Premier Szydło w wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl skierowała do prezydenta Macrona mocne słowa, by „zajął się własnym krajem”. Zgadza się Pani z tym zdaniem?
Prezydent Francji powinien się zająć swoim krajem, tym bardziej, że czeka go ciężka jesień protestów różnych grup społecznych przeciwko jego reformom. Na dodatek Francuzi odrzucili w głosowaniu specjalny status dla pierwszej damy. Tym samym pokazali, że nie są zadowoleni z Brigitte Macron, jak sugerowała to wcześniej prasa. To wyraźny sygnał dla prezydenta, że nie jest już tym „pomazańcem bożym”, pupilkiem, czy drugim De Gaulle’em, jak sam o sobie mówił. Dobrze by było, żeby zajął się własnymi problemami, których jest naprawdę dużo.
Czy w takim razie współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego i szerzej – na arenie unijnej – będzie już na stałe naznaczona konfliktem?
Byłabym tutaj bardziej pragmatyczna. Nie obrażamy się za słowa Macrona. Cóż, każdy polityk ma prawo, by walczyć o wyborców i własne interesy gospodarcze, więc nie potraktowałabym tego śmiertelnie poważnie i zrywała współpracę gospodarczą, ale powinniśmy zachować się jak on. Walczmy o swoje interesy i sektory. Dobrze by było, żebyśmy nie odpowiadali wulgarnie i agresywnie, by nie obrażać Francji, ale oczywiście trudno uśmiechnąć się wobec takich sformułowań. Premier Szydło ma rację, mówiąc, by zajął się swoim krajem i swoimi problemami. Uważam, że to najsensowniejsza odpowiedź i nie trzeba nic więcej mówić.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Konrad Szymański o słowach Macrona: Niepowodzenie negocjacji handlowych jest kluczowym powodem francuskich emocji
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Premier Szydło w wypowiedzi dla portalu wPolityce.pl skierowała do prezydenta Macrona mocne słowa, by „zajął się własnym krajem”. Zgadza się Pani z tym zdaniem?
Prezydent Francji powinien się zająć swoim krajem, tym bardziej, że czeka go ciężka jesień protestów różnych grup społecznych przeciwko jego reformom. Na dodatek Francuzi odrzucili w głosowaniu specjalny status dla pierwszej damy. Tym samym pokazali, że nie są zadowoleni z Brigitte Macron, jak sugerowała to wcześniej prasa. To wyraźny sygnał dla prezydenta, że nie jest już tym „pomazańcem bożym”, pupilkiem, czy drugim De Gaulle’em, jak sam o sobie mówił. Dobrze by było, żeby zajął się własnymi problemami, których jest naprawdę dużo.
Czy w takim razie współpraca w ramach Trójkąta Weimarskiego i szerzej – na arenie unijnej – będzie już na stałe naznaczona konfliktem?
Byłabym tutaj bardziej pragmatyczna. Nie obrażamy się za słowa Macrona. Cóż, każdy polityk ma prawo, by walczyć o wyborców i własne interesy gospodarcze, więc nie potraktowałabym tego śmiertelnie poważnie i zrywała współpracę gospodarczą, ale powinniśmy zachować się jak on. Walczmy o swoje interesy i sektory. Dobrze by było, żebyśmy nie odpowiadali wulgarnie i agresywnie, by nie obrażać Francji, ale oczywiście trudno uśmiechnąć się wobec takich sformułowań. Premier Szydło ma rację, mówiąc, by zajął się swoim krajem i swoimi problemami. Uważam, że to najsensowniejsza odpowiedź i nie trzeba nic więcej mówić.
CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Konrad Szymański o słowach Macrona: Niepowodzenie negocjacji handlowych jest kluczowym powodem francuskich emocji
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/354813-nasz-wywiad-dominika-cosic-macron-probuje-znalezc-jakiegos-chlopca-do-bicia-zeby-odwrocic-uwage-francuzow-od-problemow-w-kraju?strona=2