Uległość i kolaboracja. Francuzi to potrafią, a Polacy nie

Jest wielkie podobieństwo, a może nawet swoista ideowa i polityczna kontynuacja między dzisiejszą francuską, holenderską, belgijską uległością wobec niemieckich planów zalania Europy przez islamską imigrację, a francuską, holenderską, belgijską kolaboracją z niemiecką III Rzeszą. Jest wielkie podobieństwo, może nawet swoista polityczna i ideowa kontynuacja między polskim „nie” powiedzianym Niemcom w roku 1939, a dzisiejszym polskim „nie” mówionym niemieckiemu planowi zalania Europy i Polski islamskimi imigrantami.

Opisana dawno przez Jean Raspaila i niedawno przez Michela Houellebecqa „uległość” Francuzów wobec bardziej bezwzględnej cywilizacji nie jest jedynie uległością fizyczną, ale także umysłową i duchową. Poczynając od swej gilotynowej rewolucji i ludobójstwa w Wandei Francuzi – w długim procesie, który ostatnio bardzo przyspieszył - zniszczyli własną kulturę duchową, siłę moralną spajającą naród. W roku 1940 Francuzi, Holendrzy, Belgowie szybko ulegli silniejszemu agresorowi, podporządkowali mu się, a nawet gorliwie włączyli w jego działania. Utworzyli rządy kolaboracyjne i służalcze wobec niszczącego świat szaleńca, u boku niemieckich zbrodniarzy utworzyli swoje narodowe dywizje Waffen SS (50 tys. SS-manów Holendrów, 40 tys. SS-manów Belgów, 20 tys. SS-manów Francuzów…). Tacy byli dla najeźdźców tolerancyjni.

Polacy wręcz przeciwnie, najeźdźcom się oparli, nie chcieli oddać swego kraju, nie wstępowali w szeregi agresorów, nie przyjmowali ich anty-kultury, nie kolaborowali. Nie byli dla najeźdźców tolerancyjni.

Niedawne ukaranie przez niemiecki sąd niemieckiego dziennikarza za to, że opublikował prawdziwe zdjęcia wielkiego muftiego Jerozolimy współdziałającego z Niemcami w polityce III Rzeszy Narodu Niemieckiego świadczy o przerażeniu, że podobieństwa coraz wyraźniejsze. Fotografia muftiego u boku Hitlera wzbudziła furię dlatego, że niebezpiecznie odsłoniła związki i motywacje dzisiejsze.

Niemcy znowu instalują Europie swój pomysł na podległą im Europę. Francuzi, Holendrzy i Belgowie znowu im ulegają, posłusznie wykonują polecenia. Polacy znowu się opierają. Tylko tym razem są mądrzejsi.