Mniejsza wagę przywiązywałbym do czynnika wyborów w Niemczech. Dlaczego? Dlatego że w tej chwili wydaje się, że zwycięstwo CDU jest praktycznie przesądzone. Angela Merkel nie ma w tej chwili żadnych powodów do nerwowych reakcji. W tej chwili to w SPD jest nerwowa sytuacja. Nie wydaje mi się więc, aby kanclerz Merkel musiała powodować się w swoich słowach czynnikiem wewnątrz niemieckim. Nie wydaje mi się również, aby tematyka stosunków z Polską była czynnikiem mogącym wpłynąć w wynik wyborów
—mówił Piotr Skwieciński na antenie TOK FM, tłumacząc słowa kanclerz Angeli Merkel, która powiedziała, że „bardzo poważnie sprawę praworządności w Polsce”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Angela Merkel: „Traktuję bardzo poważnie sprawę praworządności w Polsce. Nie możemy po prostu trzymać języka za zębami”
Publicysta tygodnika „Sieci” przyznał, że mogła być to reakcja m.in. na kampania reparacyjną.
To może wpływać na stosunek Berlina do Warszawy. Ten stosunek nigdy nie był banalnie neutralny
—przyznał.
Skwieciński zauważył, że do tej pory w krytykowaniu Polski rząd niemiecki wyręczany był przez niemieckie media głównego nurtu.
Media głównego nurtu w Niemczech jeżeli chodzi o politykę zagraniczną są w dużej mierze inspirowane przed urząd kanclerski. Niemiecki rząd do tej pory milczał. Niemieckie media nie są i nie były życzliwe wobec rządu w Polsce, a jeżeli tak się zachowują, to z błogosławieństwem i i inspiracją niemieckiego rządu
—podkreślił.
Z kolei odnosząc się do ataków prezydenta Francji na Polskę powiedział:
Mówiło się o tym, że prezydent Macron ma wizję budowy strefy euro, a eskalowanie konfliktu z Polską ma długofalowy cel, którym jest wypchnięcie Polski, aby obniżyć sumę pieniędzy jaką otrzymujemy z Unii, aby można było je przeznaczyć na potrzeby strefy euro. Zastanawiam się, czy ten plan nie jest rzeczywistością i czy nie stał się planem parysko-berlińskim?
—stwierdził Skwieciński.
Jednocześnie zauważył, że na słowa Macrona konieczna była ostra odpowiedź, że strony rządu.
Na taką wypowiedź musiała być odpowiedź i to odpowiedź mocna. Można się zastanawiać, czy nie można było w inny sposób tej wypowiedzi sformułować. Wyobrażam sobie, że premier mogła powiedzieć, że z „przerażeniem obserwuje, że prezydent Francji wkracza na ścieżkę francuskiego nacjonalizmu, uderzając w rdzeń wartości europejskich, szkodząc Europie i że chciałaby wiedzieć co o tym sądzą Francuzi i Europejczycy”
—mówił publicysta.
Skwieciński zauważył, że rząd PiS zaskoczyła skala konfliktu z europejskimi podmiotami.
Z całą pewnością rząd PiS nie docenił wagi i możliwości eskalacji konfliktu z podmiotami zagranicznymi. To rząd PiS zaskoczyło. W okresie rządów Prawa i Sprawiedliwości nie bardzo było widać myślenia, że skoro mamy dużo konfliktów z europejskimi podmiotami, to należałoby przeprowadzić gradacje i w związku z tym, z czegoś ustąpić. Zwróciłbym uwagę na wykonanie decyzji ETS ws. Puszczy Białowieskiej. To jest sprawa marginalna, a niesłychanie antagonizująca
—stwierdził.
Podczas rozmowy pojawił się również wątek prezydentury Andrzeja Dudy. Dominika Wielowieyska prowadząca rozmowę, pytała Piotra Skwiecińskiego o powody dla jakich prezydent mógł zawetować dwie z trzech ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości.
Każda z hipotez, która mówiła, czemu prezydent zawetował ustawy była po części prawdziwa. Prawdziwe jest to, że prezydent postanowił zadbać o pozycję polityczną, prawdziwe jest to, że chodziło o umocnienie pozycji w ramach własnego obozu, etc. Najważniejszym jest jednak inny czynnik… prezydent ma po prostu takie poglądy. Prezydent jest prawnikiem i był rzeczywiście zaniepokojony zbyt silną preponderancją państwa nad wymiarem sprawiedliwości jaką te ustawy kreowały. To nie jest przypadek, że argumentując swoją decyzję, cztery razy użył frazy o „państwie opresyjnym”. To nie jest tak, że wszystko w polityce jest kwestią gry
—zaznaczył.
kk/TOK FM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355485-skwiecinski-media-glownego-nurtu-w-niemczech-jezeli-chodzi-o-polityke-zagraniczna-sa-w-duzej-mierze-inspirowane-przed-urzad-kanclerski