Nie znam odpowiedzi na pytanie, jak rządowy program „Mieszkanie +” zbilansuje się w sytuacji, w której tak ogromne środki przeznaczane są – słusznie! - na 500+. Ale generalnie, kierunkowo, oceniam „Mieszkanie” pozytywnie, i kibicuję mu. Jego oprzyrządowanie ustawowe zawiera jednak pewien element, którego potencjalne negatywne efekty mogą przeważyć nad plusami całego projektu.
Otóż podpisana już przez prezydenta ustawa o Krajowym Zasobie Nieruchomości wprowadza do ustawy o ochronie praw lokatorów nową kategorię najmu instytucjonalnego. Dotyczyć ona będzie wszystkich najemców (nie tylko beneficjentów programu „Mieszkanie +”!), wynajmujących lokum od osób lub firm, prowadzących działalność gospodarczą, które w zakres tej działalności wpisane mają świadczenie usług wynajmu lokali. I, w wielkim skrócie – tę kategorię najemców będzie łatwiej, w porównaniu ze stanem obecnym, eksmitować na bruk.
Uważam to za potencjalnie potężne zagrożenie. Pamiętam bowiem „lex Blida”, ustawę przyjętą za rządów SLD. Spowodowała ona masę ludzkich nieszczęść, których jej twórcy – podobno – nie przewidzieli. I przyczyniła się do politycznego upadku Sojuszu.
Władza Prawa i Sprawiedliwości jest pierwszą władzą Polski niepodległej, prowadzącą politykę generalnie życzliwszą obywatelom biedniejszym, a nie bogatszym. To odróżnia obecny rząd od wszystkich poprzednich (włącznie z tzw. „pierwszym PiSem”), i jest nie tylko – moim zdaniem – słuszne etycznie, ale i politycznie. Generuje bowiem poparcie uboższych warstw społecznych, poparcie bez którego trudno byłoby utrzymać pozycje w wojnie z elitami. Nie jest roztropne czynienie czegokolwiek, co groziłoby stopniową erozją tego poparcia.
Rozumiem oczywiście strach przed zjawiskiem niepłacących lokatorów. Ale ze wszech miar lepiej, żeby państwo wzięło na siebie, nawet za cenę ograniczenia zasięgu programu, ciężar zapewnienia kosztownych bezpieczników, pozwalających humanitarnie rozwiązywać takie sytuacje, niż żeby zaryzykowało powtórkę z „lex Blida”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353683-nie-ryzykujmy-powtorki-z-lex-blida