowiedzi respondentów (że nie wszyscy w Polsce są realnie równi wobec prawa, czy że nie wszyscy maja równe szanse) są przecież zgodne z pisowskim widzeniem rzeczywistości. I z rządową propagandą, która przecież nie twierdzi bynajmniej, że „dobra zmiana” odniosła ostateczne zwycięstwo i jest już ogólnie świetnie – odwrotnie, podkreśla siłę oporu warstw dotąd uprzywilejowanych i fakt, że obecny stan spraw jest w dużej mierze wciąż efektem trwającej od ’89 roku działalności „złych ludzi”.
Więc na miejscu pani profesor jednak powściągnąłbym optymizm.
-
Nie zapomnij kupić nowego, bardzo ciekawego numeru największego konserwatywnego tygodnika opinii w Polsce - „Sieci”, w sprzedaży od 28 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/prenumerata.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355523-przez-kogo-jest-tak-jak-jest-o-roznicy-miedzy-rzadem-a-hegemonem