Jest to strasznie dziwna sytuacja. Ma ona bardzo szerokie tło i nie było tutaj przypadku. (…) Byliśmy przygotowani, mieliśmy pełną logistykę do tego zamówienia. Bardzo walczyłem o to zamówienie
—podkreślił prezes Autosanu Michał Stachura. W Poranku Wnet, na antenie Radia Warszawa i Radia Nadzieja, odniósł się do zamieszania wokół przetargu na autobusy dla wojska. Zaznaczył przy tym, że ze strony przedsiębiorstwa, ani jego załogi, nie było to działanie celowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szef MON o zamieszaniu wokół Autosanu: „Ta sprawa ma niewątpliwie swój aspekt skandaliczny, a wręcz kryminalny”
Jak poinformowało w ubiegłą środę radio RMF FM, wskutek opóźnienia władze Autosanu pozbawiły firmę szansy na zdobycie zamówienia od armii wartego prawie 30 mln zł. Chodzi o przetarg na autobusy dla wojska. Autosan starał się o start w przetargu na 18 autobusów, jednak jego ofertę odrzucono, bo została złożona 20 minut po czasie. Stachura ma swoje zdanie na temat przyczyn spóźnienia. Uważa, że nie było tutaj przypadku.
Dyrektor, który od 17 lat uczestniczy w przetargach, nie mógł się spóźnić o 20 minut
—powiedział. Prezes Autosanu – choć nie może tego na razie potwierdzić – nie wyklucza, że to wszystko było ukartowane i dyrektor działał w porozumieniu z konkurencją Autosanu na rynku produkcji autobusów.
Chciałbym zapewnić, że byliśmy przygotowani do tego zamówienia. Autobus, który chcieliśmy dostarczyć dla wojska produkujemy od 10 lat. To jest strasznie dziwna sytuacja, która ma bardzo szerokie tło i nie było tutaj przypadku, a już na pewno celowości w działaniu załogi lub zarządu. Byliśmy przygotowani, mieliśmy przygotowaną pełną logistykę do tego zamówienia, o które bardzo walczyłem. Zawsze podkreślałem, że jest to bardzo intratny dla nas kontrakt, który musimy wygrać. W pierwszej kolejności chciałem ofertę wysłać kurierem we wtorek. Delegowałem do tego dyrektora handlowego, który mieszka w Warszawie i powiedział, że chce złożyć ofertę osobiście z racji ważności tego postępowania. Osoba ta przekonywała, że chce być na otwarciu ofert i chce złożyć wniosek o udostępnienie ofert, które wpłyną. Kiedy okazało się, że oferta wpłynęła po terminie osoba ta została zwolniona dyscyplinarnie. Będziemy dochodzić na drodze postępowania cywilnego o zadośćuczynienie
—mówił Stachura.
Mam swoje spojrzenie na tę sytuację, nie chce o nim mówić. Jest prowadzone postępowanie w tej sprawie. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wykaże ono poważne powiązania, z tym możemy się liczyć. Na pewno nie było tutaj przypadku
—dodał.
Oddelegowałem do osoby odpowiedzialnej za złożenie oferty pełen zestaw dokumentów i kazałem mu być w bazie logistycznej dwie godziny przez terminem złożenia ofert. Co więcej, z własnej woli, w dniu składania ofert, podróżując do Warszawy, (…) zadzwoniłem do dyrektora pytając, czy złożył ofertę i czy nic się nie stało. Usłyszałem, że wszystko jest w porządku
—relacjonował.
kk/Radio Wnet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/355109-prezes-autosanu-o-kulisach-przetargu-dyrektor-ktory-od-17-lat-uczestniczy-w-takich-sprawach-nie-mogl-sie-spoznic-o-20-minut