Nie chodzi o uzyskanie reparacji. Celem jest mobilizacja Polaków przeciwko wrogowi zewnętrznemu. PiS ma wewnętrzne problemy, partię trawią coraz ostrzejsze walki frakcyjne, tężeje opór społeczny. Trzeba jakoś odwrócić uwagę. Niemcy nadają się do tego znakomicie

— napisał Bartosz Wieliński w komentarzu dla „Gazety Wyborczej”.

Dziennikarz „Wyborczej” zaczął swój tekst sensownie - ze zrozumieniem wypowiedział się o skandalu, jaki wybuchł po skandalicznej reklamie Tigera dot. Powstania Warszawskiego. Niestety, był to tylko wstęp do artykułu.

Tymczasem w kilku miejscach w Warszawie pojawiły się złowrogie napisy stylizowane na złowrogie hasło „Arbeit macht frei”, które znajduje się nad bramą prowadzącą do KL Auschwitz. Głosiły one „Reparationen machen frei” (Reparacje was uwolnią). To skandal porównywalny ze sprawą Tigera – bo sprofanowano jeden z największych grobów na świecie

— napisał Wieliński.

To jednak nie koniec ataków dziennikarza na autorów plakatu, który w swojej wymowie łączy przypomnienie Niemcom o zbrodniach, których dopuścili się podczas II wojny światowej, z tematem reparacji. Zdaniem Wielińskiego, w tym wypadku jest jeszcze gorzej niż w przypadku reklamy napoju energetycznego, ponieważ „producent Tigera zrozumiał, jaki koszmarny błąd popełniono w jego imieniu”. Nie można tego powiedzieć o autorach plakatu.

Natomiast twórca plakatu „Reparationen machen frei” Wojciech Korkuć mówi, że czuje satysfakcję, bo „temat reparacji zatrybił”, a plakat to obrona przez atak

— zaznaczył redaktor.

Dla Wielińskiego ten plakat to część nagonki na Niemcy, rozpoczętej przez Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem, „reparacji nie da się uzyskać”.

Bojowe wzmożenie rysownika Korkucia to efekt trwającej nagonki na Niemcy, w  którą osobiście zaangażował się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie chodzi o uzyskanie reparacji

— stwierdził.

Celem jest mobilizacja Polaków przeciwko wrogowi zewnętrznemu. PiS ma wewnętrzne problemy, partię trawią coraz ostrzejsze walki frakcyjne, tężeje opór społeczny. Trzeba jakoś odwrócić uwagę. Niemcy nadają się do tego znakomicie

— dodał.

Wieliński jest przerażony tym, do czego może doprowadzić ta sytuacja.

Co będzie dalej? Znowu pobiją kogoś w tramwaju za mówienie po niemiecku? Ktoś obrzuci kamieniami niemiecki konsulat? Polska wypowie Niemcom traktaty?

— pytał.

as/Gazeta Wyborcza