Przypomnijmy jednak o kontroli instancyjnej.
Oto sędzia zajadły w sądzie pierwszej instancji musi liczyć się z zajadłością kolegów w sądzie odwoławczym, bo inaczej wyrok by mu uchylili.
Liczyć jednak trzeba na zajadłość w jedności grupowej, jakby kastowej. Pewnej w wypadku Hitlera, mniej pewnej w sprawie Stalina, niepewnej - przez milczenie Gazety Wyborczej - w wypadku Czyngis-chana.
Widać, że odwagi, by sarkać na Pana Prezydenta Bieruta i takiegoż Jaruzelskiego w kaście brak, bo nie słyszano i nie widziano o sarkaniu na tychże.
A na Kaczyńskiego sarkać wolno.
I to nie jest społecznie szkodliwe - orzekł Sąd Apelacyjny i uwolnił, bo sędzia przeprosił.
Tak oto pojawia się nowa instytucja - przeprosiny sędziego.
Mogą być przed wyrokiem - jak w tym przypadku, mogą być po wyroku, gdy wyrok głupi, co nie raz by się przydało, ale dotąd nie dostrzeżono prób wycofania się z głupstwa. Nawet procedura tego nie przewiduje.
Nie powinno się kalać dobrego imienia sędziów, chyba, że sami je skalają.
To samo z aktorami.
Jak jednak badać, co gra w duszy Wielkiego Aktora, gdy martwi się, że po reformie sędzia będzie kuzynem ministra.
A że głupkiem sędzia będzie, to nie zmartwienie?
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przypomnijmy jednak o kontroli instancyjnej.
Oto sędzia zajadły w sądzie pierwszej instancji musi liczyć się z zajadłością kolegów w sądzie odwoławczym, bo inaczej wyrok by mu uchylili.
Liczyć jednak trzeba na zajadłość w jedności grupowej, jakby kastowej. Pewnej w wypadku Hitlera, mniej pewnej w sprawie Stalina, niepewnej - przez milczenie Gazety Wyborczej - w wypadku Czyngis-chana.
Widać, że odwagi, by sarkać na Pana Prezydenta Bieruta i takiegoż Jaruzelskiego w kaście brak, bo nie słyszano i nie widziano o sarkaniu na tychże.
A na Kaczyńskiego sarkać wolno.
I to nie jest społecznie szkodliwe - orzekł Sąd Apelacyjny i uwolnił, bo sędzia przeprosił.
Tak oto pojawia się nowa instytucja - przeprosiny sędziego.
Mogą być przed wyrokiem - jak w tym przypadku, mogą być po wyroku, gdy wyrok głupi, co nie raz by się przydało, ale dotąd nie dostrzeżono prób wycofania się z głupstwa. Nawet procedura tego nie przewiduje.
Nie powinno się kalać dobrego imienia sędziów, chyba, że sami je skalają.
To samo z aktorami.
Jak jednak badać, co gra w duszy Wielkiego Aktora, gdy martwi się, że po reformie sędzia będzie kuzynem ministra.
A że głupkiem sędzia będzie, to nie zmartwienie?
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/353215-co-komu-w-duszy-gra-oto-pojawia-sie-nowa-instytucja-przeprosiny-sedziego?strona=2