Pomysł powołania komisji śledczej ds. VAT popiera już minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
To daje duże nadzieje, bo przez lata tylko apelowano, rozmawiano i dyskutowano. I choć wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zapytany o termin powołania komisji, wykręca się, że to jeszcze za wcześnie, bo w Sejmie działa już komisja ds. Amber Gold, to przynajmniej widzimy już polityczną wolę. Wolę, którą wyartykułował już sam pomysłodawca poseł Kukiz ‘15 Marek Jakubiak, potem także wicepremier Mateusz Morawiecki, rzecznik PiS Beata Mazurek, wspomniany wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, a teraz także Zbigniew Ziobro.
Zbigniew Ziobro powiedział dziś, że już w październiku ubiegłego roku zlecił śledztwo, by ocenić odpowiedzialność organów państwa, na czele z premierami i ministrem finansów, w sprawie ich wiedzy oraz braku reakcji na wyłudzenia VAT. Jak dodał, rozszerzono je o „kolejne wątki, które wyłoniły się w trakcie prowadzonych przez nas ustaleń”.
Zaznaczył także, że śledztwo ma też „ustalić odpowiedzialność kierownictwa ówczesnej prokuratury, która podjęła w sposób bezrefleksyjny decyzję, będącą konsekwencją tego orzeczenia SN i wbrew obowiązującemu prawu (…) zaleciła prokuraturze zmianę sposobu prowadzenia tych postępowań włącznie z możliwością umarzania postępowań”.
Ziobro wyjaśnił, że chodzi o „orzeczenie SN, który w 2008 r. całkowicie bezpodstawnie i wbrew obowiązującemu prawu, przyjął(..), że tego rodzaju przestępstwa mogą być ścigane tylko i wyłącznie na podstawie Kodeksu karnego skarbowego, który przewiduje dużo łagodniejsze rygory odpowiedzialności karnej, a nie mogą być ścigane na podstawie Kodeksu karnego, który zakładał znacznie surowszą odpowiedzialność karną” - oświadczył.
I tu całkowitą rację ma Ziobro mówiąc, że istotnie przyczyniło się to do wzrostu poczucia bezkarności zorganizowanych grup przestępczych. I pełna zgoda, że skutkiem wydania tego orzeczenia były też niewłaściwe działania po stronie ówczesnej prokuratury i innych organów ścigania, jak policja czy służby specjalne.
Nadzieje są ogromne. Że uda się odnaleźć i wskazać odpowiedzialnych za to, że przez lata z państwowej kasy znikały miliardy złotych. Że uda się znaleźć winnych złodziejskiego już procederu sprawiającego, że w zasadzie nawet nie przedsiębiorcy, a przestępcy zakładali działalność, wystawiali faktury i znikali. Zanim urzędy skarbowe orientowały się, że coś jest nie tak i nawet jeśli wyrażali chęć skontrolowania podmiotu, to nie było już kogo. Bo złodziejskie firmy przestawały istnieć. Najbardziej bulwersujące jest jednak nie to, jak działali przestępcy, ale to, że pozwalało na to państwo polskie.**
A w zasadzie ci, którzy przez lata stali na jego czele.
Czy to możliwe, że minister finansów nie widział co się dzieje? Czy nie chciał widzieć? Tłumaczenia na lata nawoływań i alarmowania, że państwo jest rozkradane były blade. Wielu dało się nawet nabrać na to, że to przez prawodawstwo unijne mamy założone ręce. I nie możemy uszczelnić systemu. Ta teoria upadła jednak z kretesem, kiedy wpływy z podatku, już za rządów PiS, zaczęły się zwiększać. Kiedy okazało się, że większa liczba kontroli choć przyniesie tylko zwroty na poziomie 1-2 proc. Utraconej sumy, to pomaga zatrzymać wypływ pieniędzy. A przede wszystkim, jest straszakiem dla tych złodziei, którzy do tej pory czuli się bezkarnie. Bo nikt nie nakładał na nich żadnej odpowiedzialności. Wręcz przyzwalał na rozkradanie własnego państwa.
I mimo że nie znamy jeszcze odpowiedzi na pytanie kiedy komisja śledcza powstanie, to przynajmniej wiemy już, że powstanie. „Prędzej, czy później”, jak mówi rzecznik PiS Beata Mazurek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/352700-komisja-sledcza-ds-vat-na-horyzoncie-choc-nie-wiemy-kiedy-powstanie-widzimy-juz-wyraznie-polityczna-wole