Nie jest to moja uwaga, ale się z nią zgadzam: od roku 1939 nikt będący na tak wysokim stanowisku nie mówił o Polsce tak obelżywie jak Emmanuel Macron.
Jego słowa sugerujące „nieważność”, „nieistotność” Polski, brak znaczenia, jej marginalność w „teraźniejszości i przyszłości” Europy, brak prawa do formułowania własnego interesu i sugestię, że ktoś z zewnątrz powinien dać Polakom coś więcej, bardzo przypominają stwierdzenie z tajnego załącznika do paktu Ribbentrop-Mołotow z 1939 roku w którym pada sformułowanie o „upadku dotychczasowego państwa polskiego.
Później była wypowiedź Mołotowa:
Wystarczające się okazało krótkie uderzenie w Polskę ze strony naprzód armii niemieckiej, a potem Armii Czerwonej, aby nic nie zostało z owego poczwarnego bękarta traktatu wersalskiego, który żył kosztem niepolskich narodowości.
Oczywiście nie porównuję pana Macrona do tamtych zbrodniarzy. Ale wskazuję na jak niebezpieczną ścieżkę wkroczył. Polacy, boleśnie doświadczeni przez historię, bezbłędnie wyczuwają tony sugerujące nieistotność państwa polskiego. I wiedzą, że potrafią być one złowieszcze. Pan Macron pewnie nie chce wojny w Europie, ba, jest przekonany iż walczy o pokój i szczęście ludzkości, ale nie rozumie, że używając takiego języka uruchamia demony, które mogą doprowadzić do wielkich nieszczęść, także jego kraj.
Robi to wyłącznie w imię interesu własnej, kulejącej, gospodarki, motywowany słabymi sondażami (cudowne dziecko okazało się nieudacznym dzieckiem), mając za złe polskiemu rządowi, że broni uzasadnionego interesu swoich przedsiębiorców. Tylko dlatego włącza obelżywy język. Haniebne i głupie. Żenująco nieodpowiedzialne.
Co się stało z Francją, że tak szaleńczo nieodpowiedzialnych dzieciaków wybiera na prezydentów?
Reakcja polskiej opinii publicznej powinna być zdecydowana.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/354793-nikt-nie-ma-prawa-mowic-o-polsce-tak-jak-mowi-macron-i-nikt-tak-nie-mowil-od-ii-wojny-swiatowej