Wcześniej prasa sygnalizowała, że Niemcy nie chcą się zgodzić na dalsze kroki podejmowane przez KE. Być może KE, ośmielona twierdzeniem Angeli Merkel, teraz podejmie dalsze kroki
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Co pan na stanowisko Komisji Europejskiej, które odrzuca tłumaczenia polskiego rządu w sprawie praworządności, jak i całkowite poparcie Angeli Merkel dla tego stanowiska?
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Odbieram to stanowisko z żalem dlatego, że Angela Merkel wielokrotnie deklarowała przyjazne uczucia wobec Polski. Wszyscy wiemy, jak ważne dla architektury Europy jest pojednanie polsko-niemieckie. Merkel podziela zdanie Komisji Europejskiej, które jest bardzo słabo uzasadnione. Wcześniej prasa sygnalizowała, że Niemcy nie chcą się zgodzić na dalsze kroki podejmowane przez KE. Być może KE, ośmielona twierdzeniem Angeli Merkel, teraz podejmie dalsze kroki.
Jak pan sądzi, co wpłynęło na tę zmianę decyzji Angeli Merkel? Dlaczego teraz postanowiła zabrać głos?
Zawsze jest tak, że najważniejsze osoby w polityce niemieckiej wypowiadały się dość powściągliwie na temat Polski czekając na rozwój wypadków. Teraz uznano, że to już jest czas, w którym taka wypowiedź powinna się pojawić. Jak rozumiem to zapowiedź przez jutrzejszym spotkaniem z przewodniczącym Jean Claude Junckerem. I słowa Merkel zapowiadają rezultat tego spotkania. Mam nadzieję, że w imię dobrych relacji polsko-niemieckich, ale też zobowiązań moralno-historycznych, jakie Niemcy mają wobec Polski, do żadnych kroków ze strony KE przy poparciu Niemiec nie dojdzie. Mam nadzieję, że kanclerz Merkel będzie przewodniczącego Junckera od tych kroków odwodziła.
A czy na decyzję kanclerz Merkel mogły wpływać właśnie tehistoryczne powiązania, czyli zapowiedzi domagania się reparacji wojennych od Niemiec?
W tej chwili to nie jest najważniejsza sprawa. Myślę, że sprawa reparacji jest sprawą zupełnie niezależną. Można przypuszczać, że nasze wzajemne relacje by się pogorszyły, gdyby Niemcy zajmowały stanowisko mało przyjemne w sprawie praworządności w Polsce. To właśnie wtedy można byłoby oczekiwać, że ta sprawa reparacji pojawi się z całą siłą. To ogólnie kwestia sytuacji w unii Europejskiej, relacji niemiecko-francuskich, przygotowywania ewentualnej reformy Unii Europejskiej po wyborach w Niemczech.
W jakim kierunku ta reforma pójdzie, jeśli Merkel wygra wybory?
Myślę, że tak jak powiedział Macron, że to nie Polska będzie wytyczała kierunek zmian w Europie. Chodzi o to, żeby tę przyszłość UE można było kształtować według swojej woli, bez brania pod uwagę głosu Polski. Głos Polski jest znany. Nasze propozycje są znane. One zmierzają ku wzmocnieniu państw narodowych i mniejszego liberalizowania UE. Jest też sprawa polityki energetycznej, tzw. dumpingu społecznego i ścierania się bardzo różnych interesów. Łatwiej jest naszym partnerom przepchnąć swoje stanowisko dotyczące przyszłości Europy wtedy, kiedy będą Polskę osłabiać.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wcześniej prasa sygnalizowała, że Niemcy nie chcą się zgodzić na dalsze kroki podejmowane przez KE. Być może KE, ośmielona twierdzeniem Angeli Merkel, teraz podejmie dalsze kroki
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski, europoseł PiS.
wPolityce.pl: Co pan na stanowisko Komisji Europejskiej, które odrzuca tłumaczenia polskiego rządu w sprawie praworządności, jak i całkowite poparcie Angeli Merkel dla tego stanowiska?
Prof. Zdzisław Krasnodębski: Odbieram to stanowisko z żalem dlatego, że Angela Merkel wielokrotnie deklarowała przyjazne uczucia wobec Polski. Wszyscy wiemy, jak ważne dla architektury Europy jest pojednanie polsko-niemieckie. Merkel podziela zdanie Komisji Europejskiej, które jest bardzo słabo uzasadnione. Wcześniej prasa sygnalizowała, że Niemcy nie chcą się zgodzić na dalsze kroki podejmowane przez KE. Być może KE, ośmielona twierdzeniem Angeli Merkel, teraz podejmie dalsze kroki.
Jak pan sądzi, co wpłynęło na tę zmianę decyzji Angeli Merkel? Dlaczego teraz postanowiła zabrać głos?
Zawsze jest tak, że najważniejsze osoby w polityce niemieckiej wypowiadały się dość powściągliwie na temat Polski czekając na rozwój wypadków. Teraz uznano, że to już jest czas, w którym taka wypowiedź powinna się pojawić. Jak rozumiem to zapowiedź przez jutrzejszym spotkaniem z przewodniczącym Jean Claude Junckerem. I słowa Merkel zapowiadają rezultat tego spotkania. Mam nadzieję, że w imię dobrych relacji polsko-niemieckich, ale też zobowiązań moralno-historycznych, jakie Niemcy mają wobec Polski, do żadnych kroków ze strony KE przy poparciu Niemiec nie dojdzie. Mam nadzieję, że kanclerz Merkel będzie przewodniczącego Junckera od tych kroków odwodziła.
A czy na decyzję kanclerz Merkel mogły wpływać właśnie tehistoryczne powiązania, czyli zapowiedzi domagania się reparacji wojennych od Niemiec?
W tej chwili to nie jest najważniejsza sprawa. Myślę, że sprawa reparacji jest sprawą zupełnie niezależną. Można przypuszczać, że nasze wzajemne relacje by się pogorszyły, gdyby Niemcy zajmowały stanowisko mało przyjemne w sprawie praworządności w Polsce. To właśnie wtedy można byłoby oczekiwać, że ta sprawa reparacji pojawi się z całą siłą. To ogólnie kwestia sytuacji w unii Europejskiej, relacji niemiecko-francuskich, przygotowywania ewentualnej reformy Unii Europejskiej po wyborach w Niemczech.
W jakim kierunku ta reforma pójdzie, jeśli Merkel wygra wybory?
Myślę, że tak jak powiedział Macron, że to nie Polska będzie wytyczała kierunek zmian w Europie. Chodzi o to, żeby tę przyszłość UE można było kształtować według swojej woli, bez brania pod uwagę głosu Polski. Głos Polski jest znany. Nasze propozycje są znane. One zmierzają ku wzmocnieniu państw narodowych i mniejszego liberalizowania UE. Jest też sprawa polityki energetycznej, tzw. dumpingu społecznego i ścierania się bardzo różnych interesów. Łatwiej jest naszym partnerom przepchnąć swoje stanowisko dotyczące przyszłości Europy wtedy, kiedy będą Polskę osłabiać.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355292-nasz-wywiad-prof-krasnodebski-to-nie-polska-sie-izoluje-sa-proby-oslabiania-naszego-stanowiska-i-izolowania-polski-ale-ze-strony-ue