Wiceszef MON zapewnił w Wielkiej Kloni, że jego resort jest cały czas w kontakcie z MSWiA i reaguje na wszelkie zapotrzebowania i wnioski, które płyną po nawałnicy. Pułk inżyniersko-saperski z Inowrocławia jest gotowy, żeby pomóc na terenie regionu - zapewnił.
Wczoraj był kontakt związany z sytuacją w województwie pomorskim, gdzie wojsko zostało użyte do ratowania sytuacji, do pomocy na rzece Brda. Całą noc wojsko pracowało i wiemy, że dzisiaj ta sytuacja jest opanowana. Teraz rozmawiamy o pomocy dla województwa kujawsko-pomorskiego. I też, jeżeli zapadną decyzje, a wszytko wskazuje, że będą takie potrzeby, żeby użyć sił wojskowych, to jesteśmy gotowi. Wszystko wskazuje na to, że takie decyzje zapadną
—podkreślił Kownacki.
Wiceminister zaznaczył, że w jego ocenie w takich sytuacjach byłoby o wiele łatwiej, gdyby na terenie województwa kujawsko-pomorskiego istniały wojska obrony terytorialnej.
Na razie są one budowane na ścianie wschodniej, dlatego tutaj w razie potrzeb używamy regularnego wojska, bo nie byłoby zasadnym transportowanie wojska obrony terytorialnej np. z Podkarpacia, jeżeli tutaj mamy wykwalifikowanych żołnierzy. Gdyby jednak wojska obrony terytorialnej powstały kilka lat temu, to sytuację byłoby dużo prościej zażegnać. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski
—dodał Kownacki.
Błaszczak i Kownacki w Sitowcu rozmawiali z mieszkankami zniszczonego domu, który już starają się odbudować z pomocą kilku osób. Kobiety opowiadały, jak doszło do uszkodzenia ich domu. Politycy pytali, co potrzebują, jak można im pomóc. Wyrazili też nadzieję, że poszkodowanym uda się odbudować dom przed zimą.
W Dziedzinku spotkali się z rodziną Jana Kaczyńskiego, na którego domu został zniszczony dach. Gospodarz opowiadał, jak udało się zdobyć plandekę i zabezpieczyć dom przed ewentualną wichurą i deszczem. Błaszczak mówił, że nie powinno być tak źle przy likwidowaniu zniszczeń, jeżeli służby wojewody będą tak prężnie działać w organizowaniu pomocy poszkodowanym jak dotychczas. Następnie szef MSWiA oraz wiceszef MON udali się do Mąkowarska w powiecie bydgoskim, a także do powiatu tucholskiego, gdzie odwiedzili Pruszcz, Bagienicę, Małą Klonię i Wielką Klonię.
Wieczorem w Bydgoszczy wezmą udział w posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim.
W wyniku nawałnicy w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych, zniszczonych zostało ok. 2,5 tysięcy domów i 8 tys. ha lasów, a 110 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu. W tej chwili nadal nie ma go ok. 5,5 odbiorców. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski, sępoleński, nakielski, żniński, bydgoski, a częściowo też powiaty inowrocławski i radziejowski.
kk/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wiceszef MON zapewnił w Wielkiej Kloni, że jego resort jest cały czas w kontakcie z MSWiA i reaguje na wszelkie zapotrzebowania i wnioski, które płyną po nawałnicy. Pułk inżyniersko-saperski z Inowrocławia jest gotowy, żeby pomóc na terenie regionu - zapewnił.
Wczoraj był kontakt związany z sytuacją w województwie pomorskim, gdzie wojsko zostało użyte do ratowania sytuacji, do pomocy na rzece Brda. Całą noc wojsko pracowało i wiemy, że dzisiaj ta sytuacja jest opanowana. Teraz rozmawiamy o pomocy dla województwa kujawsko-pomorskiego. I też, jeżeli zapadną decyzje, a wszytko wskazuje, że będą takie potrzeby, żeby użyć sił wojskowych, to jesteśmy gotowi. Wszystko wskazuje na to, że takie decyzje zapadną
—podkreślił Kownacki.
Wiceminister zaznaczył, że w jego ocenie w takich sytuacjach byłoby o wiele łatwiej, gdyby na terenie województwa kujawsko-pomorskiego istniały wojska obrony terytorialnej.
Na razie są one budowane na ścianie wschodniej, dlatego tutaj w razie potrzeb używamy regularnego wojska, bo nie byłoby zasadnym transportowanie wojska obrony terytorialnej np. z Podkarpacia, jeżeli tutaj mamy wykwalifikowanych żołnierzy. Gdyby jednak wojska obrony terytorialnej powstały kilka lat temu, to sytuację byłoby dużo prościej zażegnać. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski
—dodał Kownacki.
Błaszczak i Kownacki w Sitowcu rozmawiali z mieszkankami zniszczonego domu, który już starają się odbudować z pomocą kilku osób. Kobiety opowiadały, jak doszło do uszkodzenia ich domu. Politycy pytali, co potrzebują, jak można im pomóc. Wyrazili też nadzieję, że poszkodowanym uda się odbudować dom przed zimą.
W Dziedzinku spotkali się z rodziną Jana Kaczyńskiego, na którego domu został zniszczony dach. Gospodarz opowiadał, jak udało się zdobyć plandekę i zabezpieczyć dom przed ewentualną wichurą i deszczem. Błaszczak mówił, że nie powinno być tak źle przy likwidowaniu zniszczeń, jeżeli służby wojewody będą tak prężnie działać w organizowaniu pomocy poszkodowanym jak dotychczas. Następnie szef MSWiA oraz wiceszef MON udali się do Mąkowarska w powiecie bydgoskim, a także do powiatu tucholskiego, gdzie odwiedzili Pruszcz, Bagienicę, Małą Klonię i Wielką Klonię.
Wieczorem w Bydgoszczy wezmą udział w posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim.
W wyniku nawałnicy w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych, zniszczonych zostało ok. 2,5 tysięcy domów i 8 tys. ha lasów, a 110 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu. W tej chwili nadal nie ma go ok. 5,5 odbiorców. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski, sępoleński, nakielski, żniński, bydgoski, a częściowo też powiaty inowrocławski i radziejowski.
kk/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353312-szef-mswia-i-wiceminister-mon-w-woj-kujawsko-pomorskim-sluzby-zadzialaly-profesjonalne-sytuacja-jest-opanowana?strona=2