Kto miał jeszcze wątpliwości, czy sądy wymagają reformy, to po ostatniej decyzji Sądu Apelacyjnego w Lublinie, wątpliwości nie powinien już mieć. Oto ta niezwykła decyzja: - Nasz kolega sędzia Cezary Skwara, który porównał Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, tak naprawdę nie zrobił niczego złego, dlatego postanowiliśmy sprawę umorzyć.
Powiedzmy szczerze, wyrokiem tym mówi polski sąd pyta: - Co się takiego stało, że lidera rządzącej partii, znaną osobę publiczną, nasz kolega porównuje do jednego z dwóch największych zbrodniarzy XX wieku? I odpowiada: - Nic niezwykłego się przecież nie stało. A na pewno, nic takiego, co by zasługiwało na najmniejszą choćby karę, np. upomnienie czy naganę.
Ten świetny sąd, badający sprawę, powołał się na przepis, ustanowiony w prawodawstwie komunistycznym „społeczne znaczenie czynu”. Przepis, który umożliwia, jak w czasach PRL dowolnie interpretować każdy wyrok. Tak jak np. w 1965 roku, podczas procesu w aferze mięsnej, kiedy skazano na wyrok śmierci Stanisława Wawrzeckiego, dyrektora warszawskiego Miejskiego Handlu Mięsem za przyjęcie łapówki 3,5 mln złotych, ze względu na „wysoką szkodliwość społeczną” czynu.
Dzisiejsi lubelscy sędziowie umorzyli sprawę przeciwko swemu koledze, ze względu na „znikomą społeczną szkodliwość” nazwania Kaczyńskiego Hitlerem. Nie można powiedzieć, że obecni lubelscy sędziowie są całkowicie ślepi. Albo niewrażliwi na wyrządzoną Jarosławowi Kaczyńskiemu krzywdę. Co to, to nie. O nie. To, co zrobił ich kolega sędzia Cezary Skwara, ich zdaniem, zasługuje na dezaprobatę. Nawet nie częściową tylko, ale o wiele większą – „całkowitą”. W dodatku – sędziowie lubelscy świetnie to widzą – nazwanie Jarosława Kaczyńskiego Hitlerem, „jest czynem w swej wymowie nagannym”. Prawdopodobnie całkowicie nagannym, a nie tylko częściowo nagannym, a częściowo nie. Jednak nie na tyle, by karać kolegę sędziów, znaczy kolegę po fachu, czy jak się dziś mówi – z naszej branży, czy też z „naszej kasty”. Nasz kolega – martwią się - już bez kary doznał tylu przykrości, że aż żal serce ściska. Następnie dodali w uzasadnieniu swego wyroku, pisząc: „Sam fakt nagłośnienia sprawy i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego stanowił dlań – ich kolegi Cezarego Skwary - kolosalną dolegliwość”.
Kto miał jeszcze wątpliwości, dlaczego opozycja polityczna oraz samo środowisko sędziowskie stawiają tak zacięty opór przeciwko zmianom w polskim sądownictwie, to po ostatnim wyroku Sądu Apelacyjnego w Lublinie, który umorzył sprawę przeciwko swemu koledze Cezaremu Skwarze, który porównał Jarosława Kaczyńskiego do Hitlera, wątpliwości mieć już nie powinien.
Czy można przejść obojętnie, patrząc, ile się ten Skwara nacierpiał?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352956-cierpiacy-sedzia-skwara-kto-mial-jeszcze-watpliwosci-czy-sady-wymagaja-reformy