Może liczył, że przyda mu się osoba, którą można manipulować. Do dziś nią manipulują. Wystąpienie Krzywonos na 25 lecie „Solidarności” było skandaliczne, opluwała Stocznie Gdańską i nasz związek zawodowy. Może za to dostała 6 tysięcy złotych emerytury?
— mówi współorganizator strajku w Stoczni Gdańskiej i jedna z najważniejszych postaci w stoczniowym Komitecie Strajkowym Henryk Jagielski.
wPolityce.pl: Co pan sądzi o pomyśle Komitetu Obrony Demokracji, który chciał zorganizować obchody Sierpnia ‘80 w Gdańsku?
Henryk Jagielski: Jestem zdziwiony, że KOD mógł pomyśleć o organizacji obchodów Sierpnia ‘80. Nie mają z naszym świętem nic wspólnego. To przykre, że włączył się w to również prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Wspólnie z byłymi działaczami związkowymi i opozycyjnymi z czasów PRL zawsze spotykaliśmy się pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców 1970 r. Organizowało te uroczystości stowarzyszenie „Godność”. W 2015 r. podczas obchodów rocznicy stanu wojennego nie dopuszczono nas pod pomnik. Odbywała się tam manifestacja KOD na której przemawiała złodziejka, pani Henryka Krzywonos.
Udział w uroczystościach Sierpnia ‘80 zapowiedział Lech Wałęsa.
On w nich nie uczestniczył, bał się ludzi. Zapowiadał, że położy się na ulicy, aby zablokować miesięcznicę smoleńską. Przekonywałem Karola Guzikiewicza, żeby „Solidarność” nie wynosiła Wałęsy, ale zostawiła to zakładowi oczyszczania miasta. Przecież prezydent nie może się kłaść na ulicy, to uwłacza godności jego urzędu. Z drugiej strony nie wierzyłem, że pojawi się na kontrmanifestacji, bo znam jego tchórzostwo.
Na legendę Solidarności jest kreowana Henryka Krzywonos. Pamięta ją pan z tamtych czasów?
Nie zatrzymała tramwaju, zrobili to inni. Henryk Kwoka, który był w komitecie tramwajarskim opowiadał mi, że dzień przed rozpoczęciem strajku dyrektor zakładu powiedział tramwajarzom, że jeżeli jutro będą pracować i wyjadą na miasto, dostaną takie same podwyżki jak stoczniowcy. Krzywonos pierwsza wyjechała tramwajem z zajezdni, zatrzymała pojazd po wyłączeniu prądu. Teraz robi z siebie wielką bohaterkę, macha Konstytucją w parlamencie. Odpowiadałem w Komitecie Strajkowym za porządek i codziennie rano o szóstej lub siódmej organizowałem odprawy. Każdy stoczniowiec odpowiedzialny za dany odcinek składał sprawozdanie, mówił co się działo poprzedniego dnia. Sylwester Niezgoda, który chyba teraz mieszka w Holandii i Marek Mikołajczuk obecnie mieszkający w Niemczech opowiedzieli mi o zachowaniu Henryki Krzywonos. W Stoczni Gdańskiej były dwie sale, na dużej przebywali delegacji, w małej spotykał się komitet strajkowy i w workach znajdowały się pieniądze. Pilnował ich strażnik. Mikołajczuk i Niezgoda doszli do wniosku, że może zasnąć, więc wypalili w kurtynie dwie dziurki i obserwowali, co się dzieje w małej sali. Pilnujący zasnął, a do sali weszła pani Krzywonos, garściami brała pieniądze z worków i chowała za biustonosz. Mikołajczuk i Niezgoda złapali ją, zabrali pieniądze i zaprowadzili do Wałęsy.
Co zrobił Wałęsa?
Złapał się za głowę i powiedział: co wy robicie? co ludzie powiedzą? Stwierdził, że Krzywonos nie może zostać wyrzucona ze stoczni. Mikołajczuk i Niezgoda nie posłuchali go i wyrzucili ją, ale na drugi dzień pojawiła się i została zaakceptowana przez Wałęsę.
Chronił ją?
Tak. Może liczył, że przyda mu się osoba, którą można manipulować. Do dziś nią manipulują. Wystąpienie Krzywonos na 25 lecie „Solidarności” było skandaliczne, opluwała Stocznie Gdańską i nasz związek zawodowy. Może za to dostała 6 tysięcy złotych emerytury? Serce mi się kraje, kiedy wspominam tych wszystkich uczciwych ludzi, którzy walczyli o lepszą Polskę. Myślę, że nasz kraj jest wreszcie na dobrej drodze, ale wielu się to nie podoba, bo okradali państwo.
Not. ems
CZYTAJ WIĘCEJ: Henryk Jagielski o debacie nt. Wałęsy: To na nas donosił „Bolek”. Bez naszego udziału taka debata nie ma żadnego sensu. NASZ WYWIAD
Henryk Jagielski, ur. 11 VII 1932 w Bydgoszczy. Ukończył Publiczną Średnią Szkołę Elektryczną w Gdańsku (1951).
1950-1981 pracownik Stoczni Gdańskiej im. Lenina. W XII 1970 współorganizator strajku w SG, członek KS, uczestnik demonstracji; później na zebraniach związków zawodowych w SG domagał się ukarania winnych strzelania do robotników. Inwigilowany, szykanowany w pracy, był na liście pracowników przeznaczonych do zwolnienia. W VI 1976 uczestnik strajku w SG. 1978-1980 współpracownik WZZ Wybrzeża, kolporter pism niezależnych (m.in. „Robotnika”, „Robotnika Wybrzeża” i ulotek). W VIII 1980 współorganizator strajku w SG, członek KS, od IX 1980 w „S”, wiceprzewodniczący Komitetu Założycielskiego w SG, członek Prezydium KZ. 13 XII 1981 z delegacją stoczniowej „S” przebywał w RFN, nie wrócił do kraju; XII 1981 – I 1983 współorganizator demonstracji w Bremie przeciwko stanowi wojennemu w Polsce; do VIII 1983 szef Biura Informacyjno-Koordynacyjnego „S” w Bremie, współorganizator transportów materiałów poligraficznych (powielacze, matryce, farby), nadajników radiowych, kaset audio dla podziemnej „S” w Polsce. W III 1982 współorganizator i uczestnik zjazdu grup roboczych „S” w Düsseldorfie, uczestnik spotkań z przedstawicielami niemieckich związków zawodowych (DGB) i partii (SPD, FDP) nt. „S”. Organizator pomocy dla osób represjonowanych i ich rodzin w Polsce, współpracownik Biura Koordynacyjnego „S” w Brukseli. 1983-1993 pracownik zakładów Mercedesa w Bremie; od 1993 na emeryturze, mieszka w Niemczech i Polsce. Członek Stowarzyszenia Solidarni z Kolebki.
Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2008).
4 II 1971 – 27 IV 1974 rozpracowywany przez Wydz. III KW MO w Gdańsku w ramach KE krypt. W-4; 6 VIII 1978 – 11 VII 1979 przez Wydz. IIIA KW MO w Gdańsku w ramach SOS krypt. Inspirator; 5 III 1980 – 21 XII 1987 przez Wydz. IIIA KW MO/Wydz. V WUSW w Gdańsku w ramach SOR krypt. Jagła/Bremen. Arkadiusz Kazański, źródło:www.encysol.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/354966-nasz-wywiad-henryk-jagielski-jestem-zdziwiony-ze-kod-mogl-pomyslec-o-organizacji-obchodow-sierpnia-80-nie-maja-z-naszym-swietem-nic-wspolnego