Wprawdzie Parlament ma przerwę wakacyjną, także protesty na ulicach organizowane przez opozycję odbywają się coraz rzadziej, ale - jak się wydaje - ten stan będzie trwał zaledwie do końca tego miesiąca.
We wrześniu protesty opozycji powrócą (przewodniczący ZNP Broniarz już zapowiedział strajk nauczycieli na 4 września, w związku z reformą edukacji, choć od 1 września, szkoły będą działały już w nowym systemie) , bowiem nie ma ona innej strategii niż ta ogłoszona przez Grzegorza Schetynę późną jesienią 2015 roku, czyli „ ulica i zagranica”.
Opozycja nie ma programu, którym byłaby w stanie zainteresować nawet swoich dotychczasowych wyborców, tym bardziej nie ma więc szans na przekonanie do siebie tych, którzy do tej pory głosowali na Prawo i Sprawiedliwość.
W takiej sytuacji łatwiej jest krzyczeć na ulicach, robić „zadymy” w Parlamencie, przeć do konfliktów, a nuż uda się sprowokować policję do użycia siły, a wtedy takie obrazki, przez zaprzyjaźnione media obiegną cały świat.
Nękanie obecnego rządu na zlecenie opozycji realizuje od wielu miesięcy także Komisja Europejska, która ostatnio zaprzęgła do tego Europejski Trybunał Sprawiedliwości, a ten w ciągu jednego dnia i to jednoosobowo, potrafił rozpoznać sytuację w Puszczy Białowieskiej i wydać decyzję o zakazie wycinki drzew.
Atmosfera takiego permanentnego konfliktu osłabia w sposób oczywisty morale wyborców rządu Zjednoczonej Prawicy, zwykłym ludziom przy tej skali nagonki na rządzących w kraju i zza granicy, wydaje się, że za chwilę będziemy mieli w Polsce wręcz wojnę.
Ten nieustanny jazgot opozycji ma je jeszcze jeden ważny cel , spychać na boczny tor albo wręcz odwracać uwagę od merytorycznej debaty o głębokich zmianach w Polsce, dokonywanych przez rząd premier Beaty Szydło.
Widać już przecież wręcz gołym okiem pozytywne skutki ogromnych transferów społecznych dokonanych na rzecz środowisk mniej zamożnych, które wynoszą ponad 30 mld zł rocznie, widać także bardzo pozytywne skutki administracyjnego podniesienia płacy minimalnej (od 1 stycznia 2018 będzie to już 2150 zł) a szczególnie wprowadzenia minimalnego wynagrodzenia godzinowego (od 1 stycznia będzie to już 13,7 zł za godzinę pracy), co spowodowało wyraźny wzrost wszystkich płac pracowniczych.
Wszystko to dzieje się przy gwałtownie zmniejszającym się bezrobociu (tej jesieni spadnie ono poniżej 7 proc., a według statystyki unijnej będzie ono niewiele wyższe niż 4 proc.) , a sytuację na rynku pracy ratuje przynajmniej 1,2 mln obcokrajowców, którzy przyjechali do pracy w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wprawdzie Parlament ma przerwę wakacyjną, także protesty na ulicach organizowane przez opozycję odbywają się coraz rzadziej, ale - jak się wydaje - ten stan będzie trwał zaledwie do końca tego miesiąca.
We wrześniu protesty opozycji powrócą (przewodniczący ZNP Broniarz już zapowiedział strajk nauczycieli na 4 września, w związku z reformą edukacji, choć od 1 września, szkoły będą działały już w nowym systemie) , bowiem nie ma ona innej strategii niż ta ogłoszona przez Grzegorza Schetynę późną jesienią 2015 roku, czyli „ ulica i zagranica”.
Opozycja nie ma programu, którym byłaby w stanie zainteresować nawet swoich dotychczasowych wyborców, tym bardziej nie ma więc szans na przekonanie do siebie tych, którzy do tej pory głosowali na Prawo i Sprawiedliwość.
W takiej sytuacji łatwiej jest krzyczeć na ulicach, robić „zadymy” w Parlamencie, przeć do konfliktów, a nuż uda się sprowokować policję do użycia siły, a wtedy takie obrazki, przez zaprzyjaźnione media obiegną cały świat.
Nękanie obecnego rządu na zlecenie opozycji realizuje od wielu miesięcy także Komisja Europejska, która ostatnio zaprzęgła do tego Europejski Trybunał Sprawiedliwości, a ten w ciągu jednego dnia i to jednoosobowo, potrafił rozpoznać sytuację w Puszczy Białowieskiej i wydać decyzję o zakazie wycinki drzew.
Atmosfera takiego permanentnego konfliktu osłabia w sposób oczywisty morale wyborców rządu Zjednoczonej Prawicy, zwykłym ludziom przy tej skali nagonki na rządzących w kraju i zza granicy, wydaje się, że za chwilę będziemy mieli w Polsce wręcz wojnę.
Ten nieustanny jazgot opozycji ma je jeszcze jeden ważny cel , spychać na boczny tor albo wręcz odwracać uwagę od merytorycznej debaty o głębokich zmianach w Polsce, dokonywanych przez rząd premier Beaty Szydło.
Widać już przecież wręcz gołym okiem pozytywne skutki ogromnych transferów społecznych dokonanych na rzecz środowisk mniej zamożnych, które wynoszą ponad 30 mld zł rocznie, widać także bardzo pozytywne skutki administracyjnego podniesienia płacy minimalnej (od 1 stycznia 2018 będzie to już 2150 zł) a szczególnie wprowadzenia minimalnego wynagrodzenia godzinowego (od 1 stycznia będzie to już 13,7 zł za godzinę pracy), co spowodowało wyraźny wzrost wszystkich płac pracowniczych.
Wszystko to dzieje się przy gwałtownie zmniejszającym się bezrobociu (tej jesieni spadnie ono poniżej 7 proc., a według statystyki unijnej będzie ono niewiele wyższe niż 4 proc.) , a sytuację na rynku pracy ratuje przynajmniej 1,2 mln obcokrajowców, którzy przyjechali do pracy w Polsce.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352997-jazgot-totalnej-opozycji-jest-po-to-aby-odwracac-uwage-od-glebokich-realnych-zmian-w-polsce